dla mnie na bank...nie chce mi sie pisać nawet argumentów bo tyle ich jest poprostu on sie nie starzeje i wszystko potrafi zagrać zajebiście proste..a to co zrobił w kilkunastu nawet filmach to majstersztyk...ale ja nie zapomnę go jednak z Pulp fiction..ale tych filmów było jednak sporo
spoko tez zagral w die hard( nie pisze niektorych tytułow po polsku, bo sie smiac chce z ich tlumaczen) i 51st State, w tym drugim taka smieszna po czesci role gral, ale zajebiscie mu to wyszlo, a najlepsze to jak razem z Felixem do tego samochodu podeszli 'what the fuck is that?!' hehe
pzdr
Hala Robinho
Hala MADRID!!!