powrót do forum osoby Witold Zacharewicz 
Niesamowicie przystojny i utalentowany aktor.
Ogromna szkoda, że nie miał szansy dalej kontynuować kariery w Polsce lub zagranicą (podpisany kontrakt z United Artists); zginął zaledwie w wieku 29 lat... Znamienne, że w swoim ostatnim filmie (Gehenna) w jednej z ostatnich scen umiera jako główny bohater.
W którymś z wywiadów przyznał, że nie potrafiłby się wczuć w osobę podłą (odrzucił rolę Prątnickiego w "Trędowatej"), co z jednej strony może świadczyć o niedoświadczeniu aktora, a z drugiej urzeka uczciwością. Szkoda, że wojna zniszczyła życie i kariery takim wspaniałym ludziom jak On.
[*]
Tak, świetny aktor i taki przystojny!... a tak zginął, co za strata, tylu wspaniałych aktorów i aktorek tak bezsensownie straciło życie, nie mogę przeboleć tego okrutnego czasu, gdy oglądam film z kimś kto zginął w tamtym okresie, a rok przed wojną śmieje się na ekranie to nie mogę popaść w melancholię...
Wracając do samego Witolda, mógłby być jednym z największych polskich amantów kina gdyby nie 2WW. A ta jego historia życia od dzieciństwa, przez miłość po śmierć to gotowy scenariusz na film.
Wielu aktorów kinowych i teatralnych zginęło podczas wojny w tragicznych okolicznościach. Wielu stawało przed decyzją czy grać w jawnych teatrach czy wyrzec się tego. Ci, którzy nie zginęli podczas wojny, po wojnie nie mogli się odnaleźć. Czytam życiorysy tych filmowych amantów, tak pięknych na ekranie i aż się łza kręci w oku. Gotowym scenariuszem też jest życie Eugeniusza Bodo, który umarł z głodu w rosyjskim obozie.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
