Recenzja filmu

Czarownice z Eastwick (1987)
George Miller
Jack Nicholson
Cher

Trzy marzenia i moja czarodziejska różdżka

Kim jest czarownica w dzisiejszych czasach: literackim upustem, kobiecym odpowiednikiem niezadowolonego społeczeństwa na płótnach malarzy, a może erotycznym symbolem? Jak wyobrażam sobie
Kim jest czarownica w dzisiejszych czasach: literackim upustem, kobiecym odpowiednikiem niezadowolonego społeczeństwa na płótnach malarzy, a może erotycznym symbolem? Jak wyobrażam sobie czarownicę? Musi to być kobieta zmysłowa i bez skrupułów, dosiadająca niebiańskiego rumaka, na którym pragnie galopować poprzez czarne burzowe chmury. Jednak niemniej rozkoszna, jakby przechadzająca się przez środek kwitnącego ogrodu, odziana tylko w koszulę nocną i uśmiech księżyca. Kobieta wypowiadająca śmiertelne zaklęcia, obojętna na błazeństwa i matactwa innych, kobieta unosząca każdą namiastkę życia skrzydłami rozpędzonego już pegaza. W amerykańskim filmie według powieści Johna Updike'a, "Czarownice z Eastwick", występują aż trzy kobiety parające się czarami. Reżyser filmu, George Miller, w 1987 roku podjął się wyzwania, by przenieść chociaż część tej magii z kart książki bezpośrednio na wielki ekran. Film pod tym samym tytułem wkroczył do kin niczym dziecko wykrzykujące prosto w nos prawdy o nas, przeganiając tym samym szarą codzienność. Całe to widowisko zaczyna się w Eastwick, niewielkim miasteczku na Rhode Island, gdzie życie płynie w równowadze z naturą. Gdzie ludzie pomagają sobie i obdarzają się wzajemną tolerancją. Trzy przyjaciółki z tytułowego miasteczka: Alexandra Medford (Cher), Jane Spofford (Susan Sarandon) i Sukie Ridgemont (Michelle Pfeiffer), wiodą przyjemne życie, poświęcając się rodzinie oraz indywidualnym pasjom. Pewnego dnia, pojawia się ekscentryczny nieznajomy – Daryl Van Horne (Jack Nicholson). Daryl, miłośnik sztuki od razu po przyjeździe zakupuje zabytkową rezydencję, która stała opuszczona przez lata. Nad tą okazałą posiadłością unosi się legenda, mówiąca o potajemnych zgromadzeniach i publicznych widowiskach, na których palono czarownice. Do takich rytuałów nawiązuje m.in. "III Księga Mojżeszowa" (22, 18): "A jeżeli mężczyzna albo kobieta będą wywoływać duchy lub wróżyć, to poniosą śmierć. Ukamienują ich, krew ich spadnie na nich". Van Horne nie spędza czasu na przyrządzaniu magicznych mikstur i nie wyciąga białych królików z cylindra. Wszechobecny Van Horne, chce poznać kobiety mieszkające w Eastwick, jak się okazuje z wzajemnością, ponieważ one także postanawiają dowiedzieć się czegoś o nim. Trójka kobiet zmienia się przy nim nie do poznania, rozkwitają niczym kwiaty nie potrzebujące ziemi, lecz czułej męskiej dłoni. Podobnie jak odczucia jednej z kobiet, przedstawione w utworze "Uprawianie czarów" (z dobrowolnych zeznań, bez stosowania tortur) szkockiej pisarki Isobel Gowdie: "Był on lepszym kochankiem niż jakikolwiek mężczyzna. Jego członek był nadzwyczaj duży i długi, ciężki jak worek słodu i zimny jak lód. Kiedy był we mnie, czułam zimno niczym wodę ze studni na wiosnę. Najmłodsze i najbardziej chętne kobiety miały z nim wielką przyjemność." Alexandra, Jane i Sukie z dnia na dzień stają się bardziej otwarte, pełne radości, jakby ich dusze uratował anioł i chciał wynieść w sfery miłości. Ale kobiety dostrzegają w nim kogoś zupełnie innego... Film wkracza na salony jak mężczyzna kochający małe kobiety i wielkie damy. Świat goniący stale za codziennością rozbija w gwiezdny pył, ukazuje indywidualności, niszczone przez rutynę i niechęć do zmian. Nie brakuje mu autoironii i humoru. W istocie "Czarownice z Eastwick" oddają tylko namiastkę wyobrażeń ukazanych w twórczości Francisco Goi, prezentując nam atmosferę sabatu, w niezwykłej kolorystyce i sile wyrazu. Wkraczając tym samym w bezpłodny świat, wraz z którym szukając prawdy i nowych doznań, można uchwycić zenit życia.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones