Jestem po projekcji filmu "Ostatnia farma" i "Dwa ptaszki" i już wiem, że Runarsson trafia na najwyższą półkę zaraz obok Kieślowskiego, Moodyssona, Kolskiego, Zelenki, Koterskiego i jeszcze paru innych reżyserów. W każdych tych 15 minutach krótkiego metrażu zawarł taki ładunek ekspresji, jakiego nie udaje się czasami osiągnąć niektórym nawet w dwóch godzinach filmu. Z niecierpliwością czekam na projekcję Wulkanu.