W sumie ta historia to dla niego siara na krótką metę. Gorzej jakby dowiedział się po np. 10 latach, albo jeszcze później. A tak była żona ma okazję do schadenfreude, on materiał do przemyśleń na przyszłość, a cała reszta bekę z niego.
Fakt, zje...ł sobie opinię i na długo może stać się synonimem łosia, który dał się wycyckać jakiejś cwaniarze