Recenzja wyd. DVD filmu

Żyć szybko, umierać młodo (2002)
Roger Avary
James Van Der Beek
Jessica Biel

Zagniewani młodociani

Roger Avary to twórca, który zaczynał wespół z Quentinem Tarantino. Był współautorem środkowego segmentu w "Pulp Fiction". W tym samym czasie nakręcił także swój udany debiut fabularny, "Napad",
Roger Avary to twórca, który zaczynał wespół z Quentinem Tarantino. Był współautorem środkowego segmentu w "Pulp Fiction". W tym samym czasie nakręcił także swój udany debiut fabularny, "Napad", który krytyka ochoczo wrzuciła do jednego worka z początkami innych młodych zdolnych początku dekady, z Rodriguezem i Tarantino na przedzie. Coś jednak poszło nie tak, skoro Avary, zamiast brylować jako jeszcze jeden oryginał ratujący amerykańską kinematografię przed totalnym upadkiem, wylądował na półce z opisem kino klasy B, a następnie umilkł na całe lata. Powrotem było nakręcone w 2002 roku "Żyć szybko, umierać młodo", na podstawie prozy Breta Eastona Ellisa, autora takich powieści jak "American psycho" czy "Księżycowy park".

Akcja zarówno filmu, jak i książki, rozgrywa się na Camden College. Uczęszcza tutaj troje bohaterów historii: Sean Bateman (James Van Der Beek) rozprowadza prochy dla miejscowego handlarza, Ruperta (Clifton Collins Jr.) i podkochuje się w Lauren Hynde (Shannyn Sossamon), Lauren z kolei od Seana woli Victora, ale w sumie nie pogardzi żadnym adoratorem, jako że bardzo zależy jej na stracie dziewictwa. Ostatni w kolejce jest niejaki Paul Denton (Ian Somerhalder). Paul zdecydowanie ma chrapkę na Seana, szans na spełnienie jednak żadnych. W ramach tego trójkąta uczuciowego rozegra się opowieść o utracie złudzeń, życiowych błędach i reszcie upokorzeń związanych z wkraczaniem w dorosłość.

Po "Żyć szybko..." sięgałem pełen nadziei, mimo że opinie na temat tego obrazu z reguły nie były zbyt entuzjastyczne. Ellis jest w moim odczuciu jednym z najciekawszych współczesnych pisarzy, tymczasem ekranizacje jego twórczości można wyliczyć na palcach jednej ręki. Najbardziej znany jest oczywiście film Mary Harron, z Christianem Bale'em w roli obłąkanego Patricka Batemana. Obrazowi Avary'ego bliżej jednak zdecydowanie, zwłaszcza pod względem tematyki, do wcześniejszego o parę ładnych lat "Mniej niż zero" z brawurową kreacją Roberta Downeya Jr., również powstałego w oparciu o dorobek Ellisa. Żadnemu jednak z wymienionych "Żyć szybko, umierać młodo" nie dorównuje. Winić za taki stan rzeczy należy przede wszystkim nadmierne zaufanie stylistyce typowej dla współczesnego kina młodzieżowego. Nie jest to rzecz jasna kolejna głupawa komedia na modłę "American pie", ale zbyt często sięga się tu do efekciarskiego banału, refleksja zaś ograniczona została do minimum.

Najciekawiej jest tam, gdzie film ucieka od oczywistości, pozostawia widza z lekkimi niedomówieniami i dwuznacznościami. Nie ma tego wiele, ale na obronę trzeba stwierdzić, że jak na hollywoodzką produkcję film Avary'ego jest zdecydowanie daleki od beztroskiej zabawy. Potrząsnąć widzem mu się nie udaje, ale samopoczucia też nikomu raczej nie poprawi. Co więcej? Aktorsko - bez rewelacji. Ale też bez żadnego obciachu. Młodzi odtwórcy grają często na jedna nutę, nie wyczuwa się jednak fałszu. Zacny za to stanowczo jest soundtrack. Unurzany w latach 80-tych, pełen przyjemnych niespodzianek. Patrzy się nieźle, miło słucha - za mało na triumfalny powrót, ale na przyzwoite kino w tym przypadku starczy.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
...ale nie marnować życia na oglądanie podobnych filmów. Niby odważnych w obnażaniu brzydoty świata, niby... czytaj więcej
Już na samym początku filmu Rogera Avary'ego jedna z bohaterek wypowiada w monologu do widza słowa... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones