choć nie jest ani wybitnym aktorem, ani też wybitnym reżyserem. maczał palce w baaardzo wielu hiszpańskich produkcjach klasy b od lat 60ych do dziś, od horrorów poprzez thrillery a nawet kina akcji i hiszpańskich giallo. każdy "wtajemniczony" w takie kino choć raz spotkał się z tym panem, a większość pewnie dobrze już go zna. tyle, że Jacinto Molina nie wiele pewnie Wam mówi. pan ten znany jest lepiej jako Paul Naschy.
pozostaje pytanie. skoro nie jest wybitny, w niczym co robi, co czyni go postacią lubianą, szanowaną i pożądaną w świecie latynoskich horrorów?
wiele jest kultowych postaci, zespołów itd itp, ale rzadko są to postaci/zespoły wybitne. wydaje mi się, że Naschy nakręcił kilka filmów na tyle dobrych i głośnych w pewnych kręgach, że wyrobił sobie renomę. jako aktor, należy do tych co nie grają wybitnie, ale sam fakt, że w filmie tej klasy pojawia się znajoma twarz, że zobaczymy ją po raz 10y, sprawia, że automatycznie budujemy sobie w głowie wizerunek Paula jako dobrego aktora. no i w sumie wcale nie jest zły, po prostu nie powala. no chyba, że wzrokiem. tak, to zapewne też pomogło mu w karierze, charakterystyczna twarz obdarzona bardzo przenikliwym spojrzeniem, nadającym się zwłaszcza do grania czarnych charakterów.
wg mnie warto (jeśli lubi się takie kino) się zapoznać z dorobkiem tego pana, a przynajmniej z tą jego częścią, która jest dostępna w języku angielskim. ja widziałem dwa jego filmy i choć nie powalają, to są naprawdę ciekawe. jego występy w licznych produkcjach również zapadły mi w pamięć.
Sto lat, Panie Naschy!