Woody Allen

Allan Stewart Konigsberg

7,3
11 559 ocen scenariuszy
powrót do forum osoby Woody Allen

Przereklamowany nudziarz.

użytkownik usunięty

Mam taką teorię, że większość osób, która pieje z zachwytu nad Allenem i nad jego twórczością w ten sposób się dowartościowuje. Uważają bowiem, że to jest wyraz ich inteligencji, oryginalności,i że razem z Allenem stają na piedestale sztuki filmowej. Nie wiem jaki film i kto go tam postawił, ale wielki to był błąd. Ten facet i jego filmy są mdłe i ciągną się jak flaki z olejem. Poczucie humoru? Gdzie, w czym? No cóż, Woody Allen - "owijamy g...o w papierek i udajemy, że cukierek". :)

"Poczucie humoru? Gdzie, w czym?"- hmmm..jeden lubi Monty Pythona,drugi Benny Hilla,to już kwestia indywidualna.Widzisz, Allen tworzy kino autorskie,a jak to z kinem autorskim nie jest dla każdego.Jestem fanem Allena czy to oznacza że,się dowartościowuje?Widziałaś może jego wszystkie filmy,czy tylko jeden?,bo widzę że,odwołujesz się do poczucia humoru,a przecież Allen tworzył też dramaty. I na tej podstawie wystawiasz "osąd" typu; "owijamy g...o w papierek i udajemy, że cukierek".Który daje mi do zrozumienia że,na jego twórczość patrzysz jednowymiarowo.

A ja mam teorię, że niektórzy lubią się wyłamać i dowartościować kontrowersyjną opinią... :)

użytkownik usunięty
szuwarcia

Moja opinia nie jest kontrowersyjna, jest stwierdzeniem faktu. Może zamiast poddawać się owczemu pędowi, zastanów się przez chwilę co ma Woody Allen oprócz groteskowości swojej osoby, czego nie ma 100 innych reżyserów? Ja doszłam do wniosku, że w zasadzie gdyby Allena nie było jako reżysera Hollywood niewiele by straciło.

Woody Allen ma humor i zmysł obserwacyjny, którego nie ma nikt inny.
Osobiscie nie wyobrażam sobie kinematografii bez Annie Hall.

Akurat z Hollywood Allen nie ma nic wspólnego... Poza tym opinia ze swej definicji nie może być stwierdzeniem faktu, bo jest opinią - czyli subiektywną oceną kogoś lub czegoś wynikającą m.in. z gustu oceniającego. Odnoszę wrażenie, że to ty chcesz się tu dowartościować pisząc takim tonem.

...tak samo jakby hollywood nie straciło wiele, gdyby nie było innych "kasotwórczych" wyrobników. każdego da się zastąpić, a jeśli kogoś nie ma to po co myśleć, co by było gdyby pojawił się ktoś taki.......... itd... sęk w tym, że Allen jest i mimo, że nie robi kasiastych filmów, nie jest typem gwiazdora - to jednak najbardziej wzięci aktorzy biją się, żeby zagrać u niego - mimo, że każdy wie, że nie zarobi tam dużo...
a najpiękniejsze jest to, że w filmach Allena żadna gwiazda nie jest gwiazdą tylko dobrym odtwórcą roli. to moim zdaniem jest najpiękniejsze w fenomenie reżyserii Allena. natomiast Allen jako aktor - niektórzy go nie lubia a inni lubią - ja zaliczam sie do tych drugich - w zasadzie "biorę" wszystko co jego w ciemno. jest coś w nim, że jak zaczynam oglądać, to nie mogę przerwać.

ja też stwierdze fakt, woody allen jest bardzo dobrym i oryginalnym rezyserem. nie wszystkie jego filmy są genialne, pewnie nawet nie większość, ale bez kilku tytułów kino światowe byłoby sporo uboższe.
a krytykowanie jego osoby na filmwebie, gdzie mimo wszystko jest wiele osób znających sie na kinie, to sposób byzaistnieć, wyłacznie przez kontrowersyjną opinię. a woody allen własnie nie robi filmow w hollywod, ba nawet je ignoruje. ilekroć dawali mu oscara nie miał jakoś czasu by przyjechać do los angeles, woli nowy york. poznaj najpierw troche twórczośc i zycie kogos kogo krytykujesz bo inaczej wychodzisz na ignorantkę, która o niczym nie ma pojęcia tylko tak sobie pluje na dobrego filmowca.
pozdr.

Chyba o mnie mowa ;) Woody Allen jest komikiem i jeżeli przyjrzeć się jego filmografii 90 % tytułów to komedie. A, że są to komedie okraszone inteligentnym dowcipem i podparte zawsze jakimiś głębszymi przemyśleniami, to tylko chwała mu za to.
Polecam poniższy tekst. Może uświadomi ci on trochę, dlaczego Allena nie sposób, nie lubić. Pozdrawiam.

http://www.stopklatka.pl/wydarzenia/wydarzenie.asp?wi=45301

użytkownik usunięty
Mystery_Man

Nie czytam tekstów, które mają charakter bałwochwalczy, zwłaszcza takich w 22 punktach. Opinie wyrabiam sobie sama i niepotrzebne mi do tego żadne artykuły.

" Poczucie humoru? Gdzie, w czym?"

Żeby wypowiadać się globalnie o twórczosci takiego rezysera jak Allen, trzeba dobrze znać jego kino, a jest to autor bardzo płodny
Jakie filmy Allena znasz? Jeśli tylko ten nowsze, nic dziwnego, ze nie potrafisz docenic jego walorow, "późny" Allen nie ma już świeżosci, którą imponował przed laty. Filmy Allena sprzed lat to juz klasyki, i sa niezwykle zabawne, choc jest to humor, ktory nie do wszystkch przemawia. Ale nie tylko humor, w filmach Allena kryje się wiele refleksji i zadumy nad światem, rzeczywistościa, miłością, przemijaniem ("Wnętrza", "Wrzesień", "Manhattan", "Zelig", "Hanna i jej siostry", "Wszystko gra") To nie jest twórca jednowymiarowy, choc Tobie tak się zdaje.

"No cóż, Woody Allen - "owijamy g...o w papierek i udajemy, że cukierek". :)"

No, ale fajny dowcip... I zabawnie, i inteligentnie i z przytupem.... Nie to co te allenowskie smęciarstwo.

"Opinie wyrabiam sobie sama i niepotrzebne mi do tego żadne artykuły."

Tak... wiedza jest niebezpieczna i szkodzi zdrowiu. Lepiej zachować ostrożność i nie czytać, bo mogłabyś czytając nie móc "wyrobic sobie sama opinii" (sic!)

"Opinie wyrabiam sobie sama i niepotrzebne mi do tego żadne artykuły."

HAHAHAHAHAHAHAHAHA!!!!!!! Świetne, świetne. Cholera, nie wiedziałem, że na filmwebie pisze najinteligentniejsza osoba w naszym wszechświecie.

użytkownik usunięty
gibons19

Czytanie ze zrozumieniem nie jest Twoją mocną stroną. W żadnym moim komentarzu nie napisałam, że uważam się za najinteligentniejszą na świecie. Ba, nawet nie napisałam, że uważam się za inteligentną, ale skoro Twoim zdaniem jestem "naj.." i to na dodatek we wszechświecie to wypada mi tylko podziękować. :) Dziękuję.

Również nie śmieszy mnie jego poczucie humoru, a "poważne" filmy to kalki z dzieł wielkich pisarzy. Nie uważam więc, aby wniósł coś nowego do filmu na poziomie fabularnym bądź narracyjnym - on po prostu uważnie czytał i przenosił na język filmu chwyty Dostojewskiego, Czechowa itd. Również jego dorobek w warstwie czysto technicznej jest znikomy - ile można się zachwycać użyciem planu ogólnego jako ujęcia właściwego sceny? OK, to fajny zabieg, ale innowacyjny jest przez trzy-cztery filmy. Wobec tego nie uważam, aby kino szczególnie dużo zawdzięczało Allenowi, a stawianie go w jednym rzędzie z Langiem, Bergmanem, czy Fellinim to dla mnie świętokradztwo. Zgadzam się, że tworzy kino autorskie, mocno charakterystyczne w dzisiejszych czasach, ale nie tworzy kina wielkiego. We współczesnych czasach człowiekowi inteligentnemu "przystoi" oglądać i lubić filmy Woody'ego, ale mam nadzieję, że historia właściwie go oceni.
Podkreślam, że to moje subiektywne zdanie, nie piszę tego posta "z pianą na ustach", czy też jako zaczepki wobec fanów Allena.

junkers1

"We współczesnych czasach człowiekowi inteligentnemu "przystoi" oglądać i lubić filmy Woody'ego, ale mam nadzieję, że historia właściwie go oceni."

Matulu.. skąd się biorą takie opinie? Nie ma czegoś takiego jak "filmy/aktorzy/reżyserzy, których wypada lubić". Można po prostu lubić bądź nie.

szuwarcia

Istnieje natomiast coś takiego jak szeroko pojęte "dziedzictwo kulturowe", na które składa się także znajomość W. Allena.

użytkownik usunięty
szuwarcia

"Nie ma czegoś takiego jak "filmy/aktorzy/reżyserzy, których wypada lubić". Można po prostu lubić bądź nie."

Czyżby? Z filmami, reżyserami i aktorami jest tak samo jak np. z markowym obuwiem czy ubraniem. Ludzie kupują dajmy na to adiasy nie dlatego, że akurat je za produkt. Identyczny wyrób ma te same właściwości, ale nie ma marki. Jak tzw. "dres" chce pokazać na co go stać kupuje "adasie". Człowiek uważający się za inteligentnego w sposób oryginalny napisze, że uwielbia Woody'ego Allena. Co ciekawe, nie zawsze osoba ta potrafi powiedzieć za co go lubi, nie potrafi porównać twórczości jego do innych reżyserów, którzy tworzą w podobnych klimatach. Po prostu lubią go za markę (nazwisko) a nie za produkt.

Czy "Sen Kasandry" otrzymał by taką górę pochwał i nagród gdyby pod słowem "reżyser" było nazwisko "John Smith"?

"Człowiek uważający się za inteligentnego w sposób oryginalny napisze, że uwielbia Woody'ego Allena."

Spore uproszczenie. Nie każdy "inteligentny" wielbi Allena. Podobnie jak nie każdy przyzna się (bo trzeba, czy tak?) do fascynacji Bergmanem czy Fellinim.

Spokojnie. Po 5. nie zabijaj. Nie bulwersuj się tak, każdy ma prawo do wyrażania swojej opinii, więc jeżeli uważasz, że twórczość Woody'ego Allena jest sposobem na pokazanie swojej inteligencji, bądź dowartościowanie się, to ja Ci powiem, że takim samym sposobem może być krytyka tego reżysera. To takie trochę czepianie się na siłę; wiadomo o gustach się nie dyskutuje, więc nie powinnaś nikomu zarzucać, że lubi Woody'ego żeby coś innym udowodnić. Równie dobrze można zarzucić tobie, że bawisz się w kontrowersje i chcesz się wyróżniać , bo inni go lubią a Ty na złość nie. Ty nie widzisz w jego filmach nic wartościowego,a ja Ci powiem że nikt nie ma tak ciętej riposty jak On. To, że mamy różne zdanie nie ujmuje ani mojemu, ani Twojemu intelektowi. Ja go uwielbiam, Ty nie. I ok. Tylko muszę stwierdzić, że sama sobie zaprzeczasz, pisząc, że uwielbianie twórczości Allena jest modne czy coś w ten deseń... W jaki więc sposób jego fani mieliby podkreślić swój indywidualizm? Wbijając się w powszechnie przyjęty schemat- "intelektualista lubi Woody'ego A. tego co nakręcił czarno biały film o Manhattanie, w którym kocha się z 17 latką''? Wierz mi, że nie. Lubią go za to, że jest dobry i że jego sposób postrzegania rzeczywistość przypadł im do gustu, że mają podobne, sakrastyczno-cyniczne poczucie humoru i że w jakoś się z nim utożsamiają (mniej lub bardziej).
Aha, "Sen Kasandry" wcale nie otrzymał aż tylu pochwał. Krytyka tego filmu też pojawiała się bardzo często, padały nawet słowa, że "Allen się skończył" więc być może i John Smith dostałby podobne recenzje ;p :)

Tą wypowiedzią negujesz istnienie ludzi inteligentnych. A Ci co mówią, że coś lubią, bo tak wypada, inteligentni nie są. Są zakompleksieni i smutni, bo nie umieją mieć własnego zdania.

Uogólniasz. Niektóre filmy nie są najlepsze z najlepszych, ale zawsze to kawałek dobrego kina.

nonono, mistrzyni generalizacji:) czyli w zasadzie nie istnieją ludzie, których woody prawdziwie zachwycił? powiedz wprost, to po prostu wielki światowy spisek, te wszystkie pochwały, nagrody i pozycja uznanego reżysera.
nie mogę się zgodzić z tym, że nic by nie ubyło światowej kinematografii, gdyby woody nie istniał, aczkolwiek rozumiem twoją logikę - sama wiele bym dała, żeby dorobek mickiewicza zniknął z powierzchni ziemi, mam jednak świadomość, że wpłynął on w jakimś stopniu na dalsze formowanie się polskiej literatury i nawet spalenie wszystkich jego tomów tego nie zmieni. w podobny sposób woody wpisuje się w jakiś tam kulturowy krajobraz. nie twierdzę, że którykolwiek pojedynczy jego film stanowił przełom, ale całokształt jego twórczości ma jednak swój niepowtarzalny charakter, to specyficzne i raczej spójne autorskie kino. jest jednym z tych reżyserów, których filmy można rozpoznać po paru minutach oglądania, jeśli zdarzyło nam się losowo włączyć jakiś program. i oczywiście nie chodzi mi o to, że można je rozpoznać, bo pojawia się w nich on. ;) bądź co bądź woody jest reżyserem komediowym, mimo że zdarzały mu się dramaty, lepsze (zbrodnie i wykroczenia) lub gorsze (sen kasandry). i jako twórcę niebanalnych charakterystycznych komedii należy go cenić, niezależnie od poczucia humoru - takie jest moje zdanie. facet sprawia, że kino jest mniej jednolite. ja analogicznie szanuję monty pythonów, bo też tworzyli nową jakość, mimo że nie trawię ich w większych ilościach.
parę osób krążyło wokół tematu, ale chyba nikt nie spytał wprost ze znakiem zapytania na końcu i dzięki temu zgrabnie unikałaś odpowiedzi, więc ja to zrobię: ile filmów allena widziałaś i jakie? bo np jeśli cztery ostatnie to można rozumieć twoją niechęć, bądź co bądź to nie ten sam woody co kiedyś. no chyba że niepotrzebne są ci żadne filmy, bo opinię wyrabiasz sobie sama;) to okej. wtedy wejdziemy na wyższy poziom absurdu.

"Gdy byłem mały, chciałem mieć psa. Ale moi rodzice byli na to za biedni i kupili mi mrówkę."

użytkownik usunięty
oleska

Proszę bardzo odpowiedź wprost. Z filmów Woody Allena oglądałam:
"Sen Kasandry", "Scoop", "Match Point", "Anything Else", "Drobne cwaniaczki", "Słodki drań", "Jej wysokość Afrodyta" (ciężej przebrnęłam niż przez "Sen Kasandry"), i kilka starszych, tytułów Ci nie podam, ponieważ rzeczy, filmy, które uważam za mało istotne wyrzucam z pamięci, tak jak z niepotrzebnymi i nie nadającymi się rzeczami w domu. Musiałabym zobaczyć początki wszystkich filmów Allena aby stwierdzić czy je oglądałam, te które wymieniłam jeszcze trochę pamiętam z fabuły, ale nie zachwyciły mnie w żaden sposób, więc darujcie sobie pytania: "a o czym był, dlaczego ci się nie podobał?".

Porównanie Mickiewicza do Allena to lekka przesada. Bo czy Allen jest wieszczem świata filmowego tak jak Mickiewicz Polski? Oczywiście Mickiewicza można nie lubić, ale wypada docenić jego zaangażowanie w polską poezję i w polski ruch wolnościowy. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie Polski bez Mickiewicza a Hollywood, czy pozostały światek filmowy bez Allena praktycznie wcale się nie zmieni. Przynajmniej nie dla mnie. I ciekawe czy mnie ktoś odpowie na moje pytanie:

Czy "Sen Kasandry" otrzymał by taką górę pochwał i nagród gdyby pod słowem "reżyser" było nazwisko "John Smith"?

Czy gdyby odkryto nieznaną rzeźbę Michała Anioła, czy zyskalaby taki sam rozgłos, jeśliby stwierdzono, ze jej autorem jest Jaś Kowalski...?
No właśnie. Nie porównuję rangi obu twórców, ale jedno ich łączy: są klasyką, niezależnie od Twoich chęci czy niechęci. A dlaczego Allen jest klasykiem? Obejrzyj jego wczesne filmy, to może się domyślisz, bo z fimów, ktore wymieniłaś chyba tylko "Wszystko gra" reprezentuje najwyższy poziom.
Ale jest też druga rzecz: nie mam wrażenia, zeby "Sen Kasandry" zebrał chór oklasków i pochwał. Przeciwnie, spotkałem sie raczej ze wsrzemięźliwymi ocenami tego filmu. Więc teza, że Allena nikt nie ośmieli sie krytykować, bo to Allen, jest raczej chybiona.

"Porównanie Mickiewicza do Allena to lekka przesada. Bo czy Allen jest wieszczem świata filmowego tak jak Mickiewicz Polski?"
przecież nie o to chodziło. to zestawienie bazowało na analogii pt. "kogo nie lubię" i niczym poza tym.

sen kasandry nie dostał góry pochwał. ale wiadomo, że nazwisko reżysera robi swoje. logiczne, że gdy znany, dobry reżyser robi kolejny film, to wszyscy spodziewają się po nim takiego poziomu jak zwykle. a gdy raz na jakiś czas mu nie wyjdzie, szukają desperacko czegoś, żeby to jakoś wytłumaczyć - że to eksperyment albo że pastisz albo że "słaby, ale jest w nim pełno ukrytych nawiązań". według mnie tak było z "inland empire" - wyszła totalna papka, zbyt wielka schizofrenia. ale bądź co bądź nakręcił to lynch, więc ludzie za wszelką cenę starali się powiedzieć o nim coś dobrego.
wiadomo, że "john smith" nie przyciąga tak jak "woody allen". osobom, które już nas do siebie przekonały dajemy po prostu większy kredyt zaufania.

oleska

Myślę, że wiele filmów Allena zyskałoby więkcej pochwał, gdyby nakręcił je jakiś anonimowy reżyser.. Cóż, krytycy lubię zjeżdżać mistrzów..

Heh właśnie szkopuł w tym, że "Sen Kasandry" najmniejszego pagóreczka pochwał nawet nie dostał. Wszyscy, bardziej lub mniej zjechali ten film. Tak więc trochę jednak przesadzasz. Masz prawo nie lubic Allena i tego typu poczucia humoru, ale nie upraszczaj sprawy. Już sama jego filmografia świadczy o tym, że jego wkład w kino jest ogromny. On sam to obecnie chyba najsłynniejszy komik w Stanach. Ośmiele się stwierdzic, że jest kimś w rodzaju Chaplina współczesnego kina. I owszem, kino by straciło wiele, gdyby go nie było, gdyż ma on swój wyjątkowy, rozpoznawalny styl. I jakos nie wydaje mi się, by ktoś inny mógł go zastąpic. Obecnie amerykańskie komedie to głównie totalne badziewie, które nie może się równac nawet z ostatnimi nieco gorszymi filmami Allena.

Hmmm.... może obejrzyj sobie "Manhattan" , "Annie Hall" albo "Hannah i jej siostry" ?
Myślę, że to diametralnie zmieni Twój stosunek do filmów Allena. Jeśli nie, to jesteś nieuleczalnie chora :p

Żartuje, jeżeli stwierdzisz,że te filmy też są słabe albo "flaki z olejem" bądź inne tym podobne stwierdzenie, to albo jesteś zwyczajnie płytka albo twórczość Allena nie przypadła Ci zupełnie do gustu. Mi się jednak wydaje, że źle zaczęłaś i dlatego mogłaś się zniechęcić. Jeżeli czekałaś na filmowy orgazm, który miał zapewnić Ci Woody i wymagałaś od niego prawdziwej uczty, a zaczęłaś od "Drobnych cwaniaczków" czy "Snu Kasandry" to mogłaś się poczuć rozczarowana. Nie dlatego, że filmy są złe (Broń Boże, są świetne!) ale trzeba przejść przez kilka faz wtajemniczenia ;p Moim pierwszym filmem Allena był wymieniony już wyżej "Manhattan" - Zakochałam się w Woodym i ta miłość trwa do dzisiaj ;p

Parę postów wyżej napisałam Ci, że "Sen Kasandry" wcale nie dostał zbyt wielu pochwał, zresztą spójrz sobie do góry.
Jak dla mnie film idealny, niczego nie można mu zarzucić. Ale krytycy tego tak nie odebrali.

O matko i córko! Jak czytam takie bzdury to mam ochotę komuś łeb roztrzaskać o przypadkowo wybrany ostry, ciężki przedmiot.
Nudny?
Flaki z olejem?
Gówno w papierku?
Wypada go lubić?
Szlag mnie trafia... No nie mogę....

użytkownik usunięty
Angie_21

to popuść, ale radzę wziąć coś na wstrzymanie ;)

Angie_21

Trudno wytrzymać, że ktoś ma inne zdanie?

Ta teoria, o której piszesz, to - jak rozumiem - tylko teoria, prawda? Nie sprawdzałaś jej w żaden sposób? Wysnuta na podstawie Twoich osobistych odczuć co do twórczości Allena? Innymi słowy uważasz go za kiepskiego reżysera i nie mieści Ci się w głowie, że inni mogą mieć w tej kwestii odmienną opinię? Dlaczego? Ludzie są tak różni, że rozmaite rzeczy mogą im się podobać. Jedni będą zachwyceni Bergmanem, innych będzie nudził. Nic w tym dziwnego. Co więcej znam osobiście sporo osób, które w Allenie nie gustują i nie boją się do tego przyznać. Nie uważam zresztą, żeby Allen cieszył się u nas aż taką estymą, by szczególnie dobrze widziane było zachwycanie się jego filmami.

Poza tym Twoja teoria miałaby logiczne uzasadnienie, gdyby spełnione były dwa warunki: 1) przymus wyrażenia swojej opinii o Allenie, oraz nadrzędny 2) Allen wyznacznikiem dobrego gustu. Nikt nikogo do wyrażenia opinii nie zmusza, a więc logicznym jest przyjąć, że - jeśli już ktoś nie chce krytykować w obawie przed ostracyzmem społecznym ;) - osoby w Allenie nie gustujące, po prostu się nie wypowiedzą publicznie. Natomiast ci, którzy się wypowiedzą pochlebnie, w większości faktycznie Allena lubią, bo przecież żadnej nagrody za lubienie Allenia nie ma - ani wirtualnej ani rzeczywistej. Krótko mówiąc absolutnie żadna motywacja, poza chęcią podzielenia się swoimi wrażeniami, nie popycha ludzi do wyrażania entuzjastycznych opinii.

użytkownik usunięty

Rozumiem, że nie lubisz twórczości Allena. Masz do tego prawa. Ale nie wmawiaj innym, że lubią jego filmy tylko dlatego, że "tak wypada". Gusta są różne i powinno się je szanować. Z pewnością są osoby, które jak mówisz "dowartościowują się" (jak to ujęłaś) sympatią do Allena. Nie znaczy to jednak, że tak jest ze wszystkimi ludźmi. Wielu osobom poprostu odpowiada sposób w jaki kręci filmy.
Więc na przyszłość nie przekładaj swoich teorii na wszystkich ludzi. Generalizacja nigdy się nie sprawdza. Zawsze znajdzie się choć jedna osoba, która nie pasuje do twojego uogólnienia.

użytkownik usunięty

To są wyjątki potwierdzające regułę. ;)

Nadal uważam, że Woody powinien już odejść na emeryturę i przestać promować film tylko swoim nazwiskiem.

Ja nie jestem jakimś znawcą filmu, gdyż po tych ambitnych tytułach dopiero raczkuję. Uważam jednak, że mało tych filmów widziałaś, aby sugerować takie komentarze. A już zwalanie winy na tych, którzy niby to szpanują propsami dla Allena, jest wyssane z palca. Poza tym osobiście wolę, żeby tak właśnie było, aniżeli jego twórczość była zupełnie pomijana. To zależy czego się uczysz i co chcesz od życia. Woddy Allen jest jaki jest - możliwe, że ma problemy z relacjami damko-męskimi wynikającymi z faktu, że jest mało atrakcyjny. To na pewno ma znaczący odcisk na jego twórczość. Ale, gdy tak się głębiej nad tym zastanowimy - problemy tych relacje były, są i będą aktualne. I ważne jest, aby o tym mówić. Woody Allen to znakomiy eryduta - śmieszą mnie nazwiska typu Bergman, Fellini, Dostojewski, Czechow, że on niby ich kopiuje - to bzdura. Oni, a także on, pomimo swojeho humoru, jest bardzo poważny w tym co mówi, a śmieszne to jest może conajwyżej życie. Kino autorskie, które pozwala wychwycać perełki, konfrontować widza z jego własnymi przemyśleniami, z całym tym poczuciem intelektualnym, z pytaniem o jego użyteczność czy sens praktyczny. Te filmy wymagają od widza odpowiedniego doświadczenia a także dystansu - gdyż bądź co bądź, są to tylko filmy autorskie, pozwalają na luźną wymianę myśli, dla mnie są jak rozmowa. Filmy są lepsze i gorsze, ale jest bardzo, bardzo dużo... i na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Bezsensu jest krytyka gościa, który od 40 lat reprezentuje NY i kino dla ambitnych.

Cuccureddu

Litości!Autor tego tematu wystawił 3 "Cassandra's Dream" a "M jak Miłość" 8 i ma ten serial w ulubionych to chyba wszystko wyjaśnia dodając do tego jeszcze cudowne poczucie humoru jakim postanowił obdarować końcówkę swego postu "Zawijamy gówno w papierek i udajemy że cukierek".Poziom intelektualny rozmówcy bije po oczach.

użytkownik usunięty
Edward_Nozycoreki

Gdzieś tam w postach wcześniej niż Twoja błyskotliwa uwaga, napisałam, że niejeden z braku racjonalnych argumentów podeprze się moimi ulubionymi filmami i ocenami.
Oryginalny nie jesteś, pierwszy i ostatni w tym temacie również.

Wysil się. Twoi poprzednicy i osoby po Tobie przynajmniej zdobyli się na konkretną argumentację a także poprawną stylistycznie. :)

"Uważają bowiem, że to jest wyraz ich inteligencji, oryginalności,i że razem z Allenem stają na piedestale sztuki filmowej." ach, a Ty nie stajesz, skoro sama wyrażasz takie opinie? Bo czyta się to trochę, jakbyś pozjadała wszystkie rozumy do takiego stopnia, iż możesz tak wyrażać o ludziach, którzy Woody'ego cenią. Nie wszyscy muszą go lubieć, są gusta i guściki. Jedni lubią poczucie humoru zawarte w komediach Woody'ego Allena, a dla drugich mistrzostwem jest np. American Pie albo wspomniany Benny Hill.


Pozdrawiam wszystkich, którzy "uważają bowiem, że to jest wyraz ich inteligencji, oryginalności,i że razem z Allenem stają na piedestale sztuki filmowej", Woody A. boski! (:

forever

"Mam taką teorię, że większość osób, która pieje z zachwytu nad Allenem i nad jego twórczością w ten sposób się dowartościowuje"

No to pozwolę sobie dołączyć do tej mniejszości.


"Ten facet i jego filmy są mdłe i ciągną się jak flaki z olejem. Poczucie humoru? Gdzie, w czym?"

Dla Ciebie są mdłe, dla mnie zabawne i genialne. A poczucie humoru widzę wszędzie.



"Moja opinia nie jest kontrowersyjna, jest stwierdzeniem faktu"

Faktu? To teoria już się w fakt zmieniła?



"Ja doszłam do wniosku, że w zasadzie gdyby Allena nie było jako reżysera Hollywood niewiele by straciło"

No zobacz, a ja doszłam do wniosku, że wiele by straciło.



"Nie czytam tekstów, które mają charakter bałwochwalczy, zwłaszcza takich w 22 punktach. Opinie wyrabiam sobie sama i niepotrzebne mi do tego żadne artykuły"

Ooo, to mi sie podoba. Wnioskujesz z tego, że nie czytasz nic, aby wyrobić opinię? Wow, to jakim cudem w ogóle ja masz? Wnioskuję, że się już urodziłaś z własną, niewymuszoną i nie spaczoną przez bałwochwalcze artykuły opinią na świat.



"Czy "Sen Kasandry" otrzymał by taką górę pochwał i nagród gdyby pod słowem "reżyser" było nazwisko "John Smith"?"

Sen Kasandry? Górę pochwał? Z tego co ja wiem, to otrzymał falę krytyki. zresztą się nie dziwię, film o wiele wiele gorszy niż poprzednie. Mi się na przykład nie podobał.



"Po prostu lubią go za markę (nazwisko) a nie za produkt"

Zawsze znajdą się tacy ludzie. A co z niewolnikami mody? kupują ciuchy, tylko dlatego że to Gucci czy Prada. A co z ludźmi, którzy rzekomo słuchają zespołu, bo jest on modny? Takich ludzi nazywa się 'pseudo-fanami'. Jednak pisząc takie rzeczy o wszystkich, obrażasz ludzi, którzy lubią Allena za 'produkt'.



"Człowiek uważający się za inteligentnego w sposób oryginalny napisze, że uwielbia Woody'ego Allena."

A czy jest ktoś, kto powie publicznie "jestem głupcem"? Poza tym zauważ, że jest różnica między "człowiekiem uważającym się za inteligentnego" a człowiekiem inteligentnym.



"Nadal uważam, że Woody powinien już odejść na emeryturę i przestać promować film tylko swoim nazwiskiem"

I wracamy do punktu wyjścia. 'Ty uważasz'. To, że tak uważasz, nie znaczy że tak się stanie. Ja uważam, że Quentin Tarantino nie powinien już kręcić filmów, gdyż wg mnie są idiotyczne/nic nie wnoszą do kinematografii.
Ale co z tego? To tylko moja opinia i ona nic nie zmieni.



"Pozdrawiam wszystkich, którzy "uważają bowiem, że to jest wyraz ich inteligencji, oryginalności,i że razem z Allenem stają na piedestale sztuki filmowej", Woody A. boski! (:

Woody A. Boski!!!

użytkownik usunięty
Evilrulez

Co piszesz, że Woody A. jest niski? W zasadzie masz rację, przynudzający kurdupel z niego.
Zapewne wszyscy fani Allena poczuli się pozdrowieni.

Odniosę się jedynie do jednej Twojej wypowiedzi:
"I wracamy do punktu wyjścia. 'Ty uważasz'. To, że tak uważasz, nie znaczy że tak się stanie. Ja uważam, że Quentin Tarantino nie powinien już kręcić filmów, gdyż wg mnie są idiotyczne/nic nie wnoszą do kinematografii.
Ale co z tego? To tylko moja opinia i ona nic nie zmieni."

Mieszają Ci się czasy. Nigdzie nie napisałam, że "tak się stanie", owszem chciałabym aby tak się stało, ale nie uznaję tego za pewnik. Skoro uważasz, że Twoja opinia nic nie zmieni, to po co wypowiadasz ją na forum publicznym? Masz do tego prawo, ale zbędny trud dla Twoich paluszków, jeśli piszesz tylko po to by wyrazić swoją mało znaczącą opinię.

Woody A. jest niski!!!!
I z każdym filmem coraz niżej upada.

"Co piszesz, że Woody A. jest niski? W zasadzie masz rację, przynudzający kurdupel z niego.
Zapewne wszyscy fani Allena poczuli się pozdrowieni"

Obawiam się, że nie zrozumiałam, co tutaj napisałaś.


"Skoro uważasz, że Twoja opinia nic nie zmieni, to po co wypowiadasz ją na forum publicznym? Masz do tego prawo, ale zbędny trud dla Twoich paluszków, jeśli piszesz tylko po to by wyrazić swoją mało znaczącą opinię"

Wypowiadam się, ponieważ forum jest do tego. Ale to samo dotyczy Ciebie - po co piszesz, że wg ciebie Allen powinien już odejść na emeryturę? To też jest opinia, która nic nie zmieni, więc po co piszesz? To tylko zbędny trud dla Twoich paluszków.

Evilrulez

Czy to, że nie jest wysokiego wzrostu ma jakiekolwiek znaczenie? Pewnie gdyby był wyższy tworzyłby lesze kino?

Sandritto

Znaczenia nie ma, ale koleżanka może sobie nisko ulżyć pisząc: "kurdupel"... To się nazywa merytoryczny argument, prawda?
Pewnie Napoleona też nie znosi (jak wyżej), za to wielbi de Gaulle'a... ;)

użytkownik usunięty
hauser

I wy śmiecie twierdzić, że macie poczucie humoru. :/ I to jeszcze na miarę Woody Allena, ale szarady z niskim Allenem nie zrozumieliście... za trudna była ;)

ludzie nie odpisujcie na takie głupoty idioci którzy nie wiedzą co napisać żeby ktoś skomentował ich temat piszą takie rzeczy, więc czy jest sens odpisywać? a Ty melisa wejdź sobie na żal.pl i tam wylewaj swoje smutki.

Effendie

no nie :P wiem że to post sprzed roku ale jakoś nie widać żeby ktoś docenił ten żart z przynudzającym kurduplem :P jak fan Allena może uznać to za policzek? :P

Popieram Cię, zupełnie nie rozumiem skąd ten zachywt nad nim i jego filmami... Ale cóż, są gusta i guściki, Doda też ma wielu fanów :]

Modlishka

"Popieram Cię, zupełnie nie rozumiem skąd ten zachywt nad nim i jego filmami... Ale cóż, są gusta i guściki, Doda też ma wielu fanów :]"
doda i Allen ??? Gusta i guściki masz racje tym porównaniem mnie zabiłeś. to tak jak porównywać Szekspira i Leppera. Skoro brak Ci słów i porównań to się lepiej nie wypowiadaj na temat inteligentnych ludzi do inteligentnych ludzi. Lepiej sobie popisz na forum jakiejś telenoweli przynajmniej nie będziesz robił z siebie błazna.

To kwestia nie żadnego gustu, ale tej całej impresyjnej głębi. Niektórzy zadowalają się prostymi sloganami, prostymi prawdami i odbierają życie w sposób naiwny, krótkowzroczny. Allen należy do grona ludzi, którzy ucinają złudzenia, którzy dąrzą do realnej świadomości. Z filmów Allena wyniosłem naprawdę sporo, przede wszystkim dystans do takiej wartości jak miłość. Relacje damsko-męskie, to jest to, co go interesuję najbardziej i nas też, dlatego nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy to omijać? Mi się podoba takie kino. Jest może monotematyczne, ale przynajmniej eksperymentuje, co za tym idzie - zbliża nas do prawdy. Nie onadjdziemy tego w byle pierwszym filmie Holywoodzkim, który jest oprawiony światłami, bąbkami na pełnym luzie, a w rzeczywistości jest tylko nurzącą opowieścią jednego ze skeczów Allena;> Oczywiście, jego filmy to nie są żadne arcydzieła, ale zawierają w sobie więcej przekazu, niż co te bzdury, którymi karmi się przeciętny odbiorca.

użytkownik usunięty
Cuccureddu

O, właśnie takie argumenty mi się podobają. To jest właśnie klimat dyskusji. Rzeczowo i po swojemu. Tej osobie Allen się podoba i po takiej wypowiedzi mogę zrozumieć dlaczego. Nie dorabia sobie ideologii, podoba mu się i to jest jego zdanie.

Moje nadal jest takie samo, ale tylko krowa nie zmienia zdania, więc może kiedyś... ;)

mam taką teorie ,ludzie wytykający innych palcami z tekstem "mam taka teorie jesteś pawiem ", próbując wymusić sytuacje w której ktoś będzie sie przed nimi tłumaczył ,taki sposób na dowartościowanie,ale mje osobiście nie chce sie udowadniać ze nie jestem pawiem byle sfrustrowanej lasce

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones