To co on robi teraz z Malickim i Fedorowiczem, to jest dno w porównaniu z tym co robił z kabaretem TEY. Facet nie potrafi przełknąć faktu że to dzięki współpracy z Bogdanem Smoleniem zyskał ogromną popularność. To że pokłócił się z Bogdanem Smoleniem i nie chce mu podać ręki na zgodę traktuję jako ludzka rzecz. Przypadków takich między nami tysiące. Ale tego że na pytanie dziennikarzy o relację ze Smoleniem, Laskowik odpowiada jak mantrę że tego Pana nie znam ani nie kojarzę nigdy mu nie wybaczę.
Popieram całkowicie! Laskowik + Smoleń to był duet wszech czasów, oparty na ich przeciwieństwach coś a'la Flip i Flap. Uzupełniali się genialnie, a niedoceniany przez niektórych bęcwałów Smoleń w niczym mu nie ustępował. Ekspresyjnego Laskowika fantastycznie uzupełniał Smoleń ze swoim "smutnym stylem". Dla mnie to Smoleń jest legendą. To co dziś robi Laskowik z Malickim to chłam i żenada, nie wiem czy to jeszcze robią w TV, bo był czas że leciały powtórki i to do znudzenia. Dzisiejsza działalność Laskowika to robiona na siłę szmira i ma się tak do fenomenalnej działalności ze Smoleniem jak "Dylematu 5" do "Alternatyw 4" albo "Czterdziestolatek 20 lat później" do "Czterdziestolatka". Odgrzewane na siłę żenujące kotlety... A prywatnie Smoleń jest o wiele więcej wart i jest lepszym człowiekiem od Laskowika, który dziś jest tylko klaunem.