gra w komediach - mozna boki zrywac, gra w dramatach - człowiek beczy, gra zawadiake - człowiek ma chec go zastrzelic, ale ogolnie strasznie go kocham :)
W zupełności się z tobą zgadzam :) jest strasznie charyzmatyczny; ma w sobie ten magnetyzm, który nie pozwala mi oderwać od niego oczu kiedy tylko pojawia się na ekranie :)
Podpisuję się pod oboma postami :) W każdym filmie wciela się tak dokładnie w postać jakby za każdym razem grał ktoś inny ,ale z taką lekkością bez zbytniego przeżywania i napinki jak np. przereklamowany Day-Lewis.
O wielu aktorach można powiedzieć, że są przereklamowanie, ale nie o Day-Lewisie. Po prostu grywa trudniejsze i bardziej skomplikowane postaci niż Rockwell, skądinąd również znakomity aktor.
Nie mówię ,że Day-Lewis jest złym aktorem . Jest dobry albo nawet bardzo dobry .Natomiast ja osobiście nie widzę w nim geniusza .Jakoś tak zawsze wydaje mi się ,że on się strasznie męczy,tak przeżywa wcielając się w rolę ,że ja też się męczę go oglądając .Cenię u aktorów właśnie tę lekkość jak gdyby wcale nie grał tylko był tą osobą. .Przykład jaki mi przychodzi do głowy to rola Hopkinsa(choć aktualnie to raczej marne filmy wybiera) w Okruchach dnia .Poza tym uważam ,że właśnie trudnej jest zagrać z pozoru jakąś prostą rólkę tak żeby człowiekowi szczęka opadła.Ale oczywiście każdy ma swoje preferencje i swoich ulubieńców.
A jakie filmy oglądałaś, w których DDL tak męczył siebie i Ciebie? :) Ja z kolei nie bardzo podzielam fenomen Hopkinsa. Jest bardzo dobrym aktorem. Widziałem go w 10 filmach (akurat nie w tym, który wymieniłaś), ale nawet w "Milczeniu owiec" nie porwał mnie swoją kreacją. Może to ten sam mechanizm, choć nie powiedziałbym o gościu, że swoją grą mnie męczy. :)
Jeśli jesteśmy przy Rockwellu to dla mnie jego najlepszą rolą było "Moon", gdzie w całym filmie występował on sam. Gość świetnie się czuje w rolach typów, którzy mają nierówno pod kopułą jak w "Zielonej mili" albo "Choke", wiadomo, szaleńca też trzeba umieć zagrać. Ale właśnie w roli samotnego mieszkańca stacji na księżycu pokazał na co go stać.
No właśnie nie oglądałam pomimo kilkakrotnych podejść "Aż poleje się krew"czy "Gangów Nowego Jorku" przebrnęłam przez "W imię ojca" i nawet powiem ,że to dobry film ,ale co się namęczyłam ,to moje :) Natomiast podobał mi się w np. w "Wieku niewinności". Na dodatek mam tak też z innymi popularnymi aktorami np. z p. Cagem czy Carreyem, w większości filmów ich nie trawię ale niektóre bardzo mi się podobają.
Nie mogę edytować. A co do Rockwella zgadzam się z tobą w 100% ."Chok" czeka na obejrzenie ale polecam jak nie oglądałeś "7 psychopatów".
Ano widzisz, skoro nie lubisz tego typu filmów to trudno żebyś zachwycała się kreacjami aktorskimi. :) Mnie z kolei średnio podchodzą produkcje kostiumowe, ale to dowód na to, że DDL mógłby zagrać praktycznie wszystko. Każda jego rola jest niesamowicie inna, a w dodatku za każdym razem tworzy zupełnie nową postać. Oglądałem go na gali Oscarów i on prywatnie mówi zupełnie innym głosem, ma inną mimikę. I szacun za wybory artystyczne - propozycji ma pewnie opór, ale nie gra na siłę w jakimś chłamie tylko wybiera z uwagą jeden film na kilka lat i jak już gra to czapki z głów. :)
Cage to w ogóle osobna historia. Ale skoro gość ma własny Kościół... (polecam 'The Church Of Nicholas Cage' na FB). Z kolei Carrey zaskakująco dobry jest w rolach "poważnych", np. w "Zakochanym bez pamięci". Choć z robienia z siebie głupka zasłynął. :)
"Choke" fajny film głównie ze względu na Rockwella właśnie. A "7 Psychopatów" obejrzę przy okazji. ;)
Wiem ,że to nie wyrocznia ,ale akurat te filmy na FW pokazują się 70% w moim guście ,a z reguły się sprawdza, dlatego próbowałam . Poza tym jak widać ,że choć co do innych panów się zgadzamy ,to co do DDL i Hopkinsa raczej nie dojdziemy do porozumienia :)
Nie było celem tej dyskusji żeby kogoś na siłę przekonywać. Fajnie, że można na tym portalu jeszcze kulturalnie powymieniać opinie. :)
to poleć te komedie z nim ;> lubie go i dobry aktor jest dlatego chce bardziej zagłębić się w filmy w nim :)
Seven Psychopaths
potem polecam juz nie komedie: Moon
nastepnie: Matchstick Men
i drugoplanowa: Green Mile
Pozdrowki!
Seven Psychopaths oglądałam,super film. Green Mile też a wolałabym gdzie gra pierwszoplanowo ale to już popatrze co mi przypadnie do gustu, a za te dwa dzięki wielkiee :)
obejrzałam Moon, widziałam że wiele ludzi się nim zachwyca, ja akurat filmem nie, troche nudny był chociaż podobało mi się jak pokazali księżyc ;) ale oczywiście Sam zagrał super. Dalej będę szukac i patrzeć na filmy z nim :)
może "laggies"? o ile lubisz takie filmy, rola drugoplanowa, rozbroiły mnie jego teksty i sposób w jaki je mówił
jak poleciłaś zobaczyłam zwiastun i potem film :) nie musiał sie wysilać bardzo w tej roli ale przyjemnie się go oglądało. Do tego filmy dający do myslenia... jak czasem każdy może pogubić się w życiu jak bohaterka ;)
dzięki
fakt, mało go w filmie ale skutecznie przyciąga uwagę jak zawsze ;) podobne wrażenia mam z filmu, polecam się na przyszłość ;)
Świetny aktor. Jego kreacje w "Moon", "Niebezpieczny umysł" po prostu fantastyczne. Dziś oglądałem "Najlepsze, najgorsze wakacje" i oczywiście Rockwell zagrał rewelacyjnie. Spotkałem się z opinią tu na Filmwebie, że Rockwell "kradnie" filmy i trudno się z tym nie zgodzić. Po prostu gdzie nie zagra, zawsze pozostawia po sobie dobre wrażenie.