Nie można jej odmówić ogromnego talentu aktorskiego, każdy kto widział Fride przyzna mi rację.
Jednak od czasu tego filmu, nie zagrała w żadnym dobrym filmie. Powiem więcej, gra w fatalnych
produkcjach na dodatek idiotyczne role. Niewątpliwie ma interesującą urodę i właśnie to ją zgubiło.
Została zaszufladkowana (możliwe, że przez własną głupotę i zły dobór ról) jako ta, która przyciągnie
widzów chętnych podziwiać jej cycki przez półtorej godziny na wielkim ekranie. Teraz można ją
zobaczyć głownie w roli seksownej mamuśki. Kiedyś moja ulubiona aktorka, dziś omijam z nią filmy
wielkim łukiem. Szkoda, wielka szkoda.
Z tym ogromnym talentem aktorskim to przesadziłeś/aś. We Fridzie faktycznie była niezła ale to rola jej życia, do której przygotowywała się długo i solidnie.
Paradoksalnie "Frida" przyniosła jej mnóstwo nagród i nominacji, w tym do Oscara. To była rola dzięki której miała szansę zerwać z wizerunkiem gorącej choć nie specjalnie utalentowanej meksykanki który przyległ do niej dzięki "Desperado" czy "Od zmierzchu do świtu". Szansy nie wykorzystała. W pierwszej kolejności wystąpiła w "Małych Agentach 3"... Potem dalej robiła to czego oczekiwała od niej 90 % widowni (czyli szczuła cycem na ekranie). Z czasem jakość tych ról dekoracyjnych zaczęła spadać na łeb na szyję aż skończyła jako MILF u boku Sandlera w "Dużych dzieciach"
Prawda jest taka że jej kariera zaczęła chylić się ku upadkowi wtedy gdy zaczęła się na dobre rozkręcić. Od 2006 roku chałturzy gdzie popadnie