Recenzja filmu

Benny i Joon (1993)
Ewa Kania
Jeremiah S. Chechik
Johnny Depp
Mary Stuart Masterson

"Inny" nie znaczy gorszy

"Benny i Joon" to opowieść o odmienności, gdzie góruje przekonanie, iż "inny" nie znaczy gorszy. Trudno jest streścić film w "trzech słowach", jednak historia zaczyna się od tytułowej pary -
"Benny i Joon" to opowieść o odmienności, gdzie góruje przekonanie, iż "inny" nie znaczy gorszy. Trudno jest streścić film w "trzech słowach", jednak historia zaczyna się od tytułowej pary - Benny'ego i Joon, którzy są rodzeństwem. Zostali osieroceni w dzieciństwie przez rodziców, którzy zginęli w wypadku samochodowym. Od tamtej pory Joon nigdy się nie pozbierała i, w pewnym stopniu, zamknęła się we własnym świecie. Benny'emu nie pozostało nic innego, jak zaopiekować się domem i młodszą siostrą. Niespodziewanie w ich chaotyczne, choć bezpieczne życie wkracza "wygrany" przez Joon w karty ekscentryczny siostrzeniec jego kolegi. Niepiśmienny, zafascynowany Busterem Keatonem młodzieniec przyjmuje rolę opiekunki Joon. Znajomość tych dwojga przeradza się w miłość, której jednak Benny nie chce zaakceptować... Moim zdaniem postacią, który wzbudza największe zainteresowanie i emocje jest Sam. Tak naprawdę nikt nie wie skąd pochodzi. Wiadomo, że wyjechał od matki, aby zamieszkać u kuzyna, pod zlewem. Jego pasją są stare filmy, szczególnie Charliego Chaplina i Bustera Keatona, co zresztą bardzo mocno zaznacza w swoim wyglądzie i zachowaniu. Praktycznie spędza życie na perfekcyjnym kopiowaniu stylu obu tych komików. Ma spore zadatki na showmana. Stan psychiczny chłopaka można by uznać za chwiejny, jednak być może jego nietypowe skłonności do robienia tostów przy pomocy żelazka czy frytek za pomocą rakiety tenisowej można tłumaczyć bardzo specyficzną kreatywnością. Ma on także zadatki na malarza. Faktem jest, że nie ma takiego talentu jak Joon, jednak uwielbia malować palcami... Sam jest chłopcem wrażliwym, może odrobinę zahukanym, jednak dla ukochanej Joon jest gotowy na największe poświęcenia! Historia została opowiedziana w przemiły sposób i z niezwykłym ciepłem. Czasem dobrze oderwać się od filmów dla mas, tandety zalewającej naszą telewizję oraz rozmaitych potworności tego świata, odstawić na półkę ciężkie kino i obejrzeć właśnie coś takiego! Tak, to trzeba powiedzeń, jest to idealny film na poprawę samopoczucia i humoru. Duża zasługa w tym Johnny'ego Deppa, ekscentrycznego aktora, który tym razem zaskoczył wszystkich, dodając do swojej galerii postać mima! Johnny Depp, na chwilę obecną, żywa legenda aktorstwa, potrafi zarówno wzruszyć nas do łez, jak i rozśmieszyć (z tym samym efektem). Sceny, w których rozbawiał ludzi swoimi zręcznymi sztuczkami, uważam za cudowne. Po obejrzeniu tego filmu trudno zapomnieć o niesamowitych stepujących bułeczkach, całej serii sztuczek w parku, czy też niesamowicie smutnej miny Sama huśtającego się za oknem szpitala i proszącego, Joon o przebaczenie. Bardzo dobrze zagrała również Mary Stuart Masterson, której wahania nastroju były przedstawione, wręcz idealnie. Również sposób, w jaki grała osobę o dojrzewającej dopiero uczuciowości, robił wrażenie. Nie można zapomnieć także o charakterystycznych gestach i mimice. Należy wyróżnić także Aidana Quinna, którego kreacja może nie wzbudzała aż takiej sympatii, gdyż jego postać była przeciwna miłości Sama i Joon, jednak dodawał on smaczku każdej scenie, a także momentami wywoływał silne emocje (choćby złość). Cóż dodać? Jest to rozczulająca i piękna opowieść! Film przepełniony jest niesamowitym humorem i irracjonalnymi zachowaniami bohaterów, przez które nie możemy spędzić uśmiechu z twarzy. Jest to film, który koniecznie musicie dopisać do swojej listy jako pozycję obowiązkową!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
To jeden z tych świetnych filmów, których reżyserowie, poruszając ważne tematy, niezwykle umiejętnie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones