Piękna dziewczyna. Właśnie obejrzałem "Na mlecznej drodze" Kusturicy i muszę stwierdzić, że nawet Monica Belluci przy niej blednie
I znów twoja wypowiedź o aktorce dotyczy tylko tego, czy ci się ona podoba, czy nie. Tak się zastanawiałem, jak można deklowi uzmysłowić całą porażkę jego istnienia, ale chyba słowami się nie uda. Widuję czasem gimby gdzieś w sklepie, meneli na ławce, krzywe ryje i jednocyfrowe iq, ale zajmują się rozliczaniem mijanych kobiet z tego, czy są dla tych jegomościów dostatecznie piękne. :)
To tak odnośnie hipokryzji, o której rozmawiamy gdzie indziej. Ale spoksik, piękny też u każdej z pań przegrałbyś intelektem.
"Tak się zastanawiałem, jak można deklowi uzmysłowić całą porażkę jego istnienia, ale chyba słowami się nie uda" A mimo to robisz to.
Nie nie nie nie nie!
Robię różne rzeczy, ale stan twojej nieświadomości jest jaki był. Nie oszukujmy się, że cokolwiek tu zmieniam.
Monica jest popularna, jest gwiazdą. Uwielbianie jej jest w pewnym sensie postawą. A ja napisałem o swoich wrażeniach, o tym, co czułem na widok tej dziewczyny w tamtym momencie, niczym więcej. Moje zauroczenia znikają w kilka dni po obejrzanym filmie. Dawno już o niej zapomniałem. Podobnie i Monica nie zaprząta mojej głowy.
Belluci jest ikoną i ma swoją markę podobnie jak The Rolling Stones, dlatego pewnie ludzie są w szoku, że ze swoimi emocjami ktoś nie przyłącza się do mass. To tak jakby ktoś powiedział, że jakiś zespół muzyczny który powstał po roku 2000 podoba mu się bardziej niż The Rolling Stones. No i wtedy szok, oburzenie: Jak to?! Przecież Rolling Stonsi są najlepsi! Tymczasem mój gust nie jest gustem mass i wychodzi na to, że Twój też nie. Miło spotkać kogoś takiego. Pozdrawiam