Jeszcze nigdzie się nie wypowiedziałam od kiedy mam konto na filmwebie jednak teraz łza poleciała i chciałam dać tu coś od siebie. Brak słów żalu, smutku żeby wyrazić jakąś wewnętrzną pustkę jaką pozostawił po sobie. Człowiek który pawał optymizmem nie wytrzymał w tym przykrym świecie. Bardzo fajny, sympatyczny... szkoda naprawdę szkoda człowieka....
I niby każdy zna ten slogan, że błazen to najsmutniejsza postać wśród ludzi, ale tak trudno uwierzyć, że tak pogodny facet nosił w sobie olbrzymi smutek. To tak okrutnie, cholernie przykre.
Ja pamiętam, że miał zawsze w twarzy, oczach jakiś paradoksalny smutek. Piszę paradoksalny, bo zawsze mi to szalenie kontrastowało z Jego pogodą i dowcipem towarzyszącym każdej roli... Nie chciało mi się wierzyć, myślałam że percepcja mi przekłamuje bo to przecież niemożliwe... A jednak...
Jestem wstrząśnięta, tak bardzo, bardzo mi przykro...
Miał to prawda dzięki czemu jak się uśmiechnął było to takie bardzo naturalne szczęście, takie wdzięczne... Wiele osób przeżyło jego śmierć bardzo osobiście, ikona komedii w dobrym stylu i niestety jeszcze lepsza w dramacie...
Też pierwszy raz tu piszę, podobnie odebrałam informację o Jego śmierci. Bardzo, naprawdę bardzo mi przykro i nie potrafię napisać nic innego, bo mam łzy w oczach. Uwielbiałam tego Aktora.