Robert De Niro

Robert Anthony De Niro Jr.

8,7
177 626 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Robert De Niro

Jak tak wam zależy, to napiszcie do św. Mikołaja, żeby odjął temu panu 40 lat.
A serio, to co wy sobie wyobrażacie? Że ktoś mu teraz będzie oferował role młodych narwanych gangsterów? Że znowu zagra legendarnego boksera albo psychopatycznego taksiarza? Zagrał epizod w "American Hustle" i tyle, taki jest popyt na siedemdziesięciolatków w Hollywood.

Od czasu do czasu zdarzy mu się jeszcze zagrać coś na miarę jego talentu (jak "Poradnik pozytywnego myślenia"), ale facet nie może czekać kilku lat na jedną rolę.

Czy ktoś się w ogóle poważnie zastanawia, dlaczego sprawy mają się tak, a nie inaczej, czy po prostu łatwiej jest kogoś oczernić i opluć?

De Niro był gwiazdorem przez wiele lat, ale popatrzcie na jego filmografię. To nie był nigdy typ Toma Cruise'a, tzn. nigdy nie występował seryjnie w największych przebojach box office'u, nie był po kilka lat z rzędu najlepiej zarabiającym aktorem w Hollywood.
De Niro ma szóstkę dzieci, w tym dwoje ostatnich urodziło się w 1998 i 2011. Mniej więcej w tym czasie facet zaczął obniżać loty i grać w coraz słabszych produkcjach. Może to jest powód? Trzeba ciągle zarabiać, a oferty przestają lawinowo napływać.

De Niro na pewno uzbierałby tyle kasy, żeby już więcej w ogóle nie grać. Ale każdy żyjąc przez tyle lat w luksusie przyzwyczaja się do pewnego poziomu, z którego nie chce rezygnować. Każdy chce posłać dzieciaka do najlepszej szkoły i w razie czego zostawić mu zabezpieczenie finansowe. Można też oczywiście zrezygnować z tego i wybrać karierę, ale chyba każdy szanujący się rodzic tego nie robi.

Tak więc może De Niro nie jest nieszanującym się aktorem, tylko człowiekiem odpowiedzialnym?

NickError

dobrze mowisz , trzeba go szanowac za to czego dokonal w swojej karierze i pamietac go z najlepszych lat . a aktorzy typu tom cruise do pięt nie dorastaja de nirowi

medisess

Cruis'e jest wiele, wiele kroków za De Niro. Według mnie Tom nigdy mu do tzw pięt nie dorośnie. Ja nie odczuwam, żeby De Niro grał w szmirach, bo gra nadzwyczajnie!! :)

titka_dritka

Si. Nie gra już w wielkich dziełach, ale żeby od razu w szmirach? Filmy z nim oglądam w ciemno. Większość jest bardzo przeciętna, ale Robert trzyma poziom i ciągnie te produkcje, a to mi wystarcza. Oglądanie gry tego pana - to największa przyjemność w takim rodzaju kina. ; )

Troublesome

Dokładnie. Poza tym to, że zagra w gniocie, nie oznacza, że od razu musi mieć gorszą ocenę za te rolę, bo jeżeli zagra ją dobrze to ocena powinna dotyczyć roli, a nie filmu, a wielu ludzi z góry zaniża mu ocenę. Piłkarz, który zagra świetnie w przegranym meczu oceniany powinien być za swoją postawę, a nie za wynik drużyny

swoj_ze_swaja

Sprawiedliwości nigdy nie będzie - zarówno w filmach - jak i piłce nożnej(patrz. nagrody). Dobrze, że chociaż czasami zdarzają się wyjątki.

Troublesome

Słuszna uwaga

NickError

A widzisz... Gene Hackman i Sean Connery jakość odpuścili sobie granie na starość. Mieli do wyboru: grywać chały albo przejść na zawodową emeryturę. Wybrali to drugie. Hackman na dodatek zajął się pisarstwem, a więc można spokojnie z takim cv jak De Niro imać się innych zajęć, które będą miały przede wszystkim szacunek do swojego dorobku. Pacino też zeszmacił się totalnie, ale w porę się opamiętał, więc pomiędzy dorabianiem w gównach jak Zawodowcy czy Jack i Jill występuje w telewizji, gdzie spływają na niego laury. Morgan Freeman pogodził się z faktem, że najlepsze lata kariery ma dawno za sobą, więc występuje w trzecioplanowych rolach w blockbusterach - czasem mu się udaje zagrać w czymś dobrym (seria Mroczny Rycerz), czasem nie (Olimp w ogniu).

Tymczasem De Niro to człowiek niemożliwy. Za każdym razem, jak myślę, że nie zbłaźni się więcej, on gra w jeszcze większej kile. Jak nie chłam straight to dvd, to z kolei występ w żałosnej komedii gdzie robi z siebie głupka albo zagranie w filmie akcji b-klasy. Poradnik pozytywnego myślenia to pierwszy film, gdzie zagrał na poziomie w czymś dobrym od czasów Depresji gangstera. Trzeba wiedzieć, kiedy zejść ze sceny.

Hayes

Sean Connery przestał grać, ponieważ bardzo się zestarzał i ma problemy zdrowotne. Głównie chyba z sercem. Gene Hackman też mocno się zestarzał. On znowu stwierdził, że nie widzi już ról dla siebie, ale można odwrócić kota ogonem: czy nie można się pogodzić, że nie zawsze się jest na szczycie?
Ktoś tych staruszków musi grać. Jakby każdy aktor miał kończyć karierę ze względu na wiek, to w filmach mielibyśmy 50-latków zrobionych na 80-latków.
Pacino się zeszmacił...eh, ręce załamać. Dla mnie jesteś głupkiem.
Wiesz, dlaczego on gra w takim filmach? Pytałeś go? Mówił ci? Uważasz, że facet zbankrutował?
To że ty uważasz, że ktoś grał Montanę czy Corleone, nie ma prawa zagrać w filmie Jack i Jill, to twoja sprawa.
To jest kwestia dystansu do siebie, aktorstwa. Ty widzisz Pacino i myślisz: nie przeżyję, jak koleś zagra w American Pie. A on ma to gdzieś:
jak będzie chciał sobie gdzieś zagrać, to to zrobi. I wcale nie dlatego, że musi, a chce.
Naprawdę uważasz, że nie miał lepszych propozycji od Jack i Jill? Wg mnie zagrał tam, bo chciał, a to że dostał Złotą Malinę za to, to on zapewne gwiżdże na to. Tacy ludzie, jak ty tego nie przeżyją.
Ja mogę obejrzeć jego różne role i nadal będę je widział tak samo, a ty będziesz płakał, bo zagrał jakąś komediową rolę w słabym filmie.
Pamiętaj, że generalnie każdy zaczyna od jakiegoś niskiego poziomu. Pacino i De Niro już kiedyś nisko byli, ale ty pewnie tego nie pamiętasz, snobiku, co ogląda tylko filmy z top100.
James Franco dostaje wiele dobrych propozycji, a i tak woli grać w swojej amatorce, a wiesz dlaczego? Bo mu to sprawia radość!
Są snoby, co oglądają w kółko Ojca Chrzestnego, Zieloną Milę i Skazanych na Shawshank. Są też prawdziwi kinomaniacy, co oglądają filmy klasy B, C i D.
Często takie filmy zyskują po latach status kultowego, a te pseudouczuciowe brednie od wielkich nazwisk idą w zapomnienie.
Ma przestać grać, bo nie dostaje ról na miarę swoich najlepszych? Ktoś, kto tak pisze, mało wie o życiu i nie chce się dowiedzieć więcej.
Ty się podniecasz jedynie filmami, co mają średnią powyżej 8,0, a reszta to dla ciebie szajs, bo sam jesteś takim wielkim człowiekiem, co w życiu osiągnął wszystko, żeby mówić, kto jest szmatą, a kto nie.
Ty jakbyś zagrał Montanę, to później byś przez całe życie chodził, jak wielki panicz i na dźwięk kina klasy b, robiłbyś w portki, żeby nawet plakatu nie zobaczyć.

Mowiacy_do_reki

Sranie w banie. Jak ktoś kocha aktorstwo albo ciągle chce grać, to jeśli ma choć namiastkę szacunku do swojej kariery, gra w teatrze lub w filmach niezależnych, artystycznych. A nie rozpieprza swoją filmografie szitami straight to dvd. Występy w Jackach i Jillach albo innych g....ch to jest plama na honorze, ale Pacino przynajmniej w porę się opamiętał i poszedł do telewizji, gdzie czekają na niego role. Natomiast u De Niro nie ma ani nie zanosi się otrzeźwienie umysłu i zaprzestanie grywania w syfach.

"To że ty uważasz, że ktoś grał Montanę czy Corleone, nie ma prawa zagrać w filmie Jack i Jill, to twoja sprawa."

Jeżeli ma się szacun do swojej filmografii i trochę IQ między uszami, to starannie dobiera się swoje role. O ile jestem w stanie zrozumieć popisy takiego Nicolasa Cage'a, o tyle rozbieranie się na drobne bez powodu Roberta De Niro czy takiego Bruce'a Willisa (ten to już w ogóle zagra w czym popadnie, byle tylko hajsu zgadzał się na koncie) jest chore i niepoważne. Sorry.

"To jest kwestia dystansu do siebie, aktorstwa"

Wybacz, ale dystans do siebie to jest Depresja gangstera czy Gwiezdny pył, a nie Sezon na zabijanie, Feralna noc albo jakieś Freelancers.

Do reszty twojej notki się nie odniosę, bo to jakiś żałosny pseudopsychologiczny bełkot :)

Hayes

No tak, pierwsze twoje zdanie już nie zachęca do czytania. Potwierdzasz tylko moje przypuszczenia, że jesteś dzieciaczkiem.
W filmach niezależnych, no pewnie. To już w ogóle jest często no. A kasę skąd ma zarabiać? Ty chyba masz 15 lat i jesteś na czyimś utrzymaniu.
A dlaczego ma grać w teatrze? Dlaczego ty masz wybierać komuś miejsce pracy? Pacino to wolny człowiek i nie będziesz mu mówił, gdzie ma pracować.
W porządku. Skoro masz takie poglądy, to zostań aktorem i rób jak uważasz. Nie mów innym, gdzie mają grać. Pacino ma grać w teatrze, żeby nie niszczyć kariery. Hahahahaha. Weź już skończ. Zapewniam cię, że Pacino udziela się na scenie, tylko ty o tym nie wiesz.
Gra też w filmach, często uznanych dla ciebie za słabe, bo ma na to ochotę.
Nie czytasz chyba dokładnie: więc ci powtórzę. Jesteś typem człowieka: dostałem 6, to już nie chodzę do szkoły, bo jeszcze dostanę 5 i już przekreśli to mój obraz szóstkowego ucznia. Śmiech na sali.
Śmieszą mnie zawsze tacy ludzie, którzy traktują swoje życie tak poważnie. Chciałbyś być pomnikiem i żeby ludzi cię całowali po stopach.
Nicolas Cage grał dla kasy. Zgadza się. Miał problemy finansowe. Mnie to wali. Obejrzę każdy film. Bo jestem fanem kina. Oglądam wszystko, co mogę i nie mam jakichś głupich zasad: film klasy b? Nie będę oglądał gniota.
Wierzę, że znasz takiego piłkarza jak Cristiano Ronaldo. Dla przykładu. Uznawany za jednego z najlepszych...albo nie. Podam inny przykład. Michael Jordan. Najwybitniejszy koszykarz w historii. Po karierze w Chicago Bulls, został baseballistą. Potem wrócił do NBA w Washington Wizards. Był już starszy i nigdy już nie grał tak dobrze, jak kiedyś. Ale grał. Dla ciebie powinien skończyć - bo powinien odejść, jak był wielki. Dla mnie powinien grać póki będzie mu to frajdę robiło i będzie miał ochotę.
Znowu nie doczytałeś. Każdy wielki aktor zaczynał od słabych filmów. Ciężko dyskutować z takim ograniczonym człowiekiem.
O pseudopsychologicznym bełkocie mówi osoba, która twierdzi, że wielki aktor nie ma prawa zagrać w słabym filmie. Haha, rozbawiłeś mnie. Weź już skończ. Tak poważnie traktujesz życie, że cię głęboko współczuje.
Podałem bardzo dobre przykłady, jak kino klasy B czy dystans do siebie. Ty żadnych konkretów nie podałeś, a jedynie swoje widzimisię. Kto bełkocze?

Mowiacy_do_reki

Weź to napisz jeszcze raz, ale jakoś po polsku, ze składnią i zrozumialej dla obywatela Rzeczpospolitej Polskiej, bo po przeczytaniu pierwszego akapitu nie chce mi się dalej wałkować tych twoich głupstw.

Mowiacy_do_reki

A tobie co się stało? Pamiętam cie jako kretyna, a tutaj nawet z sensem klepiesz tą swoją ręką.

Troublesome

A ja ciebie pamiętam jako napinacza, który łazi za mną w kółko i mnie obraża. I nie zawiodłeś mnie, kretynie. Tak mówię, bo wiem, że to słowo, które ci imponuje, a zostało cię nauczone w domu. Kozaczek w necie, tylko i wyłącznie.

Mowiacy_do_reki

Ostatni raz pisałem w twoim kierunku chyba z rok temu i to po serii głupkowatego spamu w moją stronę. Tak więc nieźle prześladuję. Btw. Czyli nic się nie zmieniło. Najwidoczniej miałeś chwilowy przebłysk.

Troublesome

Spam był twój w moją stronę. Więcej, ty go zacząłeś. Jak zwykle, jak teraz. Jesteś kozaczkiem w necie, który dowartościowuje się atakując innych, bo jest anonimowy.
Nie użyłem słowa: prześladuje. Widocznie sam masz w głowie, co robisz. Pomijasz fakt, że zawsze piszesz do mnie pierwszy i to nawet po roku, jak sam przyznajesz. Potem będziesz twierdził, że spamuję, bo ci odpisuję.
Jesteś chory.
Ty nawet przebłysków nie masz.

Mowiacy_do_reki

Nieźle tam masz.

Troublesome

Riposta godna ciebie. Nie zawołasz swojej koleżanki Emki? Czyżbyś dorósł i już nie prosił o pomoc kolegów?

Mowiacy_do_reki

Nie chce mi się wchodzić w to bagno. Niech Seneka przemówi: Gallus in suo sterquilinio plurimum potest. EOT.

Mowiacy_do_reki

O, właśnie się dowiedziałam, że jestem snobem :-) Bo ja niestety prawie w kółko Ojca Chrzestnego lecę :-) Bo kocham ten film i Ala Pacino i Roberta De Niro i Marlona Brando w nim. Dla mnie najlepszy film, ever! Więc snobem jestem ha ha ha.

Hayes

Juz nie przesadzaj z tym zeszmaceniem się, bo ma to wydźwięk pejoratywny. Po prostu nie ma dla nich teraz jakiś wielkich ról w genialnych filmach, a że nadal są aktorami, grają, nieraz w chałach A jakbyś nie wiedział, Al Pacino gra cały czas w teatrze. Więc o jakim zeszmaceniu mówisz?

NickError

A może po prostu kocha aktorstwo, co jest dla trochę wtajemniczonych wiadome?

użytkownik usunięty
NickError

Ja mam w chu ju, co kto myśli, ludzie to ku rwy. Dla chłopów takich jak: Pacino, De Niro, Nicholson, Hopkins, Oldman wieczny szacunek za to, co zrobili dla światowej filmografii i wara od nich, bo cała Kwiatowa i pół Mokotowa za nimi pójdzie.

NickError

Mnie raczej zastanawia, dlaczego de Niro nie dostaje propozycji od poważnych reżyserów. Byli wielcy aktorzy, którzy chałturzyli okropnie, ale pomiędzy dennymi filmidłami potrafili zagrać w czymś wielkim i powaznym. Tymczasem u pana de Niro wygląda to tak, jakby grubą kreską oddzielono wielki dorobek z przeszłości z dziadowaniem, które nastąpiło później. A przecież ciągle tworzą starzy wyjadacze sprzed lat, paru młodych i ciekawych reżyserów pojawiło się w ciągu ostatnich dwóch dekad, funkcjonuje kino niezależne - a Robert nurza się w jakimś barachle. Rodzi się zatem pytanie ,czy na Roberta-dobrego aktora nie ma juz zapotrzebowania, czy Robert nie ma ochoty na coś ambitnego.

gowniarz_wyniosly

No i taki De Niro też czasami dostanie rolę w lepszym filmie jak no. Joker, Poradnik pozytywnego myślenia czy ew. Irlandczyk,ale co z tego jeśli te pozycje są ilościowo tłamszone przez ilość tych miernych filmideł z jego udziałem, których produkują ok. 4 czy 3 rocznie...

NickError

Dokładnie. Poza tym uważam też, że jednak trochę za bardzo na poważnie do tego podchodzimy. Facet jest aktorem, u schyłku życia, nie robi już tego raczej dla kasy, bo zarobiony już jest, więc niech sobie gra w czym chce. Czy nam to przeszkadza? Nie musimy tego oglądać, możemy sobie po raz wtóry obejrzeć któryś z jego genialnych filmów. Poza tym to, że zagra w gniocie, nie oznacza, że od razu musi mieć gorszą ocenę za te rolę, bo jeżeli zagra ją dobrze to ocena powinna dotyczyć roli, a nie filmu, a wielu ludzi z góry zaniża mu ocenę. Piłkarz, który zagra świetnie w przegranym meczu oceniany powinien być za swoją postawę, a nie za wynik drużyny

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones