W Rebel Moon gra "silną i niezależna kobietę", ale bez tego śmiesznego pompatyzmu, jaki jest dzisiaj modny. Jej bohaterka jest silna, a nie wulgarna, jak dwie bohaterki z Niezniszczalnych 4, których "siła" polegała głównie na pokazywaniu "środkowego palca" mężczyznom.

Nie wiem, ile realnym życiu Sofia Boutella ma ze swojej bohaterki, ale takie właśnie silne kobiety w życiu chciałbym spotykać. Nie żałosne zakompleksione panny, które gdy im coś nie pasuje, pokazują facetowi "środkowy palec" i , bo to nie jest siła,tylko coś odwrotnego, przejaw słabości.

Szkoda, że w realnym życiu kobiet takich jak Kora, grana przez Sofię, jest tak mało, a dominuje ten drugi typ, roszczeniowy, zagubiony i z nadużywający "środkowego palca". 

Dziś wszyscy domagają się szacunku, ale wiecie... aby kogoś szanować, to trzeba mieć za co go szanować.