Recenzja filmu

[Rec] 2 (2009)
Jaume Balagueró
Paco Plaza
Manuela Velasco

Egzorcyzmy karabinem maszynowym

Po spektakularnym sukcesie pierwszego "[Reca]", który zaskoczył chyba wszystkich, aż nie można było nie zrobić jego kontynuacji, ale po "[Recu] 2" oczekiwałem czegoś więcej. Akcja jest ściśle
Po spektakularnym sukcesie pierwszego "[Reca]", który zaskoczył chyba wszystkich, aż nie można było nie zrobić jego kontynuacji, ale po "[Recu] 2" oczekiwałem czegoś więcej. Akcja jest ściśle powiązana z częścią pierwszą - to akurat dobrze. Tym razem jednak do budynku z "jedynki" wchodzą komandosi pod przywództwem oficera z Ministerstwa Zdrowia (który tak naprawdę wcale nim nie jest) i to ich zmagania tym razem będziemy obserwować na ekranie. Ale, ponieważ twórcom było mało, mamy też drugą ekipę - złożoną z grupy nastolatków, ojca Jennifer (tego, który w pierwszej części wyszedł po leki) i strażaka, którzy w budynku znaleźli się przez przypadek (no, prawie). Ale wbrew pozorom, wielkiej różnicy między nimi nie ma - obie ekipy dostaną równie wielkie lanie. Pierwszy "[Rec]", trzeba przyznać szczerze, miał wady, ale ostatecznie przesłaniały je zalety (wspaniały klimat zaszczucia, napięcie, rewelacyjna gra aktorska z przepiękną Manuelą Velasco na czele). W drugiej części jest z tym gorzej - nie ma już  elementu zaskoczenia. Dokładnie wiemy, na co komandosi natrafią w budynku i czym grozi wejście do niego. Ale największym dziwactwem tego filmu jest wprowadzenie (a tam wprowadzenie, to w zasadzie trzon tego obrazu!) całej masy nawiązań religijnych. Tak więc okazuje się, że celem misji wcale nie jest próba wyprowadzenia z budynku ocalałych. Że wirus to wcale nie jest jakaś zwykła zaraza. Że inspektor z Ministerstwa Zdrowia jest tak naprawdę egzorcystą. Ja wiem, że Hiszpanie to bardzo religijny naród (Hiszpańska Inkwizycja i w ogóle...), ale to trochę przesada. Ale to nie koniec nawiązań do Biblii - cała infekcja okazuje się być czymś na kształt apokalipsy, a zakażeni to słudzy Szatana... Gdzie tam, nie koniec! Mamy tu nawet symbolikę z Pisma Świętego! Sami widzicie, że twórcy ostro namieszali. Pomniejszych nielogiczności jest więcej, np. pomimo iż komandosom nic nie powiedziano o ekipie telewizyjnej, którą poznaliśmy w pierwszym "[Recu]", bez trudu rozpoznali Angelę... No właśnie, może parę słów o samych bohaterach. A z nimi jest, mówiąc delikatnie, nie najlepiej. Komandosi okazują się czymś na kształt żywych figur woskowych, bo żaden nie wzbudza sympatii. Dwóch ginie nawet za szybko, żeby ich pozanać. Inspektor-egzorcysta to kolejna postać wyprana z osobowości, bo jego nieustanny upór bardziej drażni, niż przekonuje. Grupą nastolatków żądzą dokładnie takie emocje - najpierw "miało być fajnie", ale gdy wokół nich rozpętuje się piekło,  przestają się cieszyć i "chcą się stąd wydostać, do cholery!". Ten strażak, który wszedł razem z nimi, nie jest nawet w jednej czwartej tak dobry jak Manu z "jedynki". Warto poświęcić osobny akapit osobie, która praktycznie stworzyła oryginał - Manueli Velasco. Twórcy tym razem odsunęli ją na drugi plan - i tu popełnili duży błąd. To znaczy, owszem, pojawia się, ale dopiero pod koniec. Za to gdy już się pokazuje, na pewno zaskoczy wszystkich. Jej charakter uległ totalnej zmianie - ze zdeterminowanej (do pewnego momentu, oczywiście) i nie cofającej się przed niczym (również do pewnego momentu, bo w pierwszej części wyraźnie widać, kiedy nerwy jej puszczają), stała się... a, nie zdradzę wam. Miejcie choć jeden powód, by wybrać się do kina. Czy opłaciło się czekać 2 lata na kontynuację? No cóż - muszę przyznać, że mam mieszane uczucia. Liczyłem na coś zaskakującego, przerażającego, wciągającego i z dużą ilością Angeli na ekranie. A co dostałem? Niezbyt straszną, hałaśliwą i o wiele mniej ciekawą historię, wrzaski, dużą ilość krwi i ledwie 10 min. Angeli na ekranie. Nawet piosenka końcowa jest jeszcze bardziej tandetna niż w pierwszej części. Ale film ma tez pewną zaletę - montaż i udźwiękowienie. Wszystkie odgłosy, trzaski i szumy kamery są świetnie zrobione. Charakterystyczny cybernetyczny szum podczas zawieszeń obrazu, podłączania się do innych kamer i podglądu innych widoków - coś niesamowitego. Montaż jest równie dobry - wspomniane już zawieszenia i załamania obrazu wyglądają naprawdę nieźle. Inna sprawa, że od ich ilości niektórych pewnie rozbolą oczy... Miłośnicy horrorów raczej na "[Recu] 2" usną (jest niestety strasznie przewidywalny - niebywała okazja, by odkryć w sobie dar jasnowidzenia!), wszyscy fani pierwszej części (a ja do nich jak najbardziej należę) zapewne się rozczarują, a publiczność nie przepadająca za takimi filmami wyjdzie z kina wypłoszena wrzaskami i poziomem brutalności. Najlepiej sami zadecydujcie, czy warto. Bo ja nikogo, szczerze mówiąc, namawiać nie będę...
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"[Rec]" to prawdziwy fenomen. Choć sam w sobie żadną nowością nie był, świetnie odnowił znane motywy.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones