Dopadł go syndrom Freda Savage'a - kilka lat w popularnym serialu a później zniknięcie. Z tym że Savage był im starszy tym lepszy, a Żymełka odwrotnie.
Nie każdy kto liznął aktorstwa za młodu musi się tym pałać w dorosłości. Jest jeszcze np. polityka :). I kilka innych, uczciwych dla odmiany profesji.
Przecież on nie zniknął, bo nikt go nie chciał zatrudnić. Sam zrezygnował z aktorstwa i postawił na coś innego.