Sam Peckinpah

David Edward Samuel Ernest Peckinpah Jr.

8,0
1 131 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Sam Peckinpah

ford? wayne? nie, jedynie peckinpah i leone osiągnęli wielkość- "dzika banda" i "pat garrett i billy kid" to arcydzieła westernu, z którymi rzadko który film gatunku może sie mierzyć. no i jeszcze "ucieczka gangstera" i "dajcie mi głowę alfreda garcii"- któż to przebije?

Caligula

Bravo, bravo dla tego pana! Romantyczny i odrażający Peckinpah zmiażdżył nawet Leonego, udowodnił, że jego krew płynie szybciej i odebrał Włochom, dominację w dziedzinie westernowej i przywrócił go Amerykanom (no co w tej dziedzinie akrat zasłużyli;). W końcu co może się równać z takimi tekstami jak :"Już nic nie jest takie jak było przedtem, ale jakoś to będzie".... :D
pzdr

Picu

Filmy Peckinpaha sa rewelacyjne, ale Leone jest lepszy. Jego westernu "Dobry, zły i brzydki" nie przebije nikt. To przynajmniej moje skromne zdanie. To przecież Leone jako pierwszy nakręcił prawdziwy anty-western. Amerykanie muszą to uznać, że wprawdzie to oni stworzyli ten gatunek, ale najlepsze dzieło tego gatunku nie wyszło z pod ich rąk. W filmach Leone oprócz przemocy jeste też czarny ociekający wręcz smołą humor. NAjwyraźniej widac było to właśnie w "Dobrym, złym i brzydkim". No i odkrył Estwooda, który stworzył w jego filmach swoją najleprzą kreacje.

Pedro_Salazar

nie ma sensu sie spierać kto jest wiekszy, peckinpah czy leone. zwłaszcza dla mnie, gdyz obu cenie sobie na równi. ale jezeli mowa o peckinpahu, podziwiam go za zdolnosć" wyciskania" z aktorów tego co najlepsze w nich- zapewne to skutek atmosfery na planie. jason robarts w balladzie o cableu hogue,william holden w dzikiej bandzie, steve mcqueen w junior bonnerze czy zawsze drewniany heston w majorze dundee...przeciez wszyscy oni u peckinpaha zagrali swoje najlepsze,ewentualnie jedne z najlepszych ról!

Picu

Cześć!!! Może masz na DVD film Peckinpaha "Dzika Banda".To moje marzenie go zobaczyć i nie tylko ten.Czy mógł byś mi jakiś przegrać.Ja mam na wymiane(Za garść dolarów,Za kilka dolarów więcej,Dobry, zły i brzydki,Mściciel,Bez przebaczenia z westernu tyle ale jak pięknego;-).Mam także inne dobre kino na dvd.Proszę o odpowiedz.Pozdrawiam serdecznie!!!

Caligula

Cześć!!! Może masz na DVD film Peckinpaha "Dzika Banda".To moje marzenie go zobaczyć i nie tylko ten.Czy mógł byś mi jakiś przegrać.Ja mam na wymiane(Za garść dolarów,Za kilka dolarów więcej,Dobry, zły i brzydki,Mściciel,Bez przebaczenia z westernu tyle ale jak pięknego;-).Mam także inne dobre kino na dvd.Proszę o odpowiedz.Pozdrawiam serdecznie!!!

Caligula

Peckinpah znakomity mistrz westernu, ale jednak Leone to wiekszy geniusz. Peckinpah zrobił kilka miernych filmów, w przeciwienstwie do Leone, którego każdy film był coraz lepszy.
Ale za Dziką bandę Peckinpah na zwasze zapisał sie złotymi zgłoskami w historii kina.

użytkownik usunięty
Caligula

Święta prawda fidelio. Leone, jako jeden z nielicznych (on i Kubrick) w swoim życiu nie zrobił złego filmu. Peckinpah to dla mnie drugi najlepszy w dziedzinie western.

Texas masz identyczne poglady jak ja. Kubrick i Leone to dla mnie dwóch największych geniuszów kina - takze dlatego,ze nie zrobili ani jednego słabego filmu. Do tej dwójki dorzuce jeszcze Kieslwoskiego, który filmów słabych tez nie robił.

Nie moge sie w tym miejscu zgodzic - kubrick ma na swoim koncie jeden slaby i jeden beznadziejny film. slaby jest "oczy szeroko zamkniete" - pewnie pod koniec zycia mistrz nie byl juz w stanie utrzymac poziomu. natomiast "spartacus" to juz totalny gniot - beznadziejnie naiwny z cala masa niepotrzebnych scen, majacych za zadanie wzbudzic wspolczucie widza ale wyszlo to wszystko raczej smiesznie. oba filmy oglada sie raczej bez emocji, bije z nich taka nuda ze az dziw bierze ze to robota kubricka.
Jezeli zas chodzi o leone to dla mnie jego jedynym slabym filmem jest "a fistul of dynamite" - dialogi bardzo kiepskie - brakowalo tej blyskotliwosci ktora znamy przede wszystkim z "the good the bad & the ugly" (np. there are only 2 kinds of man in this world: those with loaded guns & those who dig. you dig). ogolnie garsc dynamitu mnie nie ruszyla moze tez dlatego ze glowni bohaterowie nie potrafili wzbudzic mojej sympatii a fabula byla strasznie banalna - za co koledzy sie nie wzieli, wszystko szlo zgodnie z planem. fabule brakowalo tak charakterystycznych przeciez dla westernow zwrotow akcji.
piszac o leone mam na mysli jego 7 (chyba) ostatnich filmow czyli westerny i dawno tmu w ameryce - wczesnej tworczosci (jak film o pompejach) nie znam

Evil_Ash

aaa jeszcze jedno - sam kubrick byl bardzo niezadowolony ze "sparacus'a" i nakrecil go na zamowienie. o ile sie orientuje byl to jego jedyny film ktorego sam nie lubil

Evil_Ash

powiem szczerze "Oczy szeroko zamkniętę" to wspaniały film i na prawdę myślę, że ten ostatni hołd złożony fanom, Kubrickowi się udał:]

Caligula

To już nikt nie pobroni klasycznego westernu?...
Po długim grzebaniu się w tym niezwykłym gatunku filmowym sam już nie wiem, czy wolę anty- i spaghetti westerny Peckinpaha i Leone (oraz kilku twórców im pokrewnych), czy "western klasyczny". Oczywiście odrzucam wszystkie schematyczne pseudoklasyczne produkcyjniaki w stylu "Chisum", czy "Alamo". To siedlisko naiwności i złego filmowego gustu, mające co najwyżej pewne przebłyski sympatycznej naiwności.
Chodzi mi o nieprzewidywalne, ponure opowieści Anthonego Manna, czy arcydzielne technicznie rewizjonistyczne historie Johna Forda. Gdzie jest ten wyklęty "klasycyzm" w okrutnym "Człowieku z Dzikiego Zachodu"? Gdzie jest w naturalistyczno-poetyckim "Mieście bezprawia"?...
Nie wylewajmy dziecka z kąpielą!

Swoją drogą cieszę się z widocznego od jakiegoś czasu małego renesansu zainteresowania twórczością Peckinpaha. A za jego najlepszy western uważam... "Juniora Bonnera". Serio!
Pozdrawiam!

Woyciesz

Jest kilka dobrych kalsycznych wetsrbów. Lubię manna, ale zarowno filmy tego tworcy jak i inne kalsyczne wsterny nie dorastają do rangi arcydzieł antywesternu czy spaghetti westernu.
Z klasycznych najbardziej podobają mi się W samo południe i Rio Bravo.

Caligula

Jeśli już robić takie rankingi, to gdzie Eastwood i jego doskonałe westerny, utrzymane w podobnych klimatach, co filmy Leone i Peckinpaha? Moim zdaniem "Bez przebaczenia" jest dziełem wybitnym, a i poprzednie westerny Clinta są co najmniej dobre.
Pozdrawiam!

Dwight_

Masz rację. Bez przebaczenia to arcydzieło. Ale pozstałe wetserny Eastwooda sa niezłe, ale nie mają sobie nic wielkiego. To nie ta klasa co Leone i Peckinpah.

fidelio

Wielkiego może nie, ale dla mnie osobiście film nie musi być specjalnie wybitny, by znaleźć się wysoko w moim rankingu ;) Jakoś wyjątkowo pasuje mi ten oszczędny styl Eastwooda, jego bohaterowie, klimat tych filmów. Podoba mi się też wnoszenie w każdym obrazie czegoś nowego do tego gatunku. Poza tym - tak jak wspomninałeś już o Leone - każdy jego western jest lepszy od poprzedniego. A "Bez przebaczenia" to istotnie arcydzieło, jako antywestern oceniam ten film wyżej nawet niż "Dziką Bandę" i "Pata Garretta..." Peckinpaha.
PS. Leone jest w ogóle lata świetlne przed wszystkimi i dlatego o nim nawet nie wspominam w takich porównaniach :)

Dwight_

Leone i Peckinpah biją wszystko. Z pozostałych westernów i antywesternów przede wszystkim "Bez przebaczenia" Eastwooda, który rzucił mnie na kolana jak pierwszy raz oglądałem. Niesamowicie zapada w pamięć. Z klasyki bezkonkurencyjne jest Rio Bravo, żadne tam w samo południe.
A co sądzicie o Tombstone? Jako film jest raczej średni i mocno naiwny, natomiast kreacje Doc'a Holiday'a (Val Kilmer) i Ringo Starr'a (Michael Biehn) są wg mnie rewelacyjne. Zwłaszcza scena, w której Doc wychodzi z cienia przed ich pojedynkiem :) Taki klasyczny element, a wyszedł genialnie.

sivyok

sorki, miałem oczywiście na myśli Johnego Ringo, pomyliło mi się z Beattlesami ...

sivyok

Faktycznie Tombstone to film nanjwyżej dobry, natomoiast kreacje aktorskie to prawdziwa perełka. I ten pojedynek... manim.

użytkownik usunięty
fidelio

A mnie filmy Peckinpaha nie zachwycają , to co zrobił , hmm , on po prostu zabił western , zabił od niechcenia , nakręcił znakomitego "Majora Dundee"
i zrobił kino akcji jakim są "Dzika banda" oraz "Pat Garret i Billy Kid" , mnie jego filmy nie zachwycają ponieważ koleś idzie na łatwiznę przmoc w jego filmach pojawia się nagle i trwa bardzo długo , napawa się tym robiąc slow motion co wszyscy uznają za genialne , wiem jedno ten niby geniusz miał coś z głową no nikt normalny nie odważyłby się niszczyć mitologii jaką amerykanie sobie skrzętnie budowali w filmie przez przeszło 60 lat , przyszedł Sam i zabił western ...

Wiesz Sergio herezje opowiadasz. Western amerykanski przed Peckinpahem i Leone to byla prawdziwa nedza, czarno biale postaci, tekturowe scenogrfie, sztampowe fabuły itd. Dobro zawsze zwycieza nad złem itd. Peckinpah wprowadzil do amerykanskiego westernu relatywizm, pokazał, ze swiat nie jest czarno bialy, postacie uczynil bardziej realnymi. W jego filamch takich jak Dzika banda czy Pat Garret zawrta y jest obraz przemijania. Pokazuje swiat, ktory przemija, schylek Dzikiego Zachodu.

Sceny przemocy, ktore Ci sie tak nie podobaja to wspaniale ekwilibrystyczne tance smierci. Peckinpah chyba jako pierwszy pokazał, ze śmierć potrafi byc piekna. Ale cala ta przemoc nie jest bezsensowna. Pokazuje naturę swiata, w jakim zyjemy. Nie ma w nim miejsca na dzielnych, nieskazitelnych szeryfow dzentelmenow i inne tego typu papierowe postaci. Peckinpah w Dzkiej bandzie opowiada bez słow o przemijaniu, wrednej naturze swiata. To poeta malujacy obrazem swoje wiersze pełne przemocy. Ale czy nasz swiat nie jest wypełniony przemocą?

fidelio

pięknie to ująłeś. Z jednym się nie zgodzę - śmierć potrafi być piękna... denerwuje mnie ten cały patos śmierci ukazywany w kinie, lekturach itp. Śmierć nie jest piękna ani tym bardziej przyjemna - kto ją poznał z bliska, widział umierających, rozmawiał z nimi itd to wie, co mam na myśli. Piękny jest fakt, że człowiek zawsze ma wybór. Może być zupełnie bezsensowny, irracjonalny, wręcz samobójczy ale zawsze jakiś jest. Dla mnie najlepszą sceną dzikiej bandy było jak Pike wchodzi na końcu do pokoju dwóch braci - "let's go. (...) why not?"...

sivyok

Zle mnie zrozumiales. Smierc potrafi byc piekna z pewnej perspektywy, przy pewnej dozie dystansu, a nie rzeczywiscie.

A co do ulubionej sceny to mamy tą samą. Genialna scena pokazujaca wielkośc Peckinpaha. Rozegrana wlasciwie tylko spojrzeniami.

fidelio

tak jest. tylko spojrzenia a całość jakże wymowna.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones