Byłoby świetnie, gdyby na zakończenie kariery zdecydował się na nakręcenie jakiegoś kameralnego dramatu o samotności i przemijaniu. W Europie, z europejskimi aktorami coś takiego mogłoby się udać.
Chodzi mi o coś innego. Film kameralny, wyciszony, współczesny. Akcja w jakimś małym miasteczku, spokojnym w Europie. Może Francja, może Portugalia. Główny bohater, starszy mężczyzna, który wspomina swoją młodość. Spielberg udowdonił nieraz, że potrafi robić dojrzałe kino, jak "Lista Schindlera", "Kolor Purpury" czy "Imperium Słońca". Z niskim budżetem radził sobie w latach 70.