W mediach, w których dzieci resortowe (wychowane przez towarzyszy PZPR i milicjantów) sformatowały rzeczywistość tak, że jak "katolik" to przemilczeć lub wyśmiać, nie boi się jasno powiedzieć, że jest katolikiem, że wierzy w Boga, w Jezusa, że jest przeciw homoideologii, że jest np.za świętowaniem dnia świętego, a daje to do zrozumienia pokazując, że tak czynią Indianie z Amazonii, powstrzymujący się przed zbieractwem ryb (po ich uśpieniu w rozlewiskach).I podkreślam, bo to filmowy portal - czyni to wszystko jako świetny rzemieślnik, a może i artysta, operując świetną dykcją, umiejętnością wymowy, poczuciem humoru, wyobraźnią reżysera oraz umiejętnościami aktorskimi.
"W mediach, w których dzieci resortowe (wychowane przez towarzyszy PZPR i milicjantów) sformatowały rzeczywistość"
Uzupełnijmy, że to wszystko w świecie, w którym o "resortowych dzieciach" piszą inne resortowe dzieci, kabotyni zgrywający wielką prawicę, a sami zachowujący się nie lepiej od partyjnych towarzyszy PZPR i milicjantów.
Przykład pierwszy z brzegu - żałosny typek targalski i jego polityczni mocodawcy :)
Ja znam relacje o dzieciach resortowych od dzieci nieresortowych. Zresztą, tu w gruncie rzeczy nie chodzi o pochodzenie, raczej o trwanie w pewnej mentalności, o wierność tej mentalności, bo przecież nie ma winy z tego powodu, że ktoś miał nieszczęście urodzić się w partyjnej rodzinie. Wina pojawia się wtedy, gdy owo dziecko w jakimś sensie przedłuża ideologię ojca, dziadka. Pani Olejnik jest takim przykładem.
A w jaki sposób jeśli wolno wiedzieć - to po pierwsze (pytam nie będąc fanem jej dziennikarstwa).
Po drugie - znam ludzi, którzy urodzili się w partyjnych rodzinach i nie nazwałbym tego nieszczęściem, bo ich rodzice to byli przyzwoici ludzie, a oni też na takich wyrośli i znam też klany antypartyjne, z którymi nie chciałbym mieć nic wspólnego, więc nie wszystko jest takie czarno białe. Jak zawsze zresztą. Dowodem na to niech będzie choćby III RP, rządzona przez ludzi z antykomunistycznej opozycji. Kiedy po 89 doszli do władzy szybko okazało się, że chodzących ideałów tam niewiele...
PS. Albo ktoś jest mendą, albo nie - i to w zasadzie jedyne kryterium, zaś dobieranie się do adwersarzy poprzez ich przodków (a najbardziej hałaśliwa tzw. "prawica" w tym kraju wykazuje podobne zapędy od dawna), to jakieś stygmatyzowanie, szczególnie ohydne, kiedy rwią się do tego typki pokroju wspomnianego powyżej ... pana.
Nie mam wiele do dodania - napisałem, że nie samo urodzenie w partyjnej rodzinie jest winą, ale podtrzymywanie wizji materialistycznej, postkomunistycznej świata, relatywizującej prawdy, atakującej tradycyjne wartości, jak np. patriotyzm, atakującej Kościół, katolicyzm, ale i szerzej, wartości moralne wspólne nie tylko katolikom, ale wszystkim chrześcijanom.
Z tym, że katolicy i ogółem chrześcijanie nie wymyślili moralności, chrześcijaństwo ma nieco ponad 2000 lat, a ludzkość "trochę" więcej i razem z nią pewne uniwersalne zasady.
Co do samego Kościoła i jego postępowania w Polsce, to nie należy biadolić nad jego "ciężkim" losem - zwłaszcza przez ostatnie 25 lat ta instytucja zasłużyła sobie na potężną porcję krytyki, stając się zaprzeczeniem swoich nauk, polityczno-biznesową korporacją, zorientowaną na zysk i rządzenie państwem z tylnego siedzenia. A znakiem jej wysokich rangą urzędników stała się pycha. A to przecież stare przywary, które powróciły wraz z suwerennością państwa.
a o ile świat były lepszy gdyby nie tacy pseudo mądrzy ludzie jak wy wiecznie krytykujący i obrażający wszystko dookoła, potrafiący skomplikować nawet najprostszą, życiową czynność ... a tak naprawdę nie wychodzący po za czubek swojego nosa ... człowiek powinien się zając swoim życiem i mimo, że powinien żyć według swoich przekonań to nie powinien krytykować innych ... ale jak widać nawet ja nie potrafię się do końca pohamować ...