nie cierpie tego czlowieka a raczej jego filmow... on ma jakas flegmomanie. 'oni' i 'od zmierzchu do switu' to chyba jego najwieksze porazki.
Filmy Rodrigueza, tak samo jak Tarantino trzeba rozumieć - obaj mają specyficzny styl :)
"Lubić", "czuć" - to rozumiem. Ale co jest w ich filmach do "rozumienia" rozumiem już nie bardzo. :)
Tym bardziej, że ich obrazy dosyć się różnią i poza tym, że się kumplują i zrobili razem jeden film, niewiele Panowie mają ze sobą wspólnego. ;)
Obejrzałem chyba 4 czy 5 jego filmów, po czym wystawiłem chłopakowi mocne 2/10...
Podziwiam go nawet w pewnym sensie, bo żeby seryjnie takie gówno kręcić to jednak trzeba mieć talent.
zgadzam sie z przedmowca
mi sie filmy tarantino podobaja a rodriguez robi jakas papke bez smaku i zapachu
moje zdanie
prawdpodobnie przez to gowno bez smaku, ktore produkuje jest taki uznany w hollywoodzkim swiatku wy znawcy od siedmiu boleści :D