Niesamowity aktor. Zmarł w 2005, a mimo to jeszcze przez 9 lat grał w filmach, co za poświęcenie z jego strony.
Niestety, ale to żadne poświęcenie tylko zobowiązania. Takich przypadków w Hollywood jest więcej. Morita podpisał umowę na występ w paru filmach, wszedł na plan filmowy, wszystko szło świetnie, aż tu nagle zgon. Klops! Nie ma lekko zdjęcia trzeba dokończyć, a stwierdzenie "odpocząć po śmierci" nabiera innego wymiaru.