Kto oglądał 'Freddy Got Fingered', ten wie, o czym mówię.
Wszystko w tym filmie było żałosne. A rola Ripa - wszyscy mówią, że grał 'super ojczulka', tymczasem mnie ta postać napawała prawdziwym wstrętem. Miejmy nadzieje, że ten aktor nie będzie pamiętany wyłącznie z takich ról!
Nie mogę się z Tobą zgodzić. Torn zgrał tam świetnie, a sam film jest przerysowaną oczywiście (z dużą dawką "ostrego" humoru), doskonałą historią o spełnianiu marzeń i problemach w relacjach ojciec-syn. Jeden z tych filmów, w którym można znaleźć drugie dno i jest ono widoczne.
"[...]tymczasem mnie ta postać napawała prawdziwym wstrętem[...]" - czyli reżyserowi się udało.
Pozdrawiam.
PS Nie zapominajmy, że wypowiedzi urzytkowników (w tym wypadku filmweb'u) są powodowane ich prywatnymi odczuciami i każdy ma prawo wyrażać swoje zdanie :).