Historia w konserwie

Trudno obiektywnie wypowiedzieć się na temat filmu historycznego, nie rozdrapując przy tym ran z przeszłości, a poddając ocenie wyłącznie wyraz artystyczny dzieła. Tym bardziej gdy opisuje on
Trudno obiektywnie wypowiedzieć się na temat filmu historycznego, nie rozdrapując przy tym ran z przeszłości, a poddając ocenie wyłącznie wyraz artystyczny dzieła. Tym bardziej gdy opisuje on zdarzenia, które stosunkowo niedawno miały miejsce. "Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł." należy właśnie do tego typu filmów.

Obraz Antoniego Krauzego jest dramatem, ale oglądając go, nie można oprzeć się porównaniu do filmu dokumentalnego. Aczkolwiek ten charakter poniekąd pasuje do tematu obrazu i był z pewnością zamysłem reżysera, który ostatnio gustuje w tym gatunku. Sceny są przeplatane materiałami archiwalnymi i szybko urywane. Brakuje tej szczypty artyzmu w postaci zbawiennej ekspresji, która nadałaby mu miano sztuki. Mamy więc przykład fabularno-dokumentalnej hybrydy, która jednak nie razi i wręcz nadaje temu
filmowi własny styl, co akurat  bez wątpienia jest zaletą.

Cały film skupia się na temacie rewolty grudniowej, portret rodziny jest tam tak naprawdę trochę niedopracowany, postaci wydają się jednowymiarowe, jakby dodane do całej fabuły na siłę. Bohaterowie są podzieleni konkretnie na czarnych i białych, przez co wiele osób nawet nie zastanawia się nad nimi dłużej, ich charaktery zostały nam podane jak na tacy - ci są dobrzy, a tamci źli - pozbawiając ich głębszego portretu psychologicznego. Postać Władysława Gomółki jest za to bardzo sugestywna, lecz to bez wątpienia zasługa samego Wojciecha Pszoniaka, którego gra, pomimo że niezwykle wyrazista nie miała  w sobie nic ze sztuczności.

"Czarny Czwartek" jest prosty w przekazie, brak tu jakichkolwiek  głębszych przemyśleń. Reżyser manipuluje widzem, wymuszając u niego emocje w mało wykwintny sposób. Kawałek polskiej historii, która mogłaby być jednocześnie ciekawą i pouczającą, w tym filmie zamieniono w otwartą propagandę antykomunistyczną. Pustki w scenariuszu wypełniono rodzinną sielanką, która nic nie wnosi do samej fabuły, a czasami bywa niejednoznaczna albo nawet naiwna. Za to niewątpliwym atutem tego obrazu są udane rekonstrukcje historyczne, które pozwalają na lepszą wizualizację tych zdarzeń, zwłaszcza
młodemu widzowi.

Reasumując, obraz jest idealną lekcją historii, lecz na miano filmowego arcydzieła z pewnością nie zasługuje. Gdzieś przeczytałam, że ten film jest pomnikiem. Poniekąd się z tym zgadzam. Lecz z uwagi na powagę tematu, który prezentuje, wymagałby dokładniejszych szlifów. O produkcji Krauzego można powiedzieć, że są to, w sensie filmowym, dość poprawnie pokazane fakty. Nie ma tu nic innowacyjnego, co sprawiłoby, że "Czarny Czwartek" zabłyśnie na tle polskiej kinematografii.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jest Wigilia. Smutni ludzie w szarych swetrach siedzą w ponurym pokoju. W tle wybiedzone drzewko... czytaj więcej
O filmie "Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł" Antoniego Krauze mówiło się wiele, ja sam znając... czytaj więcej
Jak przekonać do filmu historycznego Polaków, ostatnimi czasy sukcesywnie przerzucających się na tanie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones