Pozwalam sobie odświeżyć temat. Jako stwór doktora Frankensteina był doskonały :) Zdecydowanie moja ulubiona postać całego serialu. Niesamowicie wzbudza sympatię. Aczkolwiek co do charakteryzacji, to była ona fatalna. Koncept był świetny, naprawdę, ale technicznie wykonana koszmarnie. Ja rozumiem, że postać miała być blada, ale ta kredowo biała maska wygląda strasznie, zwłaszcza na zbliżeniach. Usta zrobione krzywo i widać prześwity (dużo lepiej wyglądałaby ciemna szminka wklepana palcem, co by dało taki lekko rozmyty efekt i nie podkreślałoby to kształtu ust, a tu ewidentnie malowane były precyzyjnym pędzelkiem). Co do blizn, to sama idea i ich rozmieszczenie idealne. Naprawdę podoba mi się ten pomysł połączony z długimi czarnymi włosami. Jednak wykonanie woła o pomstę do nieba. Prawdopodobnie wiem, na jakich produktach pracowali i powiem Ci, że nie nadaje się to absolutnie na plan filmowy. W teatrze jeszcze ujdzie, jeśli się tego umiejętnie użyje, ale film rządzi się zupełnie innymi prawami. Nie ma tu miejsca na takie rzeczy jak widoczna granica pomiędzy skórą aktora a woskiem bądź plasteliną, z której zrobiona jest blizna, a te blizny wyglądały jak chamskie naklejki. Nijak nie wyglądały realistycznie. Tym bardziej, że były momenty, w których ta plastelina charakteryzatorska odchodziła od skóry płatami. Karygodne błędy nie nadające się na produkcję tego typu. Ale charakteryzacja samego doktora Frankensteina też mnie nie zachwycała. Jego zaczerwienione i zmęczone oczy wyglądały groteskowo. Znowu - w teatrze taki efekt by się sprawdził, ale nie przed kamerą. Jeśli cały ten serial miał nawiązywać do teatru, to jeszcze jakoś to wszystko przeboleję (chociaż na pewno nie blizn "potwora", bo to nawet w teatrze nie przejdzie), ale jeśli to wszystko miało wyglądać realistycznie, to to się zupełnie nie broni.

Ja się na charakteryzacji pod tym kontem w ogóle nie znam :)
Nie patrzyłam więc na techniczne wykonanie, tylko na cały obraz- i jak dla mnie ten wykreowany obraz działał.
Udało im się stworzyć postać za równo odpychającą i interesującą wizualnie i to szanuję.
Może oglądając po raz kolejny - dla niego właśnie w większości, trochę też dla Evy - zwrócę na to większą uwagę, ale chyba nie będę sobie psuła przyjemności :D
Też został moją ulubioną postacią, najbardziej uczciwą i ludzką, mimo faktu, że nie był już człowiekiem.

Odcinek źdźbło trawy rewelacyjny.

W rzeczy samej. Aktor w tej roli wspiął się na wyżyny swojego rzemiosła. W ogóle cały serial to prawdziwa perełka.