Mam taką refleksje. Jeżeli ktoś jest fanem i hejtuje tych ludzi którzy go "dziesiątkują" to jest chory. Z
kolei ludzie którzy nie są fanami, a weszli tutaj tylko shejtować tych, którzy go polubili po śmierci, są
jeszcze większymi debilami. Co jest złego w tym, że ktoś akurat przypomniał sobie o tym człowieku
po jego śmierci?? Jeżeli robi mu pośmiertny fejm, to tylko lepiej dla tej osoby "w teorii", bo zostanie
na dłużej zapamiętana.
off. Każdy wymienia Buntownika z wyboru i Panią D. Ja natomiast serdecznie polecam film
"Przebudzenia". Bardzo poruszająca produkcja z udziałem Roberta De Niro.