René Clair

René-Lucien Chomette

7,1
176 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby René Clair

Jeżeli "polityki autorskiej", jak i innych, nie tylko nowofalowych postulatów nie należy badać w oderwaniu od praktyki filmowej piszących, czy fakt odrzucenia Meliesa i Claira - zarówno jako teoretyków i jako reżyserów - przez środowisko Cahiers du Cinema wiązałoby się ze specyfiką ich dorobku, a więc z wykorzystywaniem przez nich konwencji stricte niefilmowych? Melies posługiwał się w pełni wykreowaną scenografią, w najminiejszym stopniu nie przypominającą czegoś znanego z codziennego otoczenia. Clair natomiast stosował konwencje typowe dla wodewilu czy innych sztuk scenicznych, tworzył fikcyjne fabuły przywodzące na myśl intrygi teatralne. Pomimo wielu zasług dla rozwoju języka medium, uwaga odbiorcy jego dzieł koncentrowana była głównie na przedstawianej akcji. Czy zatem podobnie można by było rozpatrywać całe kino gatunków? Początkowe zdarzenie jest prawdopodobne, ale rozpoznając konwencję widz ma świadomość, że jedynie ogląda film? czy jeżeli więc jest on na tyle oswojony z daną konwencją, iż nie dostrzega jej sztuczności, musi być dodatkowy impuls łamiący utarty schemat i jednocześnie zwracający uwagę odbiorcy na umowność przedstawiania? chodziłoby mi tutaj o takie przekształcenie paradygmatu danego fatunku, jakie ma miejsce na przykład w twórczości Claude'a Chabrola...

Klaudia

Kino gatunków jest dość spójne pod względem narracji i zastrzega sobie pewną autonomiczność w tej kwestii, rozpatrywanie go w tych samych ramach co autorskie dzieła Meliesa i Claira może według mnie prowadzić do błędnych wniosków. Zarówno Melies jak i Clair to ścisłe kino autorskie. Samego Meliesa nazwałbym raczej twórcą widowisk kinematograficznych a nie filmów. Nie wyklucza to go oczywiście z grona twórców pewnych koncepcji mieszczących się w ramach filmu. Moim zdaniem przeświadczenie pierwszych historyków kina, iż okres filmu wczesnego jest okresem pozbawionym cech swoistych, doprowadziło do zignorowania różnic dzielących poszczególnych twórców. Przeświadczenie to także wpłynęło na nasze rozumienie
i postrzeganie kina Georges’a Meliesa pozbawiając jednocześnie jego twórczość jakże wyraźnych, unikatowych cech. Jeśli patrzymy na filmy Meliesa czy Claira (zaznaczając w tym miejscu ich różność względem siebie) przez pryzmat konwencji filmów współczesnych, czy nawet ówczesnych, ale należących do znanych nurtów (Ekspresjonizm, czarny romantyzm itd..) to rzeczywiście trudno nam będzie nam obiektywnie ocenić ich prace. Jeśli natomiast chodzi i przekształcenie paradygmatu to warto pamiętać, że następuje ono za każdym razem gdy próbujemy interpretować dane dzieło metodami nie obowiązującymi w danej konwencji... Jest to tym trudniejsze gdy mamy do czynienia z czystymi gatunkami tak jak w przypadku Meliesa czy Claira...

Pana Claude Chabrola niestety nie znam, ale nadrobię :)

Cieszę się, odnajdując post rozpoczynający jakąś konstruktywną dyskusje a nie rozwodzący się o kolorze oczu czy pięknym podbródku jakiejś gwiazdy. Pozdrawiam

trzyczwarte

Nieodzalowany Henri Langlois definiowal kino Meliesa jako twórczosc dokumentalna, jego zdaniem typowy dla tego rezysera film stanowi zaledwie prosta rejestracje pewnego zaplanowanego parateatralnego widowiska. Osobiscie sklanialabym sie po czesci ku tejze teorii ;) Rozwijajac jednakze watek, dosc latwo mozna dojsc do przeswiadczenie, iz kazdy projekt filmowy powiniem byc rozpatrywany przde wszystkim w kategorii dokumentu - m.inn. jako zapis gry aktorów. Tu pojawia sie zas kwestia swiadomosci widza i czytelnosci konwencji...

Klaudia

żadnego filmu fabularnego nie można rozpatrywać w kategorii dokumentu! przede wszystkim dlatego, że istnieje pojęcie reżysera, który kieruje aktorami, nigdy zapis gry aktorskiej nie będzie przez to obiektywny, nigdy nie będzie zapisem samej gry ale idei i zamiarów reżysera. będzie zapisem konwencji i celu dla którego grają.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones