To on nie umarł przypadkiem?

Właśnie sobie tak weszłam na jego profil po obejrzeniu "Guns & Talks" zobaczyć czy jest coś ciekawego z nim(jeszcze) do obejrzenia a tu szok... Zupełnie nieproporcjonalnie do popularności, 5 filmów do tego w dużych odstępach czasowych-jak to można wyrobić sobie status i"jechać" na ładnej twarzy.

W korei to normalne - tam żyją głównie z reklamówek i kampanii własnie reklamowych, a chłopak jest też modelem (no może juz nie chłopak). Wolę jednak jak gra niewiele w bardzo porządnych filmach niż miałby sie pojawiac dosłownie wszedzie. Chociaż przyznaję - tęsknie i mam nadzieję, że nie zarzucił aktorstwa :) Generalnie jak ogladałam wywiady z nim to bardzo skromny, skryty i nieprzebojowy facet - raczej wycofany i powściagliwy -czym oczywiście urzeka jeszcze bardziej :)

Zarobek zarobkiem ale bardziej chodziło mi o zdobycie i utrzymanie takiej popularności. Kampanie reklamowe z powietrza też się nie biorą. Przyglądając się jego filmografii, okej w 2000 roku zagrał w jednej bardzo popularnej dramie, zdobył popularność. Cztery lata później szał na Braterstwo Broni pozwolił mu ją utrzymać. Ale co po tym? Rozumiem, że po drodze było wojsko ale przez 10 lat zagrał tylko w dwóch filmach (przy czym np Ahjussi nie byłoby takie znane gdyby nie jego nazwisko w obsadzie) a nadal jest okrzykiwany najpopularniejszym koreańskim aktorem(który nie gra) mimo dość dużej konkurencji na rynku. Inni muszą dużo bardziej się starać, a i tak nigdy nie osiągną jego poziomu. Być może to ten jego wycofany i tajemniczy wizerunek? Nie wiem.
Aczkolwiek zgodzę się, zdecydowanie wolę jak aktor gra w małej ilości produkcji za to bardzo dobrych, choć np takiemu Song Kang Ho nie przeszkadza to grać przynajmniej w jednym lub dwóch filmach rocznie.

Wczoraj zamknęłam jego filmografię i teraz jestem wkurzona jeszcze bardziej. Jadę chyba do Korei pikietować pod czyjąś chałupą :)
Ze dwa filmy mógłby jeszcze zrobić!

Podobno przegląda scenariusze http://www.hancinema.net/when-are-bae-yong-joon-won-bin-and-lee-young-ae-coming- back--71274.html