O co ci chodzi ,i co z tego że się ''zapuściła'',,ma to dla ciebie jakieś znaczenie że tak się przejmujesz .

w sumie masz rację, wali mi to

A mnie nie wali i się zgadzam z Twoim pierwszym postem. Każda jej rola polega na eksponowaniu swojej otyłości, rzucaniu niesmacznych, grubiańskich żartów (ohydna, godna pożałowania scena w "Druhnach") i dowcipkowania ze swojej figury. Ok, raz można pokazać swój dystans do samej siebie, ale cała jej "kariera" bazuje na tej jednej jedynej cesze. I jest to dość nie fair, że kobieta wygrywa nagrody tylko za to, że wygląda źle i się tego nie wstydzi, gdy wielu innych bardziej zasługuje na wyróżnienie. Bo z warsztatem aktorskim też u niej kruchutko. A że do mojego gustu nigdy nie trafia rola prymitywnego wioskowego głupka-obrzydliwca, którą to role zawsze odgrywa pani Wilson, to z czystym sumieniem wystawiam jej jedyneczkę.

Wypada mieć nadzieję, że to tylko sezonowe zjawisko. To nie aktorka, to kuriozum. Jednak, póki nie ma dla niej miejsca w znaczących produkcjach, można (a nawet trzeba) machnąć na to ręką.

Po twoim pierwszym komentarzu muszę stwierdzić niestety, że jesteś osobą pustą. Dlaczego? Z chęcią odpowiem na to pytanie. Uważam tak, ponieważ z komentarza można wyczytać, że sugerujesz, że jeśli jest osoba otyła to nie może robić kariery aktorskiej. Co Ci przeszkadza. Jeśli spodobała się twórcą filmów to chyba coś musi znaczyć. Założę się, że w twoim rankingu znajdę tylko gwiazdki Disneya ocenione na ocenę 10.

Powinienem się obrazić za tą "pustą osobę" bądź coś w tym stylu, ale tak nie zrobię... Co do tematu - może Cię zaskoczę, ale ludzie chcą oglądać osoby zarówno ładne, jak i utalentowane. Omawiana pani nie ma ani talentu, ani urody. W historii kina zdażały się "grubaski" ze sporym talentem, patrz Roseanne, John Goodman czy świętej pamięci John Candy. Tych osób w żaden sbosób nie zamierzam wyśmiewać, gdyż coś sobą reprezentowały. Rebel Wilson jest wyłącznie bardzo otyłą młodą damą, która ze swojego "spaślactwa" usiłuje uczynić swój główny atut. Bo innych raczej nie posiada.

Roseanne, John Goodman i inni również zaczynali jako "spaślaki bez talentu" w oczach wielu osób, ale w końcu zasłużyli, by, tak jak Ty, mówić o nich, że coś sobą reprezentują. Rebel ma dopiero 27 lat, i jej kariera póki co nie jest imponująca, ale uszanuj, że dziewczyna się dopiero rozkręca. Kto wie, może za 20 lat powiesz o niej - Rebel Wilson przynajmniej coś sobą reprezentuje.

Jezu, to teraz trudną sztukę niebycia bucem trzeba nazywać "tolerancją"? Boże, gdzie ja mieszkam.

Stary, wróć lepiej do swojego ocenionego na 10 gwiazdek Króla Lwa i nie udawaj, że znasz się na sztuce czy aktorskim talencie. Śmiech na sali, podstarzały tatuńcio oburza się, że jest dla kobiet tak mało ważny, że nie starają się spełniać jego fantazji tylko śmieją mieć własny obraz tego jak chcą wyglądać! Straszne! Aż do tego stopnia go to rani, że aż specjalnie wlazł na profil aktorki, której oficjalnie nie cierpi gdzie poświęcił czas i energię, żeby wysmarować obelżywy komentarz. Żenada.

Rebel Wilson nie gra w jakichś ambitnych filmach, tylko raczej w komediach, ale to nie znaczy, że jest kiepska. Ma babka poczucie humoru, więc niech gra w takich filmach jakie jej pasują. Gruba może nie być dlatego bo się "zapuściła". Taką budowę ciała, zapewne odziedziczyła genetycznie po rodzicach, dziadkach... a nie odchudza się pewnie dlatego iż w różnych filmach często poszukiwane są osoby z dodatkowymi kilogramami. Nie krytykujcie jej bezpodstawnie, nie znacie jej ani jej zamiarów. Może nie być w typie każdego, ale na prawdę... żeby tak ostro ją krytykować?!

http://31.media.tumblr.com/7ce2b7623f4396518371e173e0134aed/tumblr_mklgrn1RVU1s2 hp6ho1_500.jpg
Odziedziczyć to można proporcje ciała, a nie tłuszcz. Powodem tycia są złe nawyki żywieniowe.

Rebel nie jest osobą, którą będę podziwiać, ale wzbudza we mnie sympatię. Bardzo kojarzy mi się z naszą Elżbietą Romanowską.

Poczytaj sobie o roli genów w powstawaniu otyłości, a potem wypowiadaj się na forum. Poza tym powinno się unikać generalizowania, nie zawsze tyjemy tylko dlatego, że źle się odżywiamy. Co do samej aktorki - na pewno komuś w jej rozmiarze trudniej jest się wybić, więc zaczyna od takich a nie innych ról. Poza tym gdybyśmy mieli samych pięknych i szczupłych aktorów to byłoby trochę... nudno :)

Uściślijmy: powstawanie otyłości jest ZAZWYCZAJ związane ze złymi nawykami żywieniowymi. Bardzo mały procent ludzi może usprawiedliwiać się genetyką. Sama mogłabym zasłaniać się moimi chorobami, ale zamiast tego po wielu latach i próbach pokonałam swoją nadwagę. Jakoś nie słyszałam o osobach z BMI>30, które jedzą 1200kcal. Będąc na obozie odchudzającym, gdzie były przypadki kliniczne widziałam jak takie osoby chowały jedzenie po kątach.Genetyka sprawia, że nigdy nie będę patykiem, a nie że z niczego posiądę zapasy tkanki tłuszczowej.

Właśnie chodzi mi o to zazwyczaj. :) Jeśli chodzi o ten procent usprawiedliwiający się genetyką, to niestety, nie jest on taki znowu mały. Wystarczy wziąć pod uwagę wszystkie choroby uwarunkowane genetycznie, których skutkiem jest otyłość (np. zespół Pradera-Williego) czy np. pojedyncze mutacje lub mutacje wielogenowe (jak np. zaburzenia produkcji leptyny). Wtedy właśnie możesz mieć zapasy tkanki tłuszczowej z niczego. Ponadto nie tylko choroby genetyczne mogą powodować nadwagę. To jest dość złożony temat, obecnie bada się np. wpływ mikrobioty jelitowej na rozwój otyłości. Co do złych nawyków żywieniowych - to oczywiście prawda, ale też nie zawsze jest tak, że ludzie obżerają się bez opamiętania. Bardzo często jest to klasyczne "zajadanie" stresów, w którym problem tkwi głównie w psychice. Nie zrozum mnie źle - nie będę bronić wszystkich grubych ludzi i usprawiedliwiać ich wyglądu genetyką czy chorobami, bo oczywiście w wielu przypadkach wystarcza zwykła dieta i większa aktywność fizyczna. Chodzi mi jedynie, aby nie wrzucano wszystkich do jednego worka i nie kierowano się stereotypem, że jak ktoś jest gruby to ciągle je i nie wstaje sprzed telewizora.

Znaczy wiesz - wielką aktorką to ona nie jest z pewnością, ale tacy też są potrzebni. Jako że jej jedyną "zaletą" jest otyłość. Ktoś musi grać tych grubasów z których się wyśmiewają w komediach. Niech sobie gdzieś tam będzie na drugim/trzecim planie. Może się jeszcze przydać do jakiejś mało wymagającej roli.

Aktor, również aktorka, nie musi pięknie wyglądać, być ideałem. Aktor, ma przede wszystkim GRAĆ. I to pod względem roli na ogół się go ocenia, nie pod względem tuszy. Popatrz na tak popularną Oprah, jest idealnym dowodem na to, że wygląd schodzi na drugi plan, gdy aktor bądź prezenter potrafi zjednać sobie widzów. I tak jest w przypadku Rebel. Mnie nie zachwyciła, ale coś musi być na rzeczy, i ja nie życzę jej źle.
Sama nie należę do szczuplasków, więc cieszy mnie, gdy osoba przy tuszy radzi sobie w tak wymagającym światku jakim jest Holiłut.

Ale ma do siebie wielki dystans i jest sympatyczną babką. U niektórych grubych bab w oczach płonie nienawiść i zawiść, te jednak jest wyjątkiem. Wiele osób rolę 'Otyłej Amy' traktowałyby jako zniewagę.

A czy według Ciebie to dobrze, że daje młodym ludziom taki wzór? - że w byciu patologicznie otyłym nie ma nic złego, jeżeli komuś z tym dobrze? Przecież to niesie konkretne konsekwencje dla zdrowia - wyłącznie negatywne, czasami wręcz opłakane...

Oczywiście, że źle. Sama jestem przeciwniczką lansowania PLUS SIZE MODELS i otyłości. Nie ma w tym nic pięknego. To źródło chorób, problemów i kompleksów. Zgadzam się jak najbardziej z tym, że to daje zły przykład, ale w tym temacie zbiórczym chciałam też zauważyć kilka pozytywnych cech tej kobiety. Nie można patrzeć na same negatywy! Boli mnie też, że ludzie nazywają ją złą aktorką przez pryzmat jej otyłości. Jak dla mnie jest zupełnie przeciętna. Tak samo jak Anna Kendrick i obydwie potrafią irytować na tym samym poziomie. Jednak życie nauczyło mnie, aby mierzyć ludzi swoją wagą i na dzień dzisiejszy wiem, że nie byłabym w stanie zagrać 'Otyłej Amy' gdybym była gruba, dlatego podziwiam ten dystans i zdecydowałam się na powyższy komentarz :)

To jest dość śliski temat, bo równie dobrze cała rzesza dziewczyn może powiedzieć, że promowane obecnie w mediach kanony piękna (bardzo, bardzo szczupłe modelki) też nie są wzorem do naśladowania... Poza tym tu nie chodzi o to, żeby młodzież brała ją sobie za wzór w kontekście sylwetki, jedyne czego mogliby się od niej nauczyć to dystans do swojej osoby, poczucie humoru i akceptowanie siebie. A tego bardzo wielu młodym ludziom brakuje. Dzisiejszy świat jest okrutny i wymaga od każdego, żeby wpasował się w wykreowane przez kogoś tam normy. Ale właściwie dlaczego? Ja np nie wyobrażam sobie, że w każdym filmie grają piękne, idealne wysportowane aktorki i aktorzy z kaloryferem na brzuchu. :)

Jeszcze gorzej jest kiedy w życiu jest się nienawistnym i sfrustrowanym mściwojem. To dużo gorsze niż bycie grubym/brzydkim/niestandardowym. I jakim przykładem/wzorem postępowania jest to dla młodych ludzi?

pewnie sam/sama wyglądasz dokładnie tak samo. Zalożę się.

wyglądam jak twoja stara :D

To się nazywa po prostu komentarz na poziomie. Pisz, jak masz coś sensownego do przekazania, okej?

"sensownego" tak jak ty?

Za dużo wymagasz.

A ja się z Tobą zgadzam. W każdym filmie ta Pani skupia się na swojej figurze, i to dzięki jej otyłości reżyserowie angażują ją do filmu jako grubaskę. Promują otyłość - dokładnie. Zamiast dbać o siebie, sensownie się odżywiać i ćwiczyć (co jest dowodem silnej woli i pracowitości) ta aktorka woli obżerać się, zagrać w jakiejś komedii, wyjść na salony i zebrać kasę. Bez sensu.

Nie uważam że to PROMOWANIE otyłości.
W realu też są grubi ludzie, dlaczego w filmach ma ich nie być? Dlaczego w filmach wszyscy mają być szczupli i śliczni?

Nie mówię o byciu szczupłym jak patyk, ale o byciu normalnym, w granicach BMI. A Rebel Wilson ma raczej nadwagę.

No ma nadwagę, ale co z tego? W realu są grubi ludzie, to dlaczego ma nie być ich w filmach?

Skąd wiesz od czego ma nadwagę? A co jeśli jest chora a ty ją tu oplułaś? Na ludzi jeżdżących na wózkach też plujesz, bo jak śmieją być inni niż powinni wg ciebie? No i czy nie wiedzą, że jeżdżenie na wózkach jest niezdrowe dla zdrowia?? Dlaczego promują kalectwo pokazując takich ludzi w filmach??

A ile aktorek dostaje role za ładną buzię? Kim Kardashian (kto to jest czemu puszczają ją w telewizji?), Katherine Heigl, Eva Mendes, Milla Jovovich, Liv Tyler, Emma Stone.
Fajnie, że dbanie o siebie jest dowodem silnej woli, ale czy każda taka osoba będzie teraz dostawać swoje 5 minut na antenie?
Oglądałem urywki jej występu o Conana O'Briena i Rebel Wilson jest naturalnie śmieszna. I sorry, ale w tej chwili wielu dobrych aktorów komediowych jest otyłych - Seth Rogen, Jonah Hill, Matt Lucas, Louis CK (choć ten ostatni umiarkowanie jak na swój wiek).

Szczerze wolę oglądać grube talenty, niż szczupłe beztalencia. Jak zabraknie mi widoku chudych, to pójdę do parku albo na rynek.

Ja jej nie krytykuję, dlatego że jest gruba. Mnie po postu nie podoba się jej gra aktorska. To jej sprawa, jak się dobrze w swoim ciele czuje, to ok.
Co do Emmy Stone, Liv Tyler i tych innych ładnych aktorek - fakt, na pewno uroda coś im pomaga, ale gdyby nie umiały grać, w życiu nie dostałyby ról w dobrych filmach (chociażby ostatni film Emmy).

Oj, kłamczucho: "Ja jej nie krytykuję, dlatego że jest gruba" vs "Zamiast dbać o siebie, sensownie się odżywiać i ćwiczyć (co jest dowodem silnej woli i pracowitości) ta aktorka woli obżerać się". Oba cytaty pochodzą z twoich komentarzy.

Już spokojnie, spokojnie. Umieściłam ten wpis 5 lat temu, moje poglądy na pewne sprawy zdążyły się już zmienić.

Jest śmieszna.
Dla kontrastu Rashida Jones jest ładna, ale nieśmieszna. Czyli promują ją, bo jest ładna, choć talentu komediowego niema.
Przestałem rozumieć, o co chodzi w tym świecie.

Przynajmniej się wyróżnia, gdyby wszyscy mieli takie same ryje w tv to by filmów nie było. Jako aktorka jest świetne, potrafi rozbawić. Dzieci ci robić z nią nikt nie kazał.

Nie ma na świecie takiego alfonsa, który by mi ją "opchnął"... a co do wyróżniania się to już wolę Keiko z "Uwolnić Orkę" - gabaryty podobne, ale jakoś przyjemniej się ogląda.

Ha ha to byl swietny post i w sumie bardzo dobrze ze ktos poruszyl ten temat.ogladalam to "zjawisko" w Druhnach i nie moglam powstrzymac mimo woli irytacji... jak mozna lansowac cos takiego!? Ja sama nosze rozmiar 36-38 i nigdy w zyciu nie pozwolilabym sobie na bycie tlusta (bo ona nawet nie jest gruba, lecz tlusta).

Ha ha to byl swietny post i w sumie bardzo dobrze ze ktos poruszyl ten temat.ogladalam to "zjawisko" na filmwebie i nie moglam powstrzymac mimo woli irytacji... jak mozna lansowac cos takiego!? Ja sama nosze swój mózg zawsze ze sobą i nigdy w zyciu nie pozwolilabym sobie na bycie pusta (bo ona nawet nie jest glupia, lecz pusta).


:))

Chłopie ale kiedy z nami rozmawiasz pozostań, plis, na ziemskiej orbicie. Tutaj cię zdecydowanie poniosło, ta kobieta NIGDY by cię nie wybrała, więc nie bój nic, nie grozi ci ŻADEN kontakt z nią. Po co w ogóle histeryzujesz??

Ehh masz rację, nie moja liga... za to ty i twoja stara chętnie pociągniecie mi pytonga. :)

Mówisz o tej wiotkiej mikrej gliździe, która rzadko łeb podnosi? hahahahahahahahahahahahahahahahahahaha
Oczywiście ale pod warunkiem, że masz porządny sprzęt czyli lupę. :D

Lepiej, żeby siedziała w kącie i płakała, użalając się nad sobą :') Też nie jestem jej fanką, ale skoro ludzie, którzy raczej się na tym znają, dają jej role filmowe no to najwyraźniej nie jest z nią AŻ TAK tragicznie. Mi tam ona jakoś nie przeszkadza, bo sama oglądałam filmy, w których nie miała jakiś dużych ról. Jeśli tak chce zarabiać, a ludzie, z którymi to robi nie mają nic przeciwko, to niech to robi :) Boli Was, że gra niewielkie i niezbyt ambitne role w filmach? :>

Aktorzy mają odgrywać realnych ludzi. A nie każdy jest super szczupły i super piękny, jak większość aktorów i aktorek. Mało kto ze zwykłych ludzi na codzień wygląda jak te gwiazdy. Takie aktorki tez sa potrzebne, liczy sie odwzrowanie roli, ta kobieta to naprawdę mądra osoba i zawsze dobrze gra swoje role. To, że ktoś po prawie umie zagrać "wioskowego głupka", tak, że wszyscy wierzą, tylko jej sprzyja. Każda panna młoda ma tylko szczupłe i piękne druhny? Nie, mało która jest wybitnie urodziwa, czy ma perfekcyjną figurę. Ona gra zwykłych ludzi w zwykłym świecie, sorry, ale mimo, że cenię Angeline Jolie, jest przepiękna i dobrze gra, to kiedy widzę ją w kolejnym filmie, widzę od razu Angeline, sexbombę, a nie postać.

Ona jest bleee

Podpisuję się wszystkimi członkami.
Paskudny, a wręcz obrzydliwy a do tego ordynarny kaszalot bez talentu. Hameryka teraz promuje coraz większą zgniliznę w dobie "poprawności".
Jak czytam opinie jaka to ona jest utalentowana to mi się słabo robi.
W każdym filmie gra i wygląda tak samo (czyli tragicznie).
Jej zatłuszczony łeb zwykle zasłania połowę ekranu..
Bluuuueeeee...

Ona i podobne jej jednostki są wykorzystywane przez Hollywood dokładnie tak, jak wykorzystuje się egzotyczne zwierzęta w cyrku. Jest specyficzną atrakcją. Sama o tym wie, a już na pewno wie o tym jej agent. Gdyby schudła 50 czy nawet 30 kilo przestałaby być dla producentów "atrakcyjna". W tym kontekście, to nawet mi jej trochę szkoda. Tylko trochę. ;)

Nie wiem co jest bardziej obraźliwe - wasz nienawistny język czy "gust" filmowy...

Najbardziej obraźliwy to jest Twój brak tolerancji, dla naszej nietolerancji.