A według mnie i tak zagrał więcej niż myślałem że zagra. Ogólnie dużo było takich ról mało widocznych (Luke Perry, Bruce Dern)
ujęcia typu co robi sąsiad za płotem nie dają dużego pola do popisu. eh jebać, następna taka okazja dla polaka będzie lepsza. pierwsze koty za płoty jak to mówio :v
Pojawia się w pierwszych scenach na lotnisku i trochę później podczas imprezy i wokół domu. Nie jest to żaden powód do wstydu (jak to niektórzy sugerują), ponieważ jego postać nie jest istotna dla narracji. Akcja dotyczy raczej bohaterów granych przez DiCaprio i Pitta. Kolejna rzecz - w czasie masakry, której się spodziewamy, Romana Polańskiego nie było wtedy w domu. Zawierucha wypadł bardzo dobrze, świetnie oddał postać, którą grał.
O ile pamiętam wypowiada tylko jedną kwestię i to zwracając się do psa... Oczekiwałem jednak czegoś więcej. Nie tyle od Zawieruchy - ile od Tarantino względem postaci Polańskiego. To trochę tak , że w filmie więcej było mówione o naszym rodaku niż jemu samemu pozwolono się wypowiedzieć. Ciekawi mnie czy Quentin powycinał jakieś kwestie Rafała na etapie postprodukcji czy postać Romana miała być taka od A do Z w założeniu....