Zgadzam się, absolutnie. Pominąłem wiele ról dramatycznych. Jednak, wiesz, to jest jak z maską clowna, który często jest nieszczęśliwy, a widz widzi zawsze roześmiane oczy. To mnie w Robinie Williamsie zawsze rozwalało.
W dodatku, tak naprawdę to trudniej kogoś rozbawić niż wzruszyć, a Robin bez trudu potrafił wywołać uśmiech. Szkoda, że już nie będzie grał.