Uwielbiam jej postać w OITNB i według mnie świetnie odegrała Stellę, żadnej z postaci chyba tak nie lubiłam, jak jej ;d Nie sądzę, że gra źle, w oczy nic mnie nie raziło, żeby nazywać to tragicznym. Ale to tylko moje zdanie :)
obejrzałam niedawno jej rolę w John Wick i zastanawiam się czy to jej pomysł i wina, że ma ciągle minę s.ającego psa z giwerą czy może reżysera, który tak sobie wyobraził tę postać....
Dziewczyna jest śliczna, ale ta mimika po prostu mnie zabiła. Aż chce się jej przywalić.
Otóż to, miałem dokładnie takie same odczucia. A najlepsze było to, jak w wywiadzie z nią i Reevesem egzaltowała się opowiadając o swojej roli i pracy nad nią jakby to była jakaś kreacja na miarę Oscara.
Popieram ciągle tan sam wyraz twarzy itd: No ale ona aktorką nie jest tylko MODELKĄ, a aktorką aby być to trzeba mieć jakieś pojęcie, no wiesz TEATR i te sprawy. Do niej bardziej pasuję stwierdzenie CELEBRYTKA aniżeli AKTORKA. Szkoda że Hollywood potrafi z gówna nawet zrobić GWIAZDĘ. Przez to potem mamy jak mamy w tym Hollywoodzie, dobrzy aktorzy jak np: Gary Oldman muszą obejść się smakiem, no i często są na uboczu. A wejdzie taka jedna z drugim i jest na oczach całego świata, albo ma większy rozgłos niż np: ambitny aktor.
Innymi słowy Hollywood schodzi na psy.