Prawda

Szkoda ze tylko 1 osoba podziela me zdanie ale lepsze to niz nic ;-)

Nie przejmuj się:-) Myślę że wystąpi jeszcze w wielu dobrych filmach i może wtedy zostanie doceniona bo ma dziewczyna ogromny potencjał i talent.

To była rola jej życia, aczkolwiek obawiam się że to była pierwsza i ostatnia nominacja do Oscara

Jeśli chodzi o same nominację - no cóż znalazłoby się pewnie kilka ważnych ról a pominiętych (osób). Jeśli chodzi o ścisłą piątkę - to tak - zdecydowanie była najlepsza. Moore wygrała, choć jej postać była banalna, a gra nieco wyolbrzymiona. Jak dla mnie nieprzekonywująca. Rosamund była o niebo lepsza. Zagrała z dużym wyczuciem. Jej (para)nienormalna bohaterka jest tak przekonywująca, że aż prawdziwa.
Niemniej dotychczas nie dane jej było zagrać zbyt dużo dobrych ról. Grywa sporo, ale w przeciętnych produkcjach. Poza tym mam wrażenie, że niektórych może zrażać do siebie swoją silnie akcentowaną Brytyjskością. Przez to musi grać określony typ kobiet. Jeśli w ciągu najbliższych 2-3 lat nie zrobi jakiegoś radykalnego kroku to nie będzie zwrotu w jej karierze. Pozostanie niezauważaną (choć pamiętaną) brytyjską aktoreczką. Coś jak Knightley (bo po prawdzie obie są pod wieloma względami podobne do siebie).

Z tym, że Moore dostała Oscara bo przede wszystkim jest znakomita aktorką, której do tej pory statuetki nie dali. Akurat trafiła się taka dobra rola w Still Alice, występ świetny i Akademia mogła naprawic błąd. Pike przy tym nie miała szans. Ale sama nominacja w jej cv to też coś.

Nie będę się spierał na siłę, ale mnie ta rola Moore nie spodobała się. Znalazłbym kilka innych, zapewne dużo lepszych. Ale to już historia. Przyszłość stawia dużo więcej szans wobec Moore, a w Rosamund niestety powątpiewam.

Oscary nie są niestety rozdawane za najlepsze role (a przynajmniej nie zawsze). W przypadku pomijanych czy też nienagradzanych aktorów/reżyserów daje się Oscara za fakt bycia kimś niz role (przykładowo - wszyscy wiemy, że Scorsese najlepsze filmy miał kilka dekad temu, ale za Infiltrację zgarnął statuetkę za bycie Martinem Scorsese, a nie dlatego że był to najlepszy film). Moore dostała bo głupio nie nagrodzic aktorki z takim dorobkiem i różnorodnością ról, wiecznie pomijanej. Konkurencji wielkiej też nie miała (mówiło sie o nominacji dla Pike, ale wszyscy wiedzieli, że na nominacji tylko się skończy), co zadziałało na jej korzyśc.

Plus ode mnie - ostrzegam : w sumie "nikogo ważnego" - za trafną, poczynioną na marginesie dygresji o Martinie Scorsese, któremu "wlepiono" Oscara "za całokształt" przy okazji nominacji dla jednego z jego najsłabszych , jednocześnie przeforsowanych filmów z "przedawkowaną" obsadą.

Piszesz bzdury. To nie był oskar za całokształt. Gdyby takimi kategoriami kierowała się akademia Leonardo DiCaprio już dawno dostał by oskara.
Rola Moore w Still Alice jest ok, ale nic nadzwyczajnego, natomiast rola i wystep Pike zapada w pamięć. Genialnie zagrała psychiczną żonę! Za występ i rolę w filmie "Gone Girl" należał jej się oskar jak psu buda.

Haha a Ty naprawdę myslisz, że Akademia nagradza ścisle trzymając się tego, że wygrywa w danym roku najlepszy film lub najlepsza rola? SERIO? No to poobserwuj sobie Oscary przez najblizsze kilka lat. Wtedy zmienisz zdanie.

DiCaprio jest za młody na jakiegokolwiek Oscara za całokształt bo cały czas pracuje i cały czas się o tego Oscara dla siebie stara. Jak mu teraz nie dadza, to odbierze honorowego za całokształt w podeszłym wieku (jak Peter O'Toole). Proste.

Zastanów się, czy naprawdę Pike była taka powalająca, że na Oscara zasłuzyła (moim zdaniem tylko na nominację, nic więcej) czy po prostu Tobie sie podobała bardziej od Moore. Nie myl własnego gustu z obiektywną oceną. To Moore od dawna udowadnia jak wszechstronna jest aktorką i do tej pory figurowała na listach aktorek, które od dawna powinny miec Oscara bez dwóch zdań. Przy całej mojej sympatii do Pike, naprawde ona niknie przy niej.

Jak czytam "Nie myl własnego gustu z obiektywną oceną." To odechciewa mi się jakiejkolwiek polemiki. Rozumiem, że moja subiektywna ocena wynika z mojego gustu a Toja - obiektywna i najbardziej słuszna, jakże inaczej - jest poparta argumentem istnienia jakiejś bliżej nie określonej liście aktorek którym należy się oskar - bez dwóch zdań oczywiście :)

Niestety akademia nie zawsze wręcza oskary tym najlepszym, którzy na to najbardziej zasługują czego właśnie przykładem jest Julianne Moore.
Tak - według mnie Pike zagrała o niebo lepiej i według mnie to ona powinna odebrać statuetkę. Nie interesuje mnie czy miała w przeszłości więcej lepszych ról od Moore czy nie. Bo jak pójdę tą drogą to zapytam dlaczego w takim razie Adrien Brody wygrał w 2003r. nie mając w dorobku innych tak znaczących ról? Szczególnie w porównaniu z aktorami których pokonał tj. Jack Nicholson, Daniel Day-Lewis, Nicolas Cage, Michael Caine...
Daruj sobie te wyssane z palca teorie.

Jeśli mam być szczera, to trochę tak zabrzmiała Twoja wypowiedź. Poza tym ta tendencja wystepuję u wiekszości osób na Filmwebie - "daj spokój, jej się Oscar należał, natomiast tamta nie podobała mi się w filmie w ogóle" lub "ten film powinien wygrać, zwycięzca mnie w ogóle nie ruszył". Myliłam sie? Ok, sorry.

No własnie. Akademia nie zawsze wręcza Oscary tym, którym się należy. Bo do wygranej prowadzi odpowiednia tematyka, filmu, udana kampania i szereg nagród poprzedzających Oscary. Serio, niech ludzie w końcu porzucą myślenie o sprawiedliwości AAF bo wygrana to nie najlepszy film roku tylko najlepiej wypromowany film roku. I czym prędzej się to przyjmie do wiadomości, tym lepiej się zrozumie skąd się biora statuetki dla poszczególnych twórców, zamiast tych obiektywnie najlepszych w danym roku.

"Nie interesuje mnie czy miała w przeszłości więcej lepszych ról od Moore czy nie" Może Cię nie interesowac, ale nie zmienia faktu, ze Akademicy nagradzają albo najlepszą rolę albo najlepsza role po pierwszej najlepszej pominietej przez nich (dla mnie wciąz przykładem tego będzie Colin Firth i Oscar za Jak zostać królem, gdy zignorowano jego świetną kreację w Single Man). Moore miała na koncie sporo nominacji i od dawna mówiło sie, że powinno się ją w końcu nagrodzić - teraz trafiła się okazja, i prosze bardzo. Oscar nadrobiony.
Skąd Brody ma Oscara? Bardzo dobre pytanie. To znaczy film o tematyce holocaustu ma z reguły lepiej na Oscarach bo Akademia je uwielbia, stąd zawsze deszcz nagród. Brody był w porzadku, ale tez sporo osób się zastanawia, czy rzeczywiście ten Oscar mu się należał. Moze to własnie przykład świetnie wypromowanej roli? Więc wtedy moje "bzdurne teorie" mają trochę sensu.

100% racji! Rola życia!

Nikogo aż tak nie wyrolowano (Bo aż trzy razy) ze zdobycia oscarów jak caryce kina Glenn Close .

Za film "o wszystko zadbam" który jest thrilerem ma nominację do globów w kategorii "najlepsza aktorka w komedii lub musicalu ". Gdzie tu logika?

Niestety tam gdzie siedzą żydowscy oligarchowie logiki nie ma a niestety całe Hollywood i komisje nagród są zas.rane tego typu ludźmi. Wielu z takich ludzi jest właścicielami najw.studiów filmowych w USA. Co do G.Close to tez ja nie raz wydymano bo zasłużyła na statuetki a ich nie dostała.

I tego Globa dostała!

A nawet mi nie mów . A Glenn znowu wyrąbali.

Ale lepiej że przegrała z Foster niż gdyby miała przegrać z Seyfried albo Bakalovą.

I tak jak kiedyś zawsze już na kilka miesięcy przed Oscarami mniej więcej wiedziałem kto będzie nominowany i kto dostanie nagrodę tak teraz pełno niespodzianek i zaskoczeń. Foster wygrała w kategorii ROLA DRUGOPLANOWA a wydawało mi się że została nominowana na doczepkę, jako piąta i ze na Oscarach zostanie pominięta. A tu taka niespodzianka. Wydaje się wiec pewne ze dostanie nominację do Oscara bo ostatni przypadek gdy aktorka która zgarnęła Globa i nie otrzymała nominacji miał miejsce 44 lata temu w 1977 (Katharine Ross). Wydaje mi się że Bakalova może jednak zostać przez Akademię olana. To samo w kategorii AKTORKA DRAMATYCZNA - byłem pewien ze wygra McDormand, Mulligan lub Kirby a nagrodę dostała Day w przypadku której tez byłem pewien ze w wyścigu o Oscary raczej się nie liczy. Pike dostała Globa jako aktorka komediowa a byłem pewien ze wygra Bakalova lub ewentualnie Anya Taylor-Joy. Krótko mówiąc, gala pełna niespodzianek.

Fakty.

Ale w sumie to fajnie ze nie ma wyraźnych faworytów bo gala zapowiadają się najciekawsze Oscary od lat. I mam nadzieje że stanie się tak: Bakalova i
Yuh-Jung You zgarnęły nagrody od krytyków, Seyfried dostała Satelitę, Foster Globa, ktoś inny dostanie nagrody Aktor i Critics Choice, Collman pewnie zgarnie BAFTE bo to duma Brytyjczyków i niech Oscara dadzą Glenn <3

Podobna gala miała miejsce w 2003 kiedy też nie było faworytów. B

Bardzo dobra aktorka, w każdej roli świetna !