Recenzja filmu

Drive (2011)
Nicolas Winding Refn
Ryan Gosling
Carey Mulligan

Pan Zemsta na czterech kółkach

Film wyreżyserowany przez Nicolasa Windinga Refna pod nieco enigmatycznym tytułem "Drive" to kino z gatunku "kochaj albo rzuć" - jeśli podczas pierwszych ujęć prezentujących skąpaną w mroku
Film wyreżyserowany przez Nicolasa Windinga Refna pod nieco enigmatycznym tytułem "Drive" to kino z gatunku "kochaj albo rzuć" - jeśli podczas pierwszych ujęć prezentujących skąpaną w mroku amerykańską metropolię widz poczuje przyjemne mrowienie na karku i da się ponieść snutej przez twórców historii, seans wciągnie go bez reszty. W innym przypadku istnieje spore prawdopodobieństwo, iż po dwóch kwadransach kinoman zarzuci produkcji z Ryanem Goslingiem wszechogarniającą nudę, po czym daruje sobie seans z poczuciem niesmaku i niespełnionych oczekiwań. Piękno dzieła mało rozpoznawalnego w naszym kraju Duńczyka tkwi bowiem w atmosferze i klimacie przez duże "K", skutecznie podbijanym przez niesamowity montaż i ścieżkę dźwiękową opartą na elektronicznych samplach (o czym szerzej za chwilkę).

Fabuła stanowiąca podwaliny produkcji "Drive" nie ma prawa zaskoczyć wytrawnego kinomana. Jest to historia bezimiennego kaskadera (Gosling), nocą parającego się czarną robotą. W obu "zawodach" wykorzystuje swoje ponadprzeciętne umiejętności jazdy samochodem, w manewrach i prowadzeniu nie mając sobie równych. Pewnego dnia chłopak poznaje Irene (Carey Mulligan), z którą zaczynają łączyć go coraz bliższe stosunki. Ich związek komplikuje się jednak w momencie, gdy na scenę wkracza mąż ukochanej Bezimiennego, były skazaniec, oraz bezwzględna mafia. Reszta historii naznaczona będzie krwawymi porachunkami i nieodpartym pragnieniem zemsty...

Jak już zostało nadmienione, "Drive" to film wybitnie specyficzny. Potęga produkcji tkwi w świetnie zrealizowanych kadrach, okraszonych nietypową muzyką. Pierwsze ujęcia zza deski rozdzielczej auta, z podświetlanym cyferblatem i mrokiem okalającym okolicę to małe mistrzostwo, które z miejsca powinno zostać wyróżnione niejedną nagrodą. Na zarzuty jakoby przez pierwsze 45 minut czasu trwania NIC się nie działo można odpowiedzieć ironicznym uśmieszkiem - samo przedstawienie i realizacja scen pościgów, z dynamicznymi ujęciami i ciekawie rozlokowaną kamerą potrafi wciągnąć widza do cna. Owszem, wypada zgodzić się z głosami krytyki, iż druga część seansu obfituje w więcej scen akcji, niemniej to właśnie wtedy "Drive" traci cząstkę tak misternie budowanego klimatu, wchodząc w kapcie kina spod znaku Tarantino, z dosłownymi i przesadnie brutalnymi egzekucjami dokonywanymi na bandziorach (akcja w windzie; niestandardowe użycie śrubokrętu).

Niemalże ascetyczna gra Goslinga potrafi zahipnotyzować jednego kinomana, innego zaś przyprawi o odruch wymiotny. Zdaniem osób zachwyconych produkcją Refna, kreacja młodego aktora idealnie wkomponowuje się w stylistykę filmu. Zimny i opanowany Bezimienny, w charakterystycznej kurtce z motywem skorpiona na plecach to wyrachowany profesjonalista, radzący sobie w każdej sytuacji... poza nawiązywaniem relacji z płcią przeciwną. Ten jeden wątek nieco psuje odbiór produkcji, a podchody młodego kaskadera pewnikiem zaowocowałyby wymarzonym pocałunkiem z partnerką... po 10 latach. Wyłączając nieco dziwnie skonstruowany wątek miłosny, reszta filmu to dobrze poprowadzona historia z motywem brutalnej zemsty w tle, mocno naznaczonej rozlewem szkarłatnej posoki. Ciekawy kontrast swoją drogą - pierwsza, lekko senna i momentami oniryczna odsłona "Drive" wraz z rozwojem akcji ustępuje miejsca przeładowanej przemocą końcówce...

Swoista dychotomiczność dzieła Refna może budzić kontrowersje. Dla jednych klimat pierwszych scen jest gęsty jak smoła, dający się niemalże nabierać łyżeczkami przez łaknącego subtelnego kina widza. Dla drugich film rozkręca się dopiero w krwawym i zahaczającym o (na szczęście zamierzony) kicz zamknięciu. Jak zwykło się w takich sytuacjach mawiać, "rzecz gustu", jak również i oczekiwań związanych z filmem. Wina w rozbudzaniu nadziei na kino akcji leży też w samych sloganach promocyjnych produkcji, które w mniej lub bardziej wyrafinowany sposób sugerują seans pełen emocji... I owszem, emocje w "Drive" są jak najbardziej obecne, jednak nie w takiej formie jak w tej zaprzęgniętej w gros produkcji z gatunku sensacyjnego.

Oprawa dźwiękowa to kolejny mocny punkt "Drive". Wspomniany już wcześniej początek produkcji Refna to idealny przykład na to w jak ogromnym stopniu dobrze dobrana muzyka pogłębia immersję widza w dzieło filmowe. Hipnotyczne niemalże dźwięki idealnie współgrają z montażem, komponując się w jedną całość, przyprawiając widza o przyjemną gęsią skórkę. Ścieżka dźwiękowa razem z wizualiami tworzą specyficzny amalgamat o niespotykanym smaku, wprost dla wytrawnego podniebienia wymagającego kinomana.

Podsumowując, "Drive" to coś więcej niż eksperyment z formą; to klimatyczne kino z najwyższej półki. Mimo miałkiej w swej prostocie fabuły, realizacja i kunsztowna oprawa dzieła Duńczyka przyczyniają się do artystycznego sukcesu filmu. Ociekające mrokiem ulic kadry, samplowa muzyka i Gosling w roli głównej to w tym przypadku gwaranty wysokiej jakości. Jeśli jednak po pierwszym kwadransie widz nie poczuje specyficznej atmosfery wylewającej się z ekranu, zakończy seans z jękiem głośnego zawodu. Mimo wszystko warto chyba podjąć ryzyko, by zobaczyć "film, jaki zrobiłby Tarantino, gdyby potrafił"...

W telegraficznym skrócie: Gosling jako mistrz kierownicy mszczący się na mafii; niesamowicie klimatyczne kadry okraszone specyficzną muzyką ustępują w dalszej części filmu miejsca krwawej jatce; ciekawe, wręcz hipnotyzujące połączenie dwóch biegunów, momentami mocno ocierające się o kicz. Zdecydowanie warto zobaczyć.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Film, który nakręciłby Tarantino, gdyby tylko potrafił." - takim oto zadziornym stwierdzeniem jest... czytaj więcej
"Drive" to przykład niezwykle wysublimowanego, stylowego kina akcji. Dla jednych może zbyt kiczowaty,... czytaj więcej
Nagrodzony w Cannes za reżyserię Nicolas Winding Refn to bez dwóch zdań człowiek z wizją. Widać to już po... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones