że ludzie zapomnieli jakim fenomenalnym aktorem jest Sean Penn, i jak szybko się od niego odwrócili. Niestety ostatnio ma fatalną passę porażek, zaczynając od nieudanego podboju kina akcji (Gunman), dodatkowo zmasakrowana przez krytyków została "Jej twarz", a powrót na mały ekran w nie do końca udanej "Misji na Marsa" też nie przywrócił mu sukcesu. Do tego dochodzi jeszcze źle odebrany przez czytelników debiut w roli pisarza. To wszystko sprawiło że Sean w jednym z wywiadów powiedział że aktorstwo go zmęczyło, nie jest to już jego pasją i poważnie zastanawia się nad porzuceniem tej profesji. Mam nadzieję że nie stracimy tego wybitnego aktora, którego moim zdaniem możemy umieścić w jednym rzędzie z Di Caprio, czy Bradem Pittem. Oby szybko odbił się od dna!