Wychowałam się na Jumanji, Pani Doubtfire, Flubberze, Patchu Adamsie, Stowarzyszeniu umarłych poetów. Zamurowało mnie, gdy przeczytałam informacje na filmwebie, bardzo, bardzo przykro i smutno :( Nie spodziewałam się tego.
nikt sie nie spodziewal biorac pod uwage fakt, ze od wielu, wielu lat zmagal sie z depresja ktora "leczyl" alkoholem i narkotykami. Wydawalo sie, ze ostatnio wychodzi na prosta, ale jak widac depresja jednak wygrala. Wielka szkoda :/
Mnie też bardzo zasmuciła wiadomość o śmierci Robina, kolejny świetny aktor musiał opuścić ten świat tylko zastanawia mnie jak osoba, której tyle w życiu się udało osiągnąć odbiera sobie życie. Są na tym świecie ludzie, którym życie nieraz dało i daje w kość a mimo to próbują cieszyć się życiem. Tak wiem depresja go pokonała, ale czy nic nie dało się zrobić nikt mu nie mógł pomóc?