Recenzja filmu

Dwaj ludzie z szafą (1958)
Roman Polański
Jakub Goldberg
Henryk Kluba

Z szafą przez życie

Początkowo Polański w swojej wizji zamiast szafy widział fortepian, ale ostatecznie na barkach bohaterów znalazła się szafa, gdyż fortepian mógłby zostać inaczej odczytany.
Ta krótka etiuda filmowa miała premierę w 1958 roku, wówczas kiedy filmy w Polsce  powstawały na czarno-białej taśmie. Początkowo Polański w swojej wizji zamiast szafy widział fortepian, ale ostatecznie na barkach bohaterów znalazła się szafa, gdyż fortepian mógłby zostać inaczej odczytany, cytując tutaj samego reżysera: "Doszedłem do wniosku, że jedyny problem przedstawia sam fortepian: może wywołać niewłaściwe symboliczne skojarzenia – można by sądzić, że dwaj mężczyźni to artyści odrzuceni przez filistrów, podczas gdy ja miałem na myśli alienację bardziej ogólną. Zdecydowałem się na staroświecką szafę z lustrem, jaką można znaleźć w podrzędnych hotelach na całym świecie."

Film składa się z trzynastu scen, w czym pierwsza i ostatnia sprawiają, że kompozycja jest zamknięta, wszystko jest płynne i przyjemne dla oka. Brak dialogów sprawia, że film ma większą wartość emocjonalną, gra aktorska jest tutaj bardzo ważnym punktem. Odczytujemy emocje tylko poprzez gesty i mimikę. Cała ta historia jest ukazana wręcz w absurdalny sposób. Przejaskrawione perypetie dwóch mężczyzn, którzy przechadzają się z szafą, są przedstawione w taki sposób, że widz krzyczy w środku, żeby w końcu im się udało. Od początku kibicujemy naszym bohaterom. Dodatkowo ich postawy sprawiają, że jest ich nam szkoda. Historia została opowiedziana w sposób dynamiczny, ponadto żeby urozmaicić film, w których widzimy tylko dwóch mężczyzn z szafą, Polański zdecydował się wpleść kilka scen w ogóle nie związanych z wędrówką bohaterów, co sprawia, że widz odrywa się od tej na pozór prostolinijnej historii.

Ta etiuda filmowa z elementami groteski sprawia, że oglądamy całą tę historię z zaciekawieniem. Lustro na szafie jest małym smaczkiem, które daje więcej możliwości, jeżeli chodzi o ujęcia, stają się one ciekawsze. W filmie przeważają ujęcia statyczne przeplatane z jazdą. Gabaryty kamery w tamtych czasach, nie pozwalały na różnego typu wariacje. Jeżeli chodzi o plany filmowe, to możemy tutaj zauważyć przede wszystkim plan ogólny, ale nie zabraknie również planu amerykańskiego czy też zbliżeń. Ciekawym zabiegiem jest ujęcie detalu ryby, który wprowadza lekki surrealizm. Leżąca owa ryba na lustrze szafy sprawia efekt jakby pływała po niebie, dopiero gdy jeden z bohaterów podnosi ją, uświadamiamy sobie, że wszystko, co widzieliśmy, było nieprawdziwe. Tym wszystkim scenom towarzyszy muzyka skomponowana przez Krzysztofa Komedę.

To, co przedstawił Polański, nie jest tylko zwykłą wędrówką bohaterów. Można dopatrywać się tutaj głębszego sensu. Interpretuję to w ten sposób, że osoby, które wzięły się znikąd, żyją w swoim świecie, są odrealnione i nie mogą się odnaleźć, pomimo tych wszystkich sprzeczności nie poddają się i walczą do końca. Pokonują przeszkody mimo ciężaru, jaki na nich spoczywa. Ten film jest niesamowicie aktualny. Polański przedstawił w nim, w sposób bardzo widoczny, nie tyle samo zło, które na nas czyha na tym świecie, ale pokazuje, jak z tym złem walczyć.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones