Recenzja gry PC

Elex (2017)
Björn Pankratz
Artur Kruczek
Adam Szyszkowski

Nostalgia podlana sosem nowości

"Elex" jest całkiem udaną produkcją. Różne aspekty rozgrywki nie są pozbawione wad, niekiedy bardzo irytujących. Ale osób, które znają wcześniejsze dokonania studia Piranha Bytes, nie powinny one
Po trzeciej części "Risen", która zaprowadziła serię w ślepą uliczkę, twórcy kultowego "Gothica" postanowili stworzyć zupełnie nowe uniwersum. Czy ma ona jakąkolwiek rację bytu i jak wypada w porównaniu z poprzednimi produkcjami niemieckiego studia Piranha Bytes?

Akcja gry rozgrywa się na planecie Magalan, która wiele lat wcześniej została spustoszona przez upadek komety. Ludzkość podniosła się z kataklizmu i, jak to ludzie, skonfliktowali się ze sobą tworząc różne frakcje. Każda z tych grup prezentowała inne podejście odnośnie nowego minerału, który trafił na planetę wraz z kometą - elexu. Główny bohater, należący do frakcji Albów, generał Jax, został wysłany z tajną misją na wrogie terytorium. Jednakże jego samolot zestrzelono. Przeżywszy katastrofę, Jax został zaatakowany przez oddział Albów, na czele którego stał jego brat, Kallax. Postrzelony, spadł z klifu i, uznany za martwego, został pozostawiony własnemu losowi. Zdołał jednak przeżyć i postanowił odnaleźć brata, aby dowiedzieć się, dlaczego został zdradzony.

Fabuła opiera się na klasycznym motywie zemsty, która potem przemienia się w decydowaniu o losach całego świata. Nie ma w niej nic odkrywczego, ale serwuje kilka całkiem zgrabnych zwrotów akcji. Gra oferuje trzy zakończenia, jednakże blado to wypada z dość obszernym prologiem gry, gdzie wyjaśniona jest historia Magalana i opisane frakcje. Zaś żadnego epilogu de facto nie ma. W trakcie gry Jax miewa przebłyski ze swojej przeszłości, jednak o ile sam pomysł zły nie jest, to wykonanie już gorsze - sceny te pojawiają się znikąd, najczęściej w trakcie dialogów z postaciami fabularnymi. Zazwyczaj dużo nie wnoszą, a niepotrzebnie przerywają rozmowę. Zadania poboczne prezentują różny poziom - od całkiem interesujących do kompletnie sztampowych.

To chyba pierwsza gra RPG od Piranha Bytes, której główny bohater ma imię. Jest całkiem udaną postacią, gdyż zaskakująco często sam prowadzi swoje rozmowy - nie jest tak, że każda linijka jego tekstu jest zawsze wybierana przez gracza, nierzadko wybiera się jedną kwestię, a przez następnych parę minut Jax mówi samodzielnie.
W grze spotykamy 6 towarzyszy, którzy reprezentują różne frakcje i mają swoje własne historie i sposób bycia. Każdy z nich ma w sobie coś interesującego, zwłaszcza jedna osoba skrywa zaskakujący sekret.

Tak jak w większości wcześniejszych produkcji tego studia, i w "Elexie" gracz musi wybrać, do której z trzech frakcji musi dołączyć, aby poprowadzić fabułę do przodu.
Pierwszą zaprezentowaną frakcją są Berserkowie zamieszkujący lesiste tereny Edanu. Wg ich filozofii elex jest źródłem wszelkiego zła na Magalanie, dlatego przetwarzają go na manę, która pozwala im używać magii. Jednocześnie odrzucają wszelką technologię napędzaną elexem i preferują "klasyczne" uzbrojenie w postaci mieczy, toporów oraz łuków. Reprezentują sobą typowe fantasy w klimatach średniowiecznych.
Kolejną grupą są Banici, którzy obrali sobie za ojczyznę pustynię w Tavarze. Odkryli oni, że elex można stosować do produkcji dopalaczy, które tymczasowo zwiększąją siłę użytkownika, lecz prowadzą do uzależnień. Banici jako uzbrojenie stosują broń palną - strzelby, karabiny czy granatniki. Gdy się spojrzy na sposób ich zaprojektowania, na myśl od razu nasuwa się seria "Mad Max".
Ostatnią frakcją, której szeregi można zasilić, są Klerycy. Swoją siedzibę wybudowali w wulkanicznym Ignadonie, w pobliżu którego znajduje się krater powstały po upadku komety. Są najbardziej zaawansowaną techniczne nacją, która elex stosuje do napędzania maszyn i robotów bojowych, a także broni laserowej oraz plazmowej. Do tego czczą swojego boga Caalana (którego prawdziwa tożsamość stanowi nie lada zaskoczenie). Ich design przywodzi na myśli "Mass Effect".
W grze jest jeszcze jedna frakcja, do której nie można dołączyć, gdyż jest ona głównym przeciwnikiem w grze - Albowie. Odkryli oni, że zażywanie czystego elexu wzmacnia ciało i umysł, ale jednocześnie pozbawia wszelkich emocji. Przekonani, że elex pozwoli im osiągnąć nowy stopień ewolucji, na swoją siedzibę obrali Lodowy Pałac znajdujący się w zaśnieżonych Xakorze. Na czele Albów stoi Hybryda, który pragnie zebrać cały elex na Magalanie, aby uzyskać moc absolutną. Przeciwni jego panowaniu Albowie, zwani Separatystami, opuścili Xakor i walczą przeciwko swoim pobratymcom. O ile nazwy frakcji nie są szczególnie kreatywne, o tyle ich wykonanie stoi na dobrym poziomie. Nie ma frakcji "dobrych" ani "złych", gdyż każda grupa, prócz pozytywów, ma także swoją ciemną i brutalną stronę.

Rozwój postaci jest dosyć prosty. Za zadania oraz zabijanie wrogów otrzymuje się punkty doświadczenia, które pozwalają awansować na kolejne poziomy. Każdorazowy awans daje 10 punktów do rozdania w zakładce atrybutów (siła, budowa, zręczność, inteligencja, spryt) oraz 1 punkt nauki, który przeznacza się na zakup jednej umiejętności różnych kategorii (walka, przetrwanie, rzemiosło, postać oraz umiejętności frakcyjne). Atrybuty możemy zwiększać swobodnie, zaś umiejętności trzeba rozwijać u nauczycieli (typowy zabieg u Piranha Bytes). Aby zdobywać dodatkowe punkty doświadczenia, punkty atrybutów bądź punkty nauki można stosować specjalne eliksiry nasycone elexem, które jednak z każdorazowym wypiciem zwiększają poziom Oziębłości, który to ma wpływ na wybór zakończenia gry. Ale zawsze można Oziębłość zmniejszyć w trakcie dialogów, gdy wybierze się odpowiednie kwestie. Jednakże poważnym niedociągnięciem jest fakt, że nie ma podanego poziomu Oziębłości w postaci cyfrowej - jest jedynie określenie słowne typu "neutralna", "ituicyjna", "logiczna". Trzeba się posiłkować poradnikami w sieci, aby wiedzieć jaki zakres odpowiada za dany opis. Podobnie jest z poziomem zdrowia, many, witalności oraz punktów doświadczenia. Nie podano liczbowych wartości, a jedynie paski. Niby to nic wielkiego, ale gdy wykupuje się umiejętność, która na każdy poziom zwiększa poziom zdrowia, to chciałoby się wiedzieć o ile to zdrowie urosło, a nie jedynie wierzyć na słowo, że urosło.

Poziom trudności w tej grze jest zawieszony dość wysoko. Co prawda, można dostosować go w kilku aspektach (m.in. ilość zadawanych przez wrogów obrażeń, brak autocelowania itd), jednak nawet na poziomie "Zwykłym" dopiero po ok. 20 godzinach gry mogłem w miarę bezproblemowo radzić sobie z najczęściej spotykanymi bestiami. Gra nie dostosowuje poziomu przeciwników do poziomu gracza (również charakterystyczne dla tego studia), co powoduje, że jeśli na początku gry pójdziemy za bardzo w las, potwory szybko nas pokonają. Do tego dochodzą dość wysokie progi odnośnie wymagać atrybutów dla poszczególnych broni. Przez ok. 16 godzin gry posługiwałem się zardzewiałym toporem i łukiem, które znalazłem na samym początku przygody. Postać rozwija się dość powoli, dopiero w podbliżu 20 poziomu poczujemy się trochę pewniej w walce, która jednak potrafi mocno zirytować.

W grze możemy walczyć wręcz, bądź na odległość. Twórcy uprościli umiejętności odpowiadające za posługiwanie się bronię i stąd są tylko 3 kategorie: broń do walki wręcz, broń dystansowa oraz broń ciężka. Stąd możemy spokojnie przerzucić się z łuku na karabin laserowy i nic nie tracimy, gdyż oba te typy uzbrojenia podpadają pod jedną kategorię.
Do zadawania ciosów w walce wręcz postać zużywa punkty witalności, które w wypadku wyczerpania, po chwili się odnawiają, lecz w tym czasie nie można zadawać obrażeń. Witalność zużywana jest również na blokowanie czy robienie uników. Bardzo pomocny bywa plecak odrzutowy, którym można wzlecieć ponad wrogów i odnowić punkty witalności, a następnie kontynuować walkę. Dobrym pomysłem twórców było to, aby ogromną większość przeciwników zaopatrzyć w możliwość ataku na odległość, stąd wlatywanie na przeszkody terenowe, celem rażenia przeciwników stamtąd, na nic się nie zdaje.
Na ogół system walki daje radę, jednakże są momenty, kiedy Jax, mimo namierzenia przeciwnika, uderza w powietrze i przez to marnuje punkty witalności. Picie eliksirów w trakcie walki jest bardzo ślamazarne, gdyż zanim postać wypije zawartość butelki mija dobre kilka sekund, a to powinien być moment. Niektórzy przeciwnicy ostro dają się we znaki, szczególnie trolle czy wrogowie z miotaczami ognia. Zarówno jedni, jak i drudzy stosują ataki dystansowe, które nie dość że są absurdalnie celne (można by rzec są samonaprowadzające), to dodatkowo powalają naszą postać, a często bywa i tak, że zanim Jax wstanie po powaleniu, zostaje ponownie przewrócony, co jest równoznaczne ze śmiercią.
Oprócz broni do walki wręcz i dystansowych, każda frakcja posiada własne środki bojowe. Od znajomych wiem, że zaklęcia Berserków czy wzmocnienia PSI Kleryków bywają użyteczne. Osobiście wybrałem Banitów i muszę przyznać, że ani razu nie użyłem któregokolwiek z ich dopalaczy. Może na wyższym poziomie trudności bardziej opłaca się je stosować, ale na "Zwykłym" nie odczuwało się takiej potrzeby.

Twórcy zaimplementowali możliwość ulepszania broni oraz tworzenia eliksirów, biżuterii czy amunicji. Każdą broń można wzmocnij do 3 poziomu, co bardzo wpływa na zadawane obrażenia, ale znacznie rosną wymagania jeśli idzie o atrybuty.
Interfejs gry jest dość średni. Nie ma chociażby ogólnego ekranu postaci, gdzie widać, co w tym momencie postać ma na sobie, należy w tym celu wejść w odpowiednią zakładkę i szukać podświetlonych ikonek.
W dniu premiery gra nie posiadała możliwości masowego przewijania dużej ilości przedmiotów, trzeba było pojedynczo klikać - więc gdy chcieliśmy kupić 2 sztuki, a kupiec miał ich 100 trzeba było kliknąć 98 razy albo przez kilkanaście sekund przytrzymać przycisk, aby doszło do 2. Potem w patchu poprawiono to i dodano opcję przeskakiwania o 10 sztuk, ale takie coś powinno być w tej grze od początku.

Graficznie gra prezentuje się nienajgorzej, chociaż występują fatalne tekstury, a mimika twarzy, ja też ich różnorodność (postaci kobiecie wyglądają praktycznie tak samo) mogłaby być lepsza. Widoki potrafią być całkiem malownicze, gra świateł, promienie słońca też wyglądają nieźle. Projekty pancerzy poszczególnych frakcji prezentują się dobrze, aczkolwiek podobne stroje widywało się w innych grach. Konstrukcja świata też ze sobą całkiem dobrze współgra - połączenie lasów Edanu z pustynią Tavaru, wulkanami Ignadonu i lodowcami Xakoru tworzy ciekawą mieszankę, aczkolwiek łączenie kilku odmiennych środowiskowo i klimatycznie obszarów lepiej twórcom wyszło w "Gothicu 3" - tam mieszanka lesistej Myrtany, mrożnego Nordmaru i pustynnego Varantu była zgrabniejsza.
Świat jest całkiem spory, zawiera mnóstwo lokacji, niektóre są całkiem interesujące. W eksploracji bardzo pomaga plecach odrzutowy - dzięki niemu można wlatywać na skały, bądź zlatywać na dół. W poruszaniu się po świecie pomagają teleportery.

Ścieżka dźwiękowa jest poprawna - dobrze oddaje klimat lokacji, ale żaden z utworów nie daje się zapamiętać, tak jak to było w serii "Gothic" chociażby.
"Elex" ukazał się Polsce w pełnej polskiej wersji językowej. Co ciekawe, polski dubbing nie został stworzony przez polskiego wydawcę, cdp.pl, tylko przez samo Piranha Bytes. To sympatyczne, że polski jest jednym z pierwotnych języków, w jakich gra powstała. Dodatkowo zaproszono znanych aktorów, niektórych niezwykle charakterystycznych dla serii "Gothic" - jak chociażby Adam Bauman (Diego) czy też Tomasz Marzecki (Xardas). Jednakże polska wersja nie ustrzegła się całkiem licznych wpadek. Nigdy jeszcze nie spotkałem się z tym, aby różnice między tekstem napisów, a tym co mówią postacie były tak nagminne, a niekiedy znaczące - zdarzało się, że brakowało w tekście całego zdania. Często też zdarzają się zupełnie niepasujące odpowiedzi, np. gdy Jax pyta: "Co masz do sprzedania?", kupiec odpowiada: "Tak, oczywiście". Była nawet sytuacja, gdy po wykonaniu zadań dla jednej osoby, usłyszałem od niej, że następnym razem spotkamy się jako wrogowie. A gdy doszło do tego spotkania, ta sama postać nagle zwróciła się do mnie per "przyjacielu".

"Elex" jest całkiem udaną produkcją. Różne aspekty rozgrywki nie są pozbawione wad, niekiedy bardzo irytujących. Ale osób, które znają wcześniejsze dokonania studia Piranha Bytes, nie powinny one całkowicie zrazić do tego tytułu. Stara się wprowadzić nowe elementy i jednocześnie stawia na nostalgię, której jednak młodsi gracze nie wychwycą i gra może nie przypaść im do gustu.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ostatnia gra niemieckiego dewelopera Piranha Bytes "Risen 3: Władcy Tytanów", choć sama w sobie bardzo... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones