Bo jak by nie patrzeć, co najwyżej tylko World Painted Blood, Show No Mercy i może God Hates Us
All trzymają wysoki poziom. Już Hell Awaits to kaszanka na miarę Lulu. Reign In Blood niezłe. South
of Heaven jest średnie, a brzmienie jest tragiczne. Seasons jeszcze jakoś daje rady, ale już
wszystko po nim, aż do wspomnianego GHUA. Christ Illusion to czyste gówno. World Painted Blood
to zdecydowanie najlepszy album Zabójcy. Jedynie wokal, perka i kilka riffów jest w miarę fajna,
reszta niestety na minus.
I jak w temacie - każdy fan Slayera pisze elaboraty, a te to istny śmiech na sali. Niech lepiej ci fani
posprzątają w pokoju, zamiast siedzieć przy kompie i udawać "znawcę" metalu.
Nah, gimby dziś słuchają tych wszystkich One Direction, popu, rocku i przede wszystkim polskiego, wulgarnego, prymitywnego rapu. Ale rację to masz. Utwory Slayer'a są trochę monotonne, mam wrażenie że większość brzmi podobnie. Nie ma zbytnio jakiś pamiętnych momentów piosenek, może jedynie solówki na początku Final Six czy South of Heaven. Black Sabbath, Judas Priest, Manowar i masa innych zespołów która można uznać za ojców założycieli metalu. Ale wiesz, gimby nie znaja :)
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
