"Prawie tak jak w filmach" powinno być

O filmie "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł" Antoniego Krauze mówiło się wiele, ja sam znając efekty końcowe takich produkcji jak "Katyń" czy "Generał Nil", podchodziłem do niego
O filmie "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł" Antoniego Krauze mówiło się wiele, ja sam znając efekty końcowe takich produkcji jak "Katyń" czy "Generał Nil", podchodziłem do niego sceptycznie. Interesował mnie przede wszystkim utwór przewodni w aranżacji Michała Lorenca ("Bandyta", "Psy") i Kazika Staszewskiego, którego nikomu chyba nie trzeba przedstawiać. Zwiastun filmu robił niezłe wrażenie, podobnie jak zdjęcia (i sam udział przy produkcji) znanego operatora Jacka Petryckiego. Pełen obaw wchodziłem do kina i równie pełen, lecz zaskoczenia, zeń wychodziłem.

Obraz traktuje o wydarzeniach z grudnia 1970 roku kiedy to robotnicy trójmiasta i kilku innych miast w Polsce zorganizowali strajki spowodowane wzrostem cen artykułów spożywczych (analogia do obecnej sytuacji?). Losy głównych bohaterów – niewiele znaczącego robotnika i jego rodziny – są opisem historii, jaka przydarzyć mogła się w zasadzie każdej robotniczej rodzinie. Strukturą film może przypominać "Krwawą niedzielę" – dzieło słynne i uznane na świecie. W nim tak samo jak w filmie Krauzego widzimy serie niewiele mających ze sobą wspólnego scen. Główny wątek ginie gdzieś w środku filmu (dopiero pod koniec następuje zamknięcie zdarzeń), ustępując rozruchom i rozgrywkom partyjnym. W świetny sposób pokazana jest przypadkowość niektórych zdarzeń. Tak jak w przypadku głównego bohatera, który znalazł się w złym miejscu o złej porze i właśnie jego ugodziła kula.

Generalnie "Czarny czwartek…" możemy zaliczyć do kanonu "Polskiego filmu patriotycznego" (wspomniany "Katyń", "Popiełuszko…" itd.), na które to filmy "szkoły i tak przyjdą". Jednak znajdziemy tu tyleż analogii, co i kontrastów. Po pierwsze role głównych bohaterów "Czarnego czwartku…" obsadzone są przez aktorów teatralnych, więc nieznanych szerszej publiczności (sugestywne role Marty Honzatko i Michała Kowalskiego), a w skórę czołowych bonzów partyjnych wcielają się takie sławy jak Pszoniak czy Fronczewski (tu szczególne ukłony). Także paradokumentalna wizja tygodnia poprzedzającego czarny czwartek i następnych dni dodaje dziełu klimatu naturalności i pozwala utożsamiać się z bohaterami. W przeciwieństwie do wymienionych przeze mnie filmów nie widzimy tu nierozważnego szafowania symbolami. Zakrwawiona flaga, którą niesie jeden z robotników czy sam Janek Wiśniewski (kolejny symbol przypadku) niesiony na drzwiach z krzyżem "u stóp", nie kują nas w oczy – widzimy tłum robotników, a nie "zatwardziałych patriotów". Oni nie walczą o wolną Polskę, lecz o chleb, tak zresztą jak miało to miejsce czterdzieści jeden lat temu. Swoją drogą, ciekawie jawi się w filmie psychologia tłumu, który krzyczy zgodnie z głosem jednej osoby. Bo przecież w tłumie głów jest wiele, ale mózg jeden.

Na pochwałę zasługują też autorzy muzyki, o których wspominałem wcześniej. Jest mocna lecz bywa nostalgiczna, delikatna. Jest taka, jaka być powinna. Sam pomysł (udany) na powierzenie "Ballady o Janku Wiśniewskim" Kazikowi, zdawał się kontrowersyjny, lecz zadziałał w odpowiednią stronę – zwrócił na produkcję uwagę tych, którzy nie poszliby wraz ze szkołą ani nie zabraliby swoich dzieci w celach edukacyjnych.

Reasumując, film Krauzego jest dziełem naprawdę niezłym, naturalnym, ma w sobie polot, a do tego skłania do przypomnienia sobie o własnej narodowości bez rzucania w twarz symbolami. Jest dobrze zagrany i przyzwoicie zmontowany, przemyślany i nieźle wykonany. Błędy takie, jak nie epokowe okulary na nosie lekarza, nie rażą i nie zakłócają "przeżyć estetycznych". Jest to więc film dobry, choć czegoś mi w nim brakuje... Mimo tego film warto obejrzeć.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jest Wigilia. Smutni ludzie w szarych swetrach siedzą w ponurym pokoju. W tle wybiedzone drzewko... czytaj więcej
Jak przekonać do filmu historycznego Polaków, ostatnimi czasy sukcesywnie przerzucających się na tanie... czytaj więcej
Na "Czarny Czwartek" ruszyłem do kina z dużymi nadziejami. Nie było zawodu, nie było rozczarowania, lecz... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones