Braterstwo broni

To, czym zachwyca "Drużyna Pierścienia" już od pierwszego ujęcia to niesamowita oprawa wizualna. Twórcy doskonale zbilansowali różnicę pomiędzy efektami wykreowanymi komputerowo a tradycyjnymi
Ekranizacja twórczości Tolkiena była największym wyzwaniem w karierze Petera Jacksona. Facet znany wówczas głównie z campowych horrorów ("Martwica mózgu", "Przerażacze") nagle miał stanąć naprzeciw legendarnemu dziełu fantasy i oczekiwaniom milionów miłośników Śródziemia na całym świecie. Zadanie to wydawało się misją samobójczą, gdyż mało kto wierzył w godną adaptację epickiej sagi. Niezwykłe filmy wymagają jednak niezwykłych metod i dziś mówiąc o trylogii Jacksona, mówi się o arcydziełach światowego kina, bez których ciężko wyobrazić sobie współczesne kino rozrywkowe.



Dzieło Jacksona opowiada historię hobbita z Shire Frodo Bagginsa (Elijah Wood), który dostaje od swojego wuja Bilba (Ian Holm) magiczny pierścień. Po konsultacji z czarodziejem Gandalfem (Ian McKellen) okazuje się, że to Jedyny Pierścień – potężny artefakt, który został stworzony przez potężnego czarnoksiężnika Saurona (Sala Baker), aby zniewalać wolne krainy. Wraz z czarodziejem, trzema przyjaciółmi z Shire (Sean Astin, Dominic Monaghan, Billy Boyd) elfem (Orlando Bloom), krasnoludem (John Rhys-Davies), kapitanem Gondoru (Sean Bean) i tajemniczym Obieżyświatem (Viggo Mortensen), Frodo wyrusza na pełną niebezpiecznych przygód wyprawę, która na zawsze odmieni losy całego Śródziemia.

Można spekulować, która część filmowej trylogii jest najlepsza. Zapewne wielu fanów wskazałoby na "Dwie wieże" z uwagi na doskonale zrealizowaną bitwę o Helmowy Jar albo epicki "Powrót Króla" tak pięknie zwieńczający historię Jacksona. Osobiście jednak postawiłbym na "Drużynę". Jest to pierwsza część trylogii, więc zaskoczenie było największe właśnie podczas tego seansu, to właśnie ta część wprowadziła nas w to magiczne uniwersum fantasy! Mimo braku tak spektakularnych scen batalistycznych, jak w późniejszych częściach, "Drużyna" ma mroczny prolog, fantastyczną sekwencję w krasnoludzkiej kopalni, którą wieńczy spotkanie z Balrogiem a przede wszystkim wspaniałą interakcję pomiędzy członkami tytułowej drużyny.



To, czym zachwyca "Drużyna Pierścienia" już od pierwszego ujęcia to niesamowita oprawa wizualna. Twórcy doskonale zbilansowali różnicę pomiędzy efektami wykreowanymi komputerowo a tradycyjnymi zabiegami formalnymi (tak później zniszczone przez ociekającego CGI "Hobbitem"). Pięknie zainscenizowany plan, wybór lokalizacji i ogromna scenografia złożyła się na cudowne przedstawienie tolkienowskiego świata, z którego byłby dumny sam autor (choć jego syn Christopher niestety jest innego zdania). To na co warto zwrócić uwagę to niezwykła różnorodność poszczególnych lokalizacji. Sielskie Shire zamieszkałe przez poczciwych hobbitów to niezwykłe urokliwe i idylliczne miejsce, elfickie miasto Rivendell zachwyca swoim mistycyzmem i nostalgią, z kolei opustoszałe monumentalne korytarze Morii wypełnione jedynie mrokiem zwiastują niebezpieczeństwo.

Kolejnym atutem obrazu Petera Jacksona jest jego struktura narracyjna i spójność stylistyczna z późniejszymi "Wieżami" i "Powrotem". Mimo wielu wątków i rozmachu, z jaką opowiadana jest historia, widz ani przez moment nie ma poczucia zagubienia. Reżyser, bazując na wybitnym pierwowzorze literackim, doskonale prowadzi swoje postaci, dzięki czemu nawet najdrobniejsza rola jest tutaj dostatecznie dobrze przedstawione, przez co zapada w pamięć.



Trafnym zabiegiem okazało się zrezygnowanie z topowych nazwisk ówczesnego Hollywood. Dziś chyba nikt nie wyobraża sobie nikogo innego w roli Gandalfa Szarego aniżeli Iana McKellena, który w mojej opinii zagrał rolę życia. A pomyśleć, że pierwszym wyborem studia był agent 007 ze szkockim akcentem. Chyba najbardziej znanym i zasłużonym aktorem występującym w filmie był legendarny Christopher Lee, który prywatnie przyjaźnił się z Johnem Tolkienem. W roli zdradzieckiego Sarumana wypadł naprawdę wybornie. Pisząc o "Władcy Pierścieni" nie można nie wspomnieć o niesamowitej ścieżce dźwiękowej stworzonej przez kanadyjskiego kompozytora Howarda Shore'a, która obecnie jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych motywów muzyczno-filmowych w historii kina.

"Drużyna Pierścienia" odniosła ogromny sukces kasowy, zdobyła szereg prestiżowych nagród w tym cztery nagrody Akademii, zyskała wielomilionowe grono fanów i wyznaczyła nowe trendy w kinie rozrywkowym – nie tylko wprowadzając do X muzy nowinki techniczne, ale także pokazując, jak perfekcyjnie można zekranizować uwielbianą przez czytelników powieść.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Gdy nieuchronnie zbliżał się dzień premiery "Władcy Pierścieni: Drużyny Pierścienia", fani twórczości... czytaj więcej
Fani kultowej powieści brytyjskiego pisarza długo czekali na przeniesienie jej na ekrany. Do 2001 roku,... czytaj więcej
Od razu przyznaję, że to moje pierwsze doświadczenie z muzyką filmową, nie sądzę więc, żebym ustrzegł... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones