Recenzja filmu

Czeski błąd (2009)
Jan Hřebejk
Martin Huba
Daniela Kolářová

Grzeszki przeszłości

On, ona... ktoś tam jeszcze... i cała masa problemów. Czy to nie tak wygląda schemat większości filmowych produkcji? Uniwersalny, multikulturowy, dowolnie rozszerzalny szkielet, na którym opiera
On, ona... ktoś tam jeszcze... i cała masa problemów. Czy to nie tak wygląda schemat większości filmowych produkcji? Uniwersalny, multikulturowy, dowolnie rozszerzalny szkielet, na którym opiera się fabuła 90% tego, co jest nam dane obejrzeć w przeciągu całego życia. Oczywiście pod warunkiem, że ktoś wierzy w przeznaczenie lub w poszukiwaniu awangardy nazywanej niekiedy mylnie własnym stylem (już bardziej dziwactwo by pasowało) wybiera inne produkcje lekko odstające od ogólnie przyjętej i ogólnie akceptowanej normy.

Tyle tytułem wstępu, a teraz przejdźmy do meritum... "Czeski błąd" wchodzi do kin jako kolejne (arcy)dzieło znanego i szanowanego Jana Hřebejka. Ponieważ nie widziałem wcześniej żadnego jego filmu, a samo nazwisko (jak pewnie łatwo się domyślić) nic mi nie mówi (za pierwszym razem spytałem, czy to jakiś polityk), sława tego pana dotarła do mnie wraz z filmem, który wszedł teraz na ekrany polskich kin... filmem opartym na schemacie, a mimo to tak nieszablonowym i nieschematycznym. Takich przynajmniej naczytałem i nasłuchałem się opinii na jego temat. Inteligentne, dorosłe kino od zawsze przyciągało i odpychało za razem. Oddzielało ziarno od plew. Mówi się, że po guście da się poznać człowieka. Ciekawe, ile w tym prawdy?

Wspomniany "on" to powszechnie szanowany i lubiany lekarz Pavel Josek. Towarzyszą mu żona Jana (bardzo kochana przez męża), córka Lucia (ciężko chora, a jakże) oraz jej mąż Ludek, którego imię, nawiasem mówiąc, pasuje bardziej do osiedlowego menela i rozrabiaki. I rzeczywiście coś w tym jest, bo to on stanowi czarny charakter tej opowieści. Zdradza żonę, a teściowi zazdrości jego popularności i sławy. Zawiść w końcu prowadzi do zemsty i tak na jaw wyjdą wszystkie ciemne sekrety szczęśliwej rodzinki. Ten łańcuszek wydarzeń nieźle namiesza w ich życiu i wreszcie okaże się, że nikt nie jest czysty. Nie ma ludzi kryształowych. Ten świat nie jest idealny i dlatego tak bliski naszemu. Postacie, z którymi możemy spróbować się utożsamiać i pomysły z życia wzięte, a wszystko to połączone z odrobiną humoru i goryczy zarazem. Do tego mamy jeszcze nawiązania do czasów komuny i porządną lekcję historii, która nam Polakom obrzydła już chyba, jak nikomu innemu. W końcu potrafimy tylko żyć przeszłością, iść tyłem nie patrząc przed siebie. Dlatego właśnie wątpię, by film ten (i jemu podobne) zaskarbił sobie poparcie nowego pokolenia. Młodzi nie tylko nie pamiętają i nie rozumieją tamtych czasów, ale także mają ich zwyczajnie dość. Co za dużo, to niezdrowo.

Może i nienajwłaściwsza, ale taka właśnie refleksja naszła mnie po seansie. Nic nie daje babranie się w dawnych brudach i zapominanie o życiu. "Czeski błąd" dedykuję wszystkim zwolennikom rozliczania z historią. Czasem warto pójść naprzód i po prostu to wszystko zostawić. Cienka granica między winą, a wybaczeniem została przekroczona.

Teraz wypadałoby wspomnieć coś o stronie technicznej. Przecież film jest zbyt mądry, by imponował efektami. Jest naturalnie, jest dobrze. Jakieś dźwięki przewijają się w tle, ale to nie żaden koncert. Ważne, że aktorzy dają radę (jednak nikt się specjalnie nie wyróżnił), a klimatycznej całości towarzyszy przesłanie.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W powieści "Żart" Milan Kundera, duchowy patron nowego filmu Jana Hrebejka, pisze: Zemsta odkładana na... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones