Kobieta wytworna z czerwoną szminką i pończochami. Rękawiczki skórzane. Ciemne okulary. Stylizacja z klasą, jakby vintage, wyjęta żywcem z dreszczowca Hitchcocka.
Jakże odmienna u Malicka w "To the Wonder" - swojska dziewucha buszująca w zbożu. Tradycjonalistka pragnąca aby jej mężczyzna czytał z nią Biblię w każdą niedzielę. Prawdziwa aktorska metamorfoza.
Wczoraj miałam okazję oglądać ją właśnie w filmie Passion i muszę powiedzieć, że w tej roli nie wyobrażam sobie nikogo innego:) Nie dość, że zagrała po prostu rewelacyjnie, to jeszcze do tego jest śliczna:)
Oscara powinna otrzymać ze ten śmiech po pocałunku (12:46 - 13:13). Cudownie przerysowana gra aktorska McAdams, lecz w pełni kontrolowana przez nią i De Palmę. W niczym nie przypomina dziewuszki z "Pamiętnika". Brawurowa aktorka. De Palma nauczył ją absolutnie wszystkiego.
http://www.youtube.com/watch?v=vrOVSX8INHs
Nie rozumiem tylko dlaczego po występach u gigantów - De Palmy i Malicka - znów zaczyna grać w romantycznych bzdurach ("Czas na miłość"). To dla niej duży krok w tył.
Jestem tego samego zdania. W ogóle czasami przestaję ogarniać ideę powstawania filmów z gatunku "komedia romantyczna", oczywiście dopuszczam do siebie fakt, że ludziom może się to podobać, ale ja osobiście wolę bardziej wyraziste filmy, a nie miałkie historie w stylu "ja cię kocham, ty mnie kochasz, ale nie możemy być razem bo mam owsiki i kaprawe płuco, a ty przecież zasługujesz na kogoś lepszego"...a co do Twojej wypowiedzi La_Pier uważam, że masz świętą rację. A McAdams dopiero w tym filmie pokazała pełnię swoich aktorskich możliwości.