Trzeba powiedzieć, że Williamowi Levyemu nie da się odmówić urody. Co prawda to nie mój typ, ale fakt jest przystojny. Ale na wyglądzie, mój zachwyt nad nim się kończy. Jako aktor....sorry dziewczyny....słabizna !!! Powiecie, że czego sie spodziewam po kimś kto gra, tylko typowych latino-amancików. Ale znalazło by się kilku, jeśli nie kilkunastu aktorów telenowelowych, grajacych lepiej od niego. Widać, że żadnej szkoły aktorskiej nie ukończył.....a jeśli tak....to była ona bardzo kiepska. Gra w meksykańskich telenowelach, nie wymaga wiele wysiłku. Spośród wszystkich krajów produkujących ten gatunek, telenowele z Meksyku mają najbardziej banalną fabułę i płytkie postacie. Postacie w które wcielał się William, są dość mało skomplikowane, łatwo się w nie wczuć i jeszcze łatwiej zagrać. Ale on, nie potrafi tego....może inaczej....żadko mu to wychodzi. Gra plastikowo, sztucznie. A na końcu cała ekspresja jego postaci, jaka by ona nie była, sprowadza się do dziwacznych gestów, wzdychania, robienia maślanych oczu i umęczonej miny. Jego ocena na filmweb....powalająca.....9,1.....jeśli się utrzyma....wróżę 1 miejsce w rankingu aktorów. Tylko czy to miejsce, należy się komuś kto, nie jest nawet w pierwszej 10 najlepszych telenowelowych aktorów ? Widać, że jego wysoka ocena jest uwarunkowana, wyłącznie wyglądem, który przyciąga na jego stronę napalone nastolatki i nakładnia je do wstawiania mu wysokich ocen i wdać dziewczyny, które walą mu 10/10 za kiepską rolę, mdłego kochasia, Juana Miguela w "Nie igraj z aniołem". A potem widzi sie posty...."Jest super aktorem bo jest idealnym facetem, ciacho, ma takie długie ładne żęsy." Ja osobiście nie podzielam tego zachwytu nad jego umiejętnościami, bo bądźmy szczerzy ma je marne. Tak wysoka ocena to chyba jakiś dowcip dziewczyny :) ?