Kiedy obejrzalam wersje sprzed 10 lat, opowiesc wydala mi sie nudna z racji sztywnosci aktorki i jej brzydoty (wiem ze ksiazkowa bohaterka piekna nie byla, ale bez przesady, ten blady manekin z wysuw-szczeka byl koszmarny), a teraz, po obejrzeniu wersji z Ruth odjelo mi mowe. Aktorka swietnie okazala emocje Jane, uczuciowa, rumiana i wrazliwa. Byla po prostu boska!