Jest pewna różnica wyraźnie oddzielająca Rodrigueza i Tarantino. Mianowicie Quentin ma dystans do tego co robi. Rodriguez zaś swoje bzdury traktuje bardzo poważnie.
czytałem mnóstwo, i nie widze by rodriquez nie mial dystansy, po prostu nie wszystko co robi rodriquez jest pastiszem,
nie ulega natomiast najmniejszej wątpliwości że to tarantino jest lepszym reżyserem, ale nie wierze ze rodriquez robił grindhouse czy od zmierzchu do świtu z jakąkolwiek powagą
Możliwe, że masz rację, jednak to dopiero Tarantino uświadomił Rodrigueza czym Grindhouse jest. Czyli Robert umiłowanie do tego typu rzeczy miał już jakby we krwi.
Na Grindhousie to Ci panowie się wychowali. Oglądali na exploitation, zanim w ogóle się poznali, więc to nikt, nikogo o niczym nie musiał uświadamiać.
PS. Planet Terror według mnie było lepsze od Death Proof.
mi też bardziej podobało się Planet Terror. Do założyciela tematu: jestem ciekawa ile filmów Rodrigueza obejrzałeś, że wystawiasz taką opinię?? może i nie ma super wybitnych obrazów w swojej filmografii, może i nie dorasta Quentinowi do pięt, jednakże, nie wiem jak można zarzucać mu, że nie ma dystansu do tego co robi. Wystarczyło by obejrzeć jego nowelkę w Czterech pokojach, gdzie w roli trupa obsadził swoją ówczesną żonę. To chyba świadczy, że jednak podchodzi z humorem do tego co robi.
pozdr.