Kiedyś jego nazwisko znaczyło "stary, idziesz na dobry film!". Teraz Spielberg robi tylko żałosne
blockbustery. "Transformers", "Giganci ze stali" czy "Wojna światów" - to tytuły tak idiotyczne, że tylko
prawdziwy Amerykanin może zachłysnąć się inteligentnym przekazem płynących z tych produkcji.