Ja wiem, ze jest pewnie mnostwo takich wpisow, ale ja musze to powiedziec: SYLAR RZADZI!!! - on jest niby złą postacią, ale ma chyba wiecej fanow niz inne postacie w "herosach". W pierwszym sezonie wszyscy sie go balismy, mowilismy "o nie, to Sylar, uciekajcie!" a w 4 "aaa, to Sylar, nareszcie!". Zachary Quinto jest boski w tej postaci, pelen humoru i sarkazmu. Co z tego, ze pozera ludzkie mozgi...
On nie zjada mózgów. Gdy "pożyczał" moc Claire Bennet pokazano dokładnie cały proces. Coś tam przyciskał i już wiedział jak działa czyjaś moc ;]
Co nie zmienia faktu, że Sylar jest imho najlepszym badassem w historii seriali. Wywołuje niesamowite emocje, Quinto zagrał go w sposób WYŚMIENITY, bardzo umiejętnie eksponując rozterki i emocje bohatera. Szkoda tylko, że...
SPOILER!
Że w ostatniej części przeszedł na jasną stronę mocy.
Dawno nie przeczytałam równie trafnego pisu postaci. Przejście od "o nie, Sylar!" do "o tak, Sylar!" to mój ulubiony element całego serialu.