Nie potrafię się do niego przekonać, jakoś tak odpychająco na mnie działa. Ciężko się na niego patrzy, taki kluchowato-gogusiowaty wymoczek. Męska niewiasta. Mógłby zagrać Maryję matkę Jezusa, pewnie wyszłoby zjawiskowo. Owszem, do ról cierpiętniczych, brzoskwinkowych pipek jak Ellio nadaje się idealnie, w każdej innej wypada niewiarygodnie, a chyba nie o to chodzi w byciu aktorem.